2014-02-23 Wisła Kraków - Cracovia 3:1
|
T-Mobile Ekstraklasa , 23 kolejka Kraków, Stadion Wisły, niedziela, 23 lutego 2014, 15:30
(2:0)
|
|
Skład: Miśkiewicz Burliga Głowacki Bunoza Piotr Brożek Chrapek (89' Burdenski) Stjepanović (76' Garguła) Sarki (67' Dudka) Štilić Guerrier Paweł Brożek |
Sędzia: Szymon Marciniak z Płocka
|
Skład: Pilarz Kuś Dąbrowski Nykiel Marciniak Danielewicz (64' Rakels) Szeliga (72' Dudzic) Štraus Bernhardt (46' Kita) Boljević Ntibazonkiza |
Mecz poprzedniego dnia: | ||
Zapowiedź meczu
Przegląd Sportowy
Przed jednymi z derbów Krakowa Wojciech Stawowy pokazał piłkarzom Cracovii film „Krzyżacy”. Tłumaczył, że mają przypatrywać się, jak Władysław Jagiełło pokonał wroga i przyglądać się taktyce. Każda bitwa to taktyka. Podobnie jak mecz. Z Bogiem w tle.
Zakończenie sezonu w Górniku Łęczna. Piłkarze przygotowani na wieczorną imprezę. Ukryte butelki z procentami ocierają się o siebie i głośno brzęczą, gdy autokar pokonuje kolejne nierówności. Zanim zostaną otwarte, Stawowy ma dla zawodników niespodziankę. Zaprosił księdza. Duchowny wyciąga gitarę i zaczyna grać chrześcijańską piosenkę. Piłkarze, którym chwilę wcześniej rozdał śpiewniki, patrzą po sobie niepewnie. W końcu wczytują się w słowa i nieśmiało śpiewają.
Zaplanowana biesiada się odbędzie, ale znacznie później.
Stawowy nie kryje się ze swoją wiarą. Mówi, że pozwala mu być lepszym człowiekiem, ale od razu zastrzega, że nie nawraca piłkarzy na siłę. Kiedy jednak pierwszy raz pojawił się w szatni w Łęcznej, to złapał się za głowę, że mieszka w niej diabeł, a nie Bóg. Kazał przybić krzyż do ściany. Na zgrupowanie Arki Gdynia zaprosił kapelana, który odprawiał msze dla zespołu. Obecność nie była obowiązkowa, ale przychodził każdy. Po odejściu Stawowego frekwencja spadła do dwóch osób.
Namiastka krakowskiej piłki
Upór to najważniejsza z jego cech. Widzi w nim zaletę, która pozwala konsekwentnie trzymać się wyznaczonej linii. To widać po stylu gry Cracovii, o którym wielu mówi, że jest najładniejszy w ekstraklasie. Stawowy uparł się, że nauczy polskiego piłkarza ataku pozycyjnego, co wydawało się zadaniem karkołomnym. Większość ligowców nie kryje, że lepiej czuje się bez piłki niż z nią przy nodze, a gra z kontry stała się ich kompasem na dalszą część kariery.
Krzysztof Przytuła, który pracował ze Stawowym w Cracovii i Arce, chwali jego pomysł. - Zmusza piłkarzy do myślenia. Jest w tym uparty i konsekwentny. Pamiętam, że czasem 40 minut wykonywaliśmy to samo ćwiczenie. Nie wychodziło nam, a trener mówił, że nie skończymy, dopóki się nie nauczymy - przypomina sobie Przytuła. I dodaje: - Jest maniakiem taktyki. Jeden mecz Manchesteru United oglądał 10 razy, żeby wyłapać wszystkie zadania poszczególnych piłkarzy.
Inny ekspert Canal+, Remigiusz Jezierski, podsumowuje krótko: - Jeden z nielicznych polskich trenerów, który krzyczy do zawodników „graj”, a nie „wybij”. Można się jednak zastanawiać, czy styl Cracovii nie jest przerostem formy nad treścią. Zwykle gra krakusów układa się do momentu, gdy jeden z zawodników nie popełni błędu (tak to wygląda najczęściej) i kończy się stratą piłki. Lucjan Franczak, były trener Wisły i Cracovii, ma zastrzeżenia do stylu drużyny Stawowego. - Zawodnicy często wymieniają podania, owszem, tylko nie tam, gdzie trzeba. Grają głównie na swojej połowie, bez zagrożenia dla bramki przeciwnika. Kibicom może to się podobać, bo to namiastka krakowskiej piłki, ale gołym okiem widać, że brakuje zawodników do wykańczania akcji. Czy taki styl, mimo przeciętnych wykonawców, mnie przekonuje? Cenię Stawowego za to, że trzyma się swojej strategii, Cracovia przynajmniej już nie gra wykopami i dalekimi podaniami - tłumaczy Franczak.
Jesienią, kiedy beniaminek zanotował falstart (7 punktów w 7 meczach), a nad głową Stawowego zbierały się czarne chmury ( zastanawiano się nad zatrudnieniem Tomasza Hajty), szkoleniowiec nie poszedł na łatwiznę. Mógł zmienić styl i postawić na defensywę, dzięki czemu byłoby łatwiej o punkty, ale utrzymał kurs na ofensywę. Opłaciło się, krakowianie zaczęli wspinać się w tabeli.
Rozmowa pod prysznicem
Cracovia ma swój styl na boisku, a trener własny styl prowadzenia zespołu. Podobnie jak generałowie w armii Stawowy powtarza zawodnikom, że bezy się honor, oddanie i poświęcenie. No i najważniejsze - lojalność. Pod każdą postacią. O niej najbardziej lubi opowiadać. - Jest na jej punkcie wyczulony. Po jakiejś wygranej, jeszcze na starym stadionie Cracovii, z kontenerami zamiast szatni, poszliśmy się kąpać. Pod prysznicem rozmawialiśmy, co działo się na boisku. Podzieliłem się uwagą, że coś było nie tak. Tam były cienkie ściany, usłyszał to trener. Odebrał to jako nielojalność. Wybuchła może nie afera, ale zrobiło się nieprzyjemnie, bo miał żal, że nie przyszedłem z tym do niego - opowiada Przytuła.
W Cracovii zwyczajem stało się przybijanie piątki z trenerem po treningu. Zawodnik idzie idzie do jego pokoju i dziękuje za zajęcia. Część piłkarzy uważa, że to sztuczne. Przytuła przeciwnie. - Trener Stawowy jest impulsywny, zdarza się, że na boisku kogoś mocno zjedzie czy obrazi. Zawodnik bierze to do siebie. Po to są takie pożegnania, kiedy opadną już emocje, żeby podać sobie ręce - tłumaczy Przytuła.
Nadąsany uparciuch
Stawowy wymaga stuprocentowego posłuszeństwa i wiary w to, co każę robić. Porażki przeżywa emocjonalnie. Zamyka się w sobie. Delegacje zawodników przepraszających za przegraną, to norma w klubach, które prowadził.
Problem z dystansem do siebie i do porażek było widać również w Katowicach. W odpowiedzi na nieprzychylne okrzyki z trybun rzucił podczas konferencji prasowej, że jak go nie chcą, to może odejść. To samo powtórzył w szatni. Ucieszył się, kiedy usłyszał od kilku ulubionych zawodników: „Trenerze, nie może pan zrezygnować, z takim fachowcem jeszcze nie pracowaliśmy”.
Stawowy mocno wierzy w to, w co się angażuje i bob go, kiedy pojawi się najmniejszy głos krytyki czy zwątpienia. Z tym nie umie siebie radzić. - Ani w Polsce, ani za gra-nicą nie spotkałem innego trenera, który by tak często dąsał się po porażkach. Stawowy jest uparty, powiedziałbym, że uporczywie uparty. Ale żeby nie było niedomówień, ma też bardzo dobre przygotowanie do zawodu. Nie przypadkiem jego ekipa gra najciekawiej w lidze - ocenia Piotr Świerczewski, który spotkał Stawowego w Cracovii.
Spotkał to dobre określenie, bo 70-krotny reprezentant przez pół roku nie rozegrał w pasiastej koszulce żadnego meczu. Jego przyjście do klubu nie było konsultowane ze Stawowym, a trener nie miał oporów, żeby pokazać, do czego mu są potrzebni tacy zawodnicy. Podobnie było z Jackiem Wiśniewskim (1 mecz w sezonie), Witoldem Wawrzyczkiem (11 meczów przez sezon, głownie rezerwowy), czy jesienią ubiegłego roku z Markiem Wasilukiem (bez meczu przez całą rundę).
Stawowemu od dawna nie jest po drodze z Piotrem Burlikowskim. Dyrektor sportowy Cracovii ostatnio coraz mocniej obrywa od niego w mediach. Szkoleniowiec narzeka na brak wzmocnień i ma rację, bo zimą Cracovia zachowywała się na rynku transferowym bardziej niż pasywnie. W kasie nie znalazło się nawet 350 tysięcy złotych, żeby zapłacić GKS Katowice za Adriana Jurkowskiego, obrońcę, który według Stawowego mógł zastąpić Milosa Kosanovicia.
Zmiana zawodu
W ostatnich dziesięciu latach Stawowy mógł się jednego nauczyć - cierpliwości, bo doświadczenia trenerskie wystawiły go na kilka prób. W połowie pierwszej dekady XXI wieku zachwycał wraz z piłkarzami Cracovii, którzy po 20 latach wrócili do ekstraklasy pomysłowości i kreatywności. Podpisał kontrakt na 10 lat, po miesiącu odszedł z Cracovii. Szczyt mógł zdobyć rok później, kiedy pracował w Arce, a starały się o niego najsilniejsze w lidze Wisła Kraków i Legia Warszawa. Mimo wszystko go nie osiągnął, zamiast tego znalazł się nad przepaścią. Przez ponad rok był bez pracy, a oszczędności stopniały. Zostało ich na trzy miesiące. Rozpoczął poszukiwania nowego zajęcia, zastanawiał się nad pracą u bliskich w warsztacie samochodowym lub w zakładzie piłki nożnej AWF w Krakowie. Pozostał w zawodzie dzięki ofercie z Katowic. Pożegnanie z GKS po dziewięciu miesiącach! było burzliwe, a kibice chcieli go wywieźć na taczce.
Wrócił do Cracovii, z którą po raz drugi awansował do ekstraklasy. To jego klub, w nim czuje się wodzem. Takim jak Jagiełło.Źródło: Przegląd Sportowy 21 lutego 2014
Gazeta Wyborcza
Wisła gra z Cracovią przy ul. Reymonta o godz. 15.30(relacja na krakow.sport.pl).
- Każdy piłkarz musi wystąpić w takim spotkaniu, po to się trenuje całe życie. Przed laty już na tydzień przed pierwszym gwizdkiem dało się wyczuć gorączkę - opowiada Janusz Świerad, były piłkarz Wisły, dziś dyrektor Sandecji, który grał w derbach w II lidze w sezonie 1995/96. Tym razem piłkarzy krakowskich drużyn szaleństwo ominęło. Wojciech Stawowy na początku tygodnia mówił, że nie czuje przedderbowej gorączki. I wczoraj przyznał, że w tym względzie nic się nie zmieniło. Na konferencjach trenerów też nie dało się wyczuć, że zbliża się wyjątkowy mecz. Przed laty zdarzało się, że dziennikarze szczelnie wypełniali sale, a tym razem pojawiła się ich tylko garstka.
Nie było nawet kamery telewizji. Przez cały tydzień obie drużyny przygotowywały się we względnym spokoju, a trenerzy podkreślali, że dodatkowej presji nie ma sensu wywoływać. - By nie przemotywować piłkarzy - zgodnie tłumaczyli.
Na treningu Wisły w Myślenicach pojawiła się co prawda grupka kibiców, ale to nic w porównaniu z tym, co działo się przed laty.
- Bywało różnie, nie zawsze kolorowo. Sam jednak zawsze wołałem czuć presję. Spokój mnie raczej usypiał. Grało się łatwiej nawet wtedy, gdy kibice Wisły wyzywali Cracovię - opowiada Tomasz Siemieniec, kierownik Cracovii, były piłkarz.
Atmosfera była napięta i... nie zawsze zdrowa. Siemieniec wspomina, że kilka lat temu przed meczami z Wisłą dostawał wulgarne wiadomości na jednym ż portali społecznościowych. – W końcu musiałem wprowadzić zabezpieczenia. Teraz incydentów nie było i mam nadzieję, że nie będzie - zapewnia.
Derbową atmosferę piłkarze na pewno poczują w niedzielę, bo na stadionie Wisły zasiądzie najprawdopodobniej komplet publiczności. Obie drużyny będą osłabione. W Cracovii za żółte kartki nie zagrają Mateusz Żytko i Sebastian Steblecki. Najbardziej drużynie może jednak brakować Dawida Nowaka, który niedawno przeszedł zabieg na ścięgnie Achillesa.
W Wiśle pod znakiem zapytania stoi występ Łukasza Garguły. Jeśli nie zagra, zastąpi go Ostoja Stjepanović. Po raz pierwszy na ławce rezerwowych usiądzie Dariusz Dudka. Nie wiadomo, czy zadebiutuje.Źródło: Gazeta Wyborcza 22 lutego 2014
Opis meczu
TerazPasy.pl
Bardzo ważne pierwsze minuty meczu dla Cracovii. Zespół trenera Stawowego nie tylko nie dał się zdominować i zepchnąć pod własną bramkę, ale z dużą łatwością wychodził spod pressingu i przenosił grę pod pole karne rywala.
Mecz toczy się w szybkim tempie. Cracovia uzyskała przewagę w środkowej strefie boiska i dłużej utrzymuje się przy piłce. Żadnej z drużyn nie udało się stworzyć klarownej sytuacji bramkowej.
W 33 minucie bramka Cracovia traci bramkę. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Głowacki uderzył piłkę głową, a ta tuż przy słupku wpadła do bramki Pilarza...
W 39 minucie po szybkiej akcji Stilić znalazł się sam na sam z Pilarzem z zdobył drugą bramkę dla gospodarzy. 0:2.
W przerwie meczu w składzie Cracovii nastąpiła jedna zmiana. Miejsce Edgara Bernhardta zajął Przemysław Kita.
W 49 minucie z sektora gospodarzy rzucono na murawę kilka zapalonych rac. Sędzia na kilkadziesiąt sekund przerwał mecz.
W drugiej połowie Cracovia ponownie osiągnęła optyczną przewagę w środku boiska i prowadzi grę jednak akcjom Pasów brakuje wykończenia i przede wszystkim celnych strzałów.
W 64 minucie druga zmiana w Cracovii. Miejsce Krzysztofa Danielewicza zajął debiutujący w Cracovii napastnik Deniss Rakels.
W 74 minucie Miśkiewicz z najwyższym trudem wybił piłkę na róg po strzale Ntibazonkizy. Dwie minuty później Burundyjczyk strzelił jeszcze raz – tym razem skutecznie i piłka zatrzepotała w bramce Wisły. 1:2...
W 82 minucie żółtą kartką ukarany został Damian Dąbrowski. Oznacza to, że nie zagra w kolejnym meczu ze Śląskiem Wrocław.
Cracovia z wielką determinacją dąży do zdobycia wyrównującej bramki. W 84 minucie po rzucie rożnym Miśkiewicz wybił piłkę z linii bramkowej, a kilka sekund później efektowną paradą wybił piłkę nad poprzeczką po strzale Strausa.
W 87 minucie Łukasz Garguła strzelił trzecią bramkę dla Wisły. 3:1.
Koniec meczu. Cracovia po dobrej grze wraca z Reymonta bez punktów. 2000 kibiców Cracovii gromkimi brawami nagrodziło piłkarzy z walkę, poświęcenie i dobrą grę w tym meczu. Zabrakło tylko zwycięstwa...Źródło: TerazPasy.pl 23 lutego 2014 [1]
Przegląd Sportowy
Robili różnicę
Lepsza okazała się Biała Gwiazda, bo w jej składzie jest więcej zawodników, którzy dodają drużynie jakości, potrafią jednym zagraniem zmienić przebieg rywalizacji. Pasy zagrały w swoim stylu. Przez 63 procent czasu drużyna Wojciecha Stawowego utrzymywała się przy piłce, ale konkretów w postaci groźnych sytuacji bramkowych było niewiele. Arkadiusz Głowacki, jeden z bohaterów niedzielnego spotkania, nie ukrywał, że Wisła była na to przygotowana. - Wiele zespołów gra z nami od początku wysokim pressingiem, ale my podchodzimy do tego bardzo spokojnie, bo wiemy, że przyjdzie nasz czas. Podobnie było w tym meczu. Rywale wyprowadzali szybsze akcje, byli groźniejsi, jednak pod koniec pierwszej połowy wszystko się odwróciło - ocenił.
Rzeczywiście, w pewnym momencie wiślacy ruszyli do ataku i w zasadzie w kilka minut rozstrzygnęli spotkanie na swoją korzyść. W głównej roli wystąpił właśnie wspomniany Głowacki, który pięknym strzałem głową, po do- środkowaniu z rzutu wolnego Semira Śtilica, pokonał Krzysztof Pilarza. - To był zupełnie przyzwoite trafienie. Ostatnio częściej ćwiczyliśmy stałe fragmenty gry. Jednak ciężko sobie wyobrazić taki przebieg tego elementu. Na pewno zawsze potrzeba trochę szczęścia - zauważył Głowacki. Po tym trafieniu gospodarze poszli za ciosem i po pięknej akcji swoją pierwszą bramkę w barwach Wisły zdobył Śtilić. - Wiedziałem, że przyjdzie moment, kiedy dostanę tę jedną piłkę. Chciałem go wykorzystać i na szczęście mi się to udało - nie krył radości Bośniak.
Po przerwie zawodnicy Franciszka Smudy jeszcze przez chwilę dominowali, ale potem drugi oddech złapała Cracovia. Trener Stawowy wprowadził do gry kolejnych napastników: Przemysława Kitę, Denissa Rakelsa i Bartłomieja Dudzica. Coraz lepiej radził sobie Sadi Ntibazonkiza. Jego pierwszy groźny strzał świetnie obronił Michał Miśkiewicz, ale przy drugim był już bez szans. Był to dopiero pierwszy gol z gry stracony w tym sezonie przy Reymonta przez Wisłę! Dwa wcześniejsze padły z rzutu wolnego i karnego. - Sami sobie sprawiliśmy takie nerwy. Gdybyśmy wykorzystali na początku drugiej połowy chociaż jedną sytuację, wydaje mi się, że ten wynik mógłby być jeszcze wyższy. Tak się nie stało, ale graliśmy do samego końca i Łukasz Garguła postawił kropkę nad i - przyznał Michał Chrapek, który w środku pola pracował za dwóch. Ponowny debiut Dudki
Garguła przez cały tydzień leczył staw skokowy, uszkodzony podczas pierwszego wiosennego spotkania w Gliwicach. Smuda nie wstawił do go gry od pierwszej minuty, ale wyznaczył mu role jokera. Z niej pomocnik wywiązał się znakomicie. W 67. minucie na boisku pojawił się również Dariusz Dudka, który zaliczył swój ponowny debiut w barwach Białej Gwiazdy. Zaprezentował się solidnie i może liczyć, że za tydzień wskoczy do wyjściowej jedenastki, ale... na prawej obronie. Łukasz Burliga otrzymał bowiem dwunastą żółtą kartkę w sezonie i czekają go teraz dwa mecze pauzy.
- Przychodząc do Wisły, liczyłem się z tym, że będę grał na różnych pozycjach. I bez względu na to, w jakiej formacji przyjdzie mi zagrać, dam z siebie wszystko - zapewnił Dudka i zdradził, że przed wejściem na murawę poczuł lekki dreszczyk emocji. - Nie grałem od dłuższego czasu, poza tym mój powrót na Reymonta przy- padł na derby. Czułem się jednak dobrze i myślę, że w kolejnych meczach będę już grał dłużej - podsumował 65-krotny reprezentant Polski.
Po końcowym gwizdku trener Stawowy stwierdził, że jego drużyna może wracać do domu z podniesionymi głowami. Rzeczywiście, beniaminek ekstraklasy postawił się Wiśle, ale sytuacji zespołu w kontekście walki o czołową ósemkę robi się nieciekawa. Pasy przegrały trzeci kolejny mecz, a bilans bramkowy w tych spotkaniach jest katastrofalny 2-9. Gorszą defensywę w ekstraklasie ma tylko Widzew. Po sprzedaży do KV Mechelen Milośa Kosanovicia sytuacja kadrowa w formacji defensywnej jest dramatyczna, W derbach nie mógł zagrać pauzujący za kartki Mateusz Żytko, a na następny mecz ze Śląskiem wykartkował się z kolei inny stoper - Damian Dąbrowski.
Teraz przed krakowianami mecze prawdy. Na dalsze straty punktów nie mogą już sobie pozwolić. - Nie załamiemy się! - zapewnił kapitan zespołu Sławomir Szeliga.
Miśkiewicza odpalono race. Kilka z nich wylądowało na murawie. Jesienią, po podobnych incydentach, wojewoda małopolski Jerzy Miller zamknął stadion Cracovii na dwa spotkania. Teraz może podjąć podobną decyzję.Źródło: Przegląd Sportowy 24 lutego 2014
Piłkarze po meczu
Kulisy meczu
2013-06-29 Okocimski Brzesko - Cracovia 1:2 2013-06-30 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Cracovia 1:3 2013-07-03 Garbarnia Kraków - Cracovia 0:3 2013-07-06 FC Icon New Jersey - Cracovia 0:0 2013-07-09 Cracovia - Puszcza Niepołomice 2:1 2013-07-12 Korona Kielce - Cracovia 2:0 2013-07-15 Cracovia - Stal Mielec 1:1 2013-07-21 Cracovia - Piast Gliwice 2:3 2013-07-24 Stal Stalowa Wola - Cracovia 1:0 2013-07-28 Lech Poznań - Cracovia 1:1 2013-08-02 Cracovia - Ruch Chorzów 2:1 2013-08-10 Lechia Gdańsk - Cracovia 3:1 2013-08-14 Puszcza Niepołomice - Cracovia 2:1 2013-08-16 Korona Kielce - Cracovia 0:1 2013-08-23 Zagłębie Lubin - Cracovia 0:1 2013-08-31 Cracovia - Legia Warszawa 0:1 2013-09-14 Zawisza Bydgoszcz - Cracovia 2:0 2013-09-21 Cracovia - Wisła Kraków 1:1 2013-09-25 Śląsk Wrocław - Cracovia 0:3 2013-09-28 Cracovia - Pogoń Szczecin 0:1 2013-10-05 Jagiellonia Białystok - Cracovia 1:2 2013-10-20 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:2 2013-10-25 Widzew Łódź - Cracovia 1:3 2013-10-28 Górnik Zabrze - Cracovia 0:1 2013-11-02 Cracovia - Korona Kielce 1:2 2013-11-09 Piast Gliwice - Cracovia 1:1 2013-11-15 Cracovia - MFK Ružomberok 3:0 2013-11-25 Cracovia - Lech Poznań 1:6 2013-12-01 Ruch Chorzów - Cracovia 3:2 2013-12-04 Cracovia - Lechia Gdańsk 2:1 2013-12-09 Cracovia - Zagłębie Lubin 2:0 2013-12-15 Legia Warszawa - Cracovia 4:1 2014 Trening Noworoczny 2014-01-15 Widzew Łódź - Cracovia 2:2 2014-01-18 Calisia Kalisz - Cracovia 0:3 2014-01-25 Cracovia - Energie Cottbus 0:5 2014-01-28 Cracovia - Erzgebirge Aue 1:3 2014-01-31 Cracovia - Pohang Steelers 0:1 2014-02-05 AS Trenčín - Cracovia 1:2 2014-02-07 Spartak Trnava - Cracovia 1:1 2014-02-15 Cracovia - Zawisza Bydgoszcz 0:2 2014-02-23 Wisła Kraków - Cracovia 3:1 2014-03-02 Cracovia - Śląsk Wrocław 0:1 2014-03-09 Pogoń Szczecin - Cracovia 0:0 2014-03-17 Cracovia - Jagiellonia Białystok 1:0 2014-03-23 Podbeskidzie Bielsko-Biała - Cracovia 1:1 2014-03-29 Cracovia - Widzew Łódź 1:1 2014-04-04 Cracovia - Górnik Zabrze 2:0 2014-04-12 Korona Kielce - Cracovia 1:0 2014-04-25 Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:1 2014-04-29 Cracovia - Cracovia 2005 3:1 2014-05-04 Widzew Łódź - Cracovia 2:0 2014-05-10 Cracovia - Piast Gliwice 1:5 2014-05-18 Zagłębie Lubin - Cracovia 1:2 2014-05-23 Cracovia - Korona Kielce 1:1 2014-05-27 Śląsk Wrocław - Cracovia 1:0 2014-05-31 Cracovia - Jagiellonia Białystok 2:2