1984-09-16 Cracovia - Start Łódź 0:0
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
|
![]() Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 16 września 1984, 16:30
(0:0)
|
|
Skład: Wojciechowski Zawadziński Marek Podsiadło Dybczak Zych Cisowski Surowiec Bzukała Tyrka Karbowiak Graba |
Sędzia: Stanisław Nowak z Kielc |
Skład: Ossowski Pilch Ciejka Wawrzyniak Karolak (46' Trojanowski) Krzyczmanik Woźniak Molenda (85' Matusiak) Kasperkiewicz Barcz Więzik |
Mecze tego dnia: | ||
|
Zapowiedź meczu
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
Opis meczu
Tempo
Powoli, ale systematycznie stają się piłkarze Cracovii specjalistami w uzyskiwaniu bezbramkowych remisów. Ten wczorajszy, w meczu z dawnym Startem, był już czwartym w tym sezonie, co zważywszy na rozegranie zaledwie sześciu kolejek zdaje się jasno wskazywać gdzie leżą atuty krakowian, a gdzie tkwią w drużynie słabsze ogniwa.
Pojedynek z łodzianami unaocznił, że z tak słabą "siłą ognia" będzie "Pasom" niezwykle trudno o uzyskanie pełnych zdobyczy punktowych. Zaledwie kilkakrotnie Ossowski był zmuszany do interwencji, ograniczając się zazwyczaj do wyłapywania seryjnie egzekwowanych, ale zarazem nieskutecznych dośrodkowań.
Źródło: Tempo
Dziennik Łódzki
Nareszcie punkt na wyjeździe
Nareszcie punkt w wyjazdowym
spotkaniu beniaminka drugoligowych
rozgrywek ,,Spółdzielcze derby" zakończyły się bezbramkowym rezultatem i według oceny kolegów z krakowskiego "Tempa" mecz był wyrównany i wynik nie krzywdzi żadnej ze stron. Przez większą część spotkania inicjatywę posiadali byli pierwszoligowcy, ale łodzianie potrafili neutralizować ich akcję w środku pola i nie dopuścić do zagrożenia na własnym przedpolu. Gdyby szczęście uśmiechnęło się bardziej do bałuckiej jedenastki, to ona wówczas zeszłaby z placu gry w roli zwycięzcy. W 51 minucie kapitalnym rajdem popisał się Krzyczmanik, wszedł odważnie w pole karne, został nieprawidłowo zatrzymany, lecz sędzia Nowak z Kielc nie podyktował w tym momencie rzutu karnego, choć o to aż się prosiło, i wreszcie na minutę przed zakończeniem tej ligowej konfrontacji Matusiak, który zmienił Molendę, popisał się bardzo dobrym uderzeniem z rzutu wolnego. Piłka skozłowała przed bramkarzem minimalnie minęła jeden ze słupków bramki.Źródło: Dziennik Łódzki nr 220 z 17 września 1984