1931-09-20 Cracovia - Warszawianka Warszawa 1:0
|
Liga , 16 kolejka Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 20 września 1931, 11:00
(1:0)
|
|
Skład: A. Malczyk Lasota Filipkiewicz Kwieciński Chruściński Mysiak H. Czarnik Mitusiński Piątkiewicz K. Poświat Sperling Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Karol Wieczysty ze Lwowa
|
Skład: Keller Zarzecki Wróblewski Fert Wilgusiak E. Hahn S. Korngold Pyszkowski Kotkowski Bibrych Materski Ustawienie: 2-3-5 |
Zapowiedź meczu
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny
Opis meczu
Przegląd Sportowy
Mecz popsuty przez niefortunnego sędziego
Cracovia: Malczyk I; Zachemski, Filipkiewicz; Kwieciński, Chruściński, Mysiak; Czarnik, Mitusiński, Piątkiewicz, Poświat, Sperling.
Warszawianka jest obok Ruchu drużyną, która często płata biało-czerwonym figle, dyskontując punkty dla siebie. To też spotkanie tych klubów ma już ustalony posmak sensacji.
Obecna pozycja gości wymaga gwałtownej poprawy, nie dziw tedy, że starali się o nią w meczu z Cracovią. Mimo całego jednak wysiłku i rzadko spotykanej ambicji, nie potrafili warszawianie tym razem sprawić Krakowowi niespodzianki. Biało-czerwoni byli zespołem lepszym i wygrali zasłużenie a znikomo cyfrowy rezultat mają goście do zawdzięczenia swemu bramkarzowi.
Inna kwestja, że trudno mówić o wysokim poziomie gry. Ładna była pod tym względem z obu stron zaledwie pierwsza połowa, w której też padło rozstrzygnięcie. Po przerwie na pierwszy plan wysunął się czynnik najmniej może spodziewany. Był nim arbiter p. Wieczysty ze Lwowa, który jakby za cel postawił sobie zepsuć ładnie zapowiadające się zawody oraz wyprowadzić z równowagi oba zespoły. I udało mu się to w zupełności.
Na faule reagował pobłażliwem machaniem rękoma, spalony dla niego nie istniał, a jeżeli już zdecydował się na znak gwizdkiem, to chyba po to, aby wydać orzeczenie sprzeczne z rzeczywistością.
Czyż polskie kolegjum sędziów rozporządza istotnie tak szczupłemi kadrami, ażeby powierzać prowadzenie zawodów o mistrzostwo Polski arbitrom tak mało odpowiednim? Pomijając jednak ten trudny do pominięcia fakt, należy ubolewać, że dwie drużyny naszej extra klasy nie potrafiły opanować nerwów i że mimo tych czy innych posunięć sędziego nie stać ich na wykazanie swoich niewątpliwych umiejętności. Ale czas porzucić lamenty i przystąpić do rzeczy.
Gra sama wskutek nerwowości obfitowała przedewszystkiem... w kornery, których było około dwuch tuzinów. Korzystniejszy stosunek przypadł gospodarzom.
Jedyna bramka dnia, która przyniosła Cracovii dwa punkty, padła w 12-ej minucie. Mitusiński otrzymawszy piłkę od Piątkiewicza – nowego gracza z Pragi, o którym pisaliśmy w poprzednim numerze – zmylił on ruchem ciała obronę oraz bramkarza gości i strzelił ją w róg przeciwny tam, gdzie się jej najmniej spodziewano.
W obu drużynach wyróżnili się bramkarze, mający dużo sposobności do interwencji. o zawodnikach lepiej nie pisać, gdyż to co pokazali po przerwie, na miano gry nie zasługuje.
Biało-czerwoni musieli rozegrać mecz na swoim terenie, uzyskawszy (po zabezpieczeniu trybun) ad hoc specjalne zezwolenie kompetentnych władz budowlanych, gdyż żądania finansowe za wypożyczenie boiska były zbyt wygórowane.
Widzów około 3 tysiące.
Raz, dwa, trzy
Niedopisała jednak gra obu drużyn. Wpadająca w oczy nerwowość akcyj obustronnych, stwarzała obraz gry, która może dać punkty, ale zadowolić wymagali, bardzo zresztą skromnych nie potrafi. Techniczna strona gry większości zawodników przedstawiała się chwilami fatalnie. Nieinaczej było z taktyką.
Cracovia zawiodła, jeżeli porównamy jej grę z tern, co wykazała na meczu z Wisłą. Olbrzymia przewaga do przerwy przynosi jej jedyny punkt dość szczęśliwy, gdy tymczasem przy racjonalnej grze ataku mogła już wówczas zapewnić znaczne zwycięstwo. Przyczyną tego był przedewszystkiem atak, który miał tylko kilka dobrych momentów w polu, natomiast pod bramką zawodził fatalnie.
Sperling zdany wyłącznie na siebie wobec słabej gry Poświata, driblował aż do znudzenia. Kilka dobrych podań ze skrzydła nie znalazło partnerów na miejscu. Mitusiński strzelił kilkakrotnie, to wszystko. Czarnik na skrzydle po przerwie osłabł całkowicie. Nowy środkowy napastnik Piątkowski nie był lepszym od poprzedników. O kwalifikacjach jego na tem stanowisku trudno mówić na razie dodatnio.
Również słabiej grała linja pomocy. Najlepszy w niej Mysiak miał już lepsze dni. Chruściński skutecznie przytrzymał Kotkowskiego. Kwieciński, zastępujący Seichtera, wypadł b. blado. Zdradza on brak rutyny na tej pozycji i potrzebnej ruchliwości.
Najlepszą częścią drużyny była trójka obronna.
Malczyk bronił doskonale. Kilkakrotne wypady pod nogi napastników Warszawianki ratowały skutecznie w najgroźniejszych sytuacjach. Zachemski i Filipkiewicz stają się parą obrońców na większą skalę.
Warszawianka jest hadal tem, czem była przed laty. Jedynym człowiekiem, który odbiega od jej poziomu, jest mały Kotkowski, który jednakże nie znajduje wiele zrozumienia dla swych poczynań. Obok niego jeszcze Moterski zdradza umiejętności, które też w pewnej mierze posiada Korngold, mający skłonność do gry sprzecznej z przepisami. Obaj łącznicy Abramowicz i Bibrych nie wykazali nic dodatniego.
Wyłącznie defenzywnie grała pomoc gości. Wielgusiak na środku pracował gorliwie do ostatniej minuty, mimo braku oparcia ze strony skrajnych, którzy nie potrafili przeważnie przeciwstawić się grze niegroźnego ataku Cracovii.
Zarzecki i Wróblewski obrońcami na poziomie nie są. Przy lepszym ataku przeciwnika, gra ich nie uchroniłaby drużyny od wysokiej porażki. Keller w bramce miał dość dużo pracy, niezbyt za to poważnej poza kilku sytuacjami.
Skład drużyn:
Cracoviar Malczyk, Zachemski, Filipkiewicz, Kwieciński, Chruściński, Mysiak, Czarnik, Mitusiński, Piątkowski, Poświat, Sperling.
Warszawianka: Keller Zarzecki, Wróblewski, Fert, Wielgusiak, Hahn, Korngold, Abramowicz, Kotkowski, Bibrych, Materski.
Przebieg gry:
Od pierwszej chwili naciska Cracovia na bramkę gości. Niestrzelających napastników wyręcza Mysiak. Za chwilę atakuje Warszawianka i uzyskuje dwa kornery. Jedyny punkt dnia pada w 13 min. przez Milusińskiego, który szczęśliwie wyzyskał niezaradność obrony. Miejscowi opanowują boisko coraz więcej, podczas gdy Warszawianka usiłuje operować skrzydłami. W pewnej chwili nieporozumienie Filipkiewicza z Kwiecińskim oddaje piłkę łącznikowi gości, który z kilku metrów strzela w ręce Malczyka. Sperling jest ustawicznie w akcji, forsowany przez My siaka i Poświata. W 22 min. Czarnik pięknie strzela górą, jednak Keller broni. Rzadkie akcje napadu Warszawianki likwiduje obrona, a również Malczyk dwukrotnie dobrze broni. Mylna ocena spalonych przez sędziego psuje grę, co jeszcze częściej zdarza się po przerwie.
W drugim okresie Cracovia znowu atakuje anemicznie pod bramką przeciwnika, który wyzyskuje brak orjentacji sędziego w „spalonych" i dochodzi coraz częściej skrzydłami do bramki Malczyka. Taka sytuacja ofsidowa powstaje w 7 min., gdy kontuzjowany Filipkiewicz leżał poza boiskiem. Spalony prawy skrzydłowy Warszawianki strzela do bramki, a sędzia odgwizduje bramkę, by dopiero na skutek stwierdzenia sędziów bocznych orzec „ofsid". Dwa wolne z 20 m., wykonane przez Zachemskiego, mijają celu. W 13 min. świetnie broni Malczyk rzuceniem się pod nogi napastnika. Jeszcze przez pewien czas przeważa Cracovia, której pomoc zwolna wyczerpuje się, co powoduje wzmożenie się agresywności ze strony Warszawianki. Oba ataki mają wiele świetnych sytuacyj. Te wyjaśniają obaj bramkarze, albo — co miało częściej miejsce — ataki nie są zdolne do strzelenia bramki. W ostatnich dwu minutach ma Cracovia wprost nieprawdopodobne sytuacje, które marnuje atak.
Kwalifikacje sędziego p. Wieczystego odpowiadają najwyżej klasie okręgowej.
Źródło: Raz, dwa, trzy nr 23 z 22 września 1931
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Również i Warszawianka wystąpiła w nast. osłabionym zespole: Keller, Zarzecki i Wróblewski, Fert, Wielgusiak i Hahn, Korngold, Bibrych, Kotkowski, Abramowicz (pseud.) i Materski.
Zanim przejdziemy do opisu gry, kilka słów należy poświęcić sędziemu, którym był p. Wieczysty ze Lwowa. W wysokim bowiem stopniu zawdzięcza temu kierownikowi zawodów publiczność krakowska, iż opuszczała boisko niezadowolona i z niesmakiem. Rozstrzygnięciami swemi błędnemi, których koroną było już uznania w drugiej części meczu naprzód bramki, zdobytej przez Warszawiankę z pozycji „spalonej”, a następnie anulowanie jej pod wpływem protestów poszkodowanych i łącznie z tem zarządzenie wykopu od bramki.
Błędy te wyprowadziły obie drużyny z równowagi, które już nie zdołały zdobyć się na grę normalną; na boisku widziało się już odtąd bezładną, nerwową kopaninę, nieprzebierającą w środkach. Taka gra nie może być normalną, a winę tego ponosi nietylko sędzia, ale także i Polskie Kolegjum, które wysyła tego rodzaju arbitrów, nie nadających się do prowadzenia poważniejszych zawodów, do których należą zawody ligowe. Zresztą już nie pierwszy raz wytkamy i stwierdzamy te „przyjemności”, które mamy do zawdzięczenia piłkarskim władzom Warszawy.
Mecz sam nie stał na wysokim poziomie. Jeszcze do przerwy widziało się dość dobro pociągnięcia raz jednej to drugiej strony, ale tylko okresami. Warszawiankę cechuje dalej ta sama energja, żywiołowość w walce i ciąg naprzód, ale brakuje jej akcjom podbramkowym wykończenia. Poza jednym Kotkowskim reszta napastników gra bezmyślnie i zaprzepaszczała doskonałe sytuacje.
Bardzo dobry zwykle Kormgold tym razem rozczarował, nie szedł razem z linją całego napadu, a w pojedynkach nie umiał sobie dać rady z Mysiakiem. Nowy nabytek drużyny stołecznej, Abramowicz zapowiada się dość dobrze. W pomocy najlepszy Hahn, słabiej wypadł Wielgusiak , a już całkiem marnie Fert, który nie potrafił wstrzymać słabego i grającego więcej dla linga. Obrona Warszawianki jest może najsłabsza lingiem. Obrona Warszawianki jest może najsłab¬sza z pośród wszystkich ligowych. Bramkarz Keller jest talentem, tylko szarżuje zbytnio robinso nadami.
1931-01-11 Cracovia - Podgórze Kraków 4:4 1931-01-25 Cracovia - Legia Kraków 11:0 1931-02-08 Cracovia - Zgoda Bielszowice 11:1 1931-02-22 Cracovia - 06 Załęże 7:4 1931-03-01 Cracovia - Iskra Siemianowice 5:2 1931-03-08 Cracovia - AKS Królewska Huta 5:2 1931-03-15 Cracovia - Soła Oświęcim 20:0 1931-03-22 Cracovia II - Polonia Kraków 2:0 1931-03-22 Polonia Warszawa - Cracovia 2:2 1931-03-29 Cracovia - Czarni Lwów 3:1 Plik:Patria Kraków herb.png 1931-03-29 Cracovia II - Patria Kraków 9:5 1931-04-06 Cracovia - III Kerület Budapeszt 0:1 1931-04-12 ŁKS Łódź - Cracovia 4:1 1931-04-18 Polonia Karwina - Cracovia 1:10 1931-04-19 SK Moravská Ostrava - Cracovia 0:2 1931-04-26 Cracovia - Legia Warszawa 1:4 1931-05-03 Garbarnia Kraków - Cracovia 1:1 1931-05-10 Częstochowa - Cracovia 2:8 1931-05-17 Cracovia - Wisła Kraków 1:4 1931-05-24 Pogoń Lwów - Cracovia 0:0 1931-05-25 Wisła Kraków - Cracovia 3:4 1931-05-31 Warszawianka Warszawa - Cracovia 6:1 1931-06-03 KS Rybnik - Cracovia 1:0 1931-06-07 Cracovia - Warta Poznań 1:2 1931-06-21 Lechia Lwów - Cracovia 1:3 1931-06-28 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 4:1 1931-07-12 Cracovia - Hakoah Wiedeń 1:3 1931-08-02 Soła Oświęcim - Cracovia 4:4 1931-08-08 Cracovia - Lechia Lwów 2:1 1931-08-16 Legia Warszawa - Cracovia 3:1 1931-08-30 Warta Poznań - Cracovia 7:1 1931-09-06 Wisła Kraków - Cracovia 1:2 1931-09-17 17 pp - Cracovia 0:5 1931-09-20 Cracovia - Warszawianka Warszawa 1:0 1931-09-27 Cracovia - Pogoń Lwów 1:1 1931-10-04 Cracovia - Garbarnia Kraków 2:4 1931-10-10 Hakoah Bielsko - Cracovia 0:4 1931-10-11 RKS Czechowice - Cracovia 1:7 1931-10-19 BBSV Bielsko - Cracovia 4:2 1931-11-01 Cracovia - Polonia Warszawa 1:1 1931-11-08 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 4:2 1931-11-11 Cracovia - Wawel Kraków 3:1 1931-11-15 Wisła Kraków - Cracovia 4:2 1931-11-22 Cracovia - ŁKS Łódź 2:2 1931-11-29 Cracovia II - Olsza 2:7 1931-11-29 Czarni Lwów - Cracovia 2:0
1931 Czarni Radom - Cracovia 1:5