1945-09-01 Cracovia - Slavia Praga 1:4
|
mecz towarzyski Kraków, sobota, 1 września 1945
(1:2)
|
|
Skład: Hymczak Gędłek Glimas Jabłoński I Parpan Jabłoński II Bobula Szeliga Przetocki (Bartyzel) Biernacik Pawlik Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Zdybalski
|
Skład: Finek Luka Říha Trojan Hampejz Hanke Holman Hemele (Vycpálek) Bican Kopecký Vycpálek (Žďárský) Ustawienie: 2-3-5 |
Mecz następnego dnia: | ||
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Start
Gdy kluby krakowskie kontraktowały przyjazd Slavii do Krakowa, drużyna praska była w przededniu finałowego spotkania o puchar, które rozegrała 28 sierpnia (patrz wiadomości z Czechosłowacji). Pierwszy więc występ Slavii - jako nowokreowanego mistrza - wypadł więc w naszym mieście i dał publiczności krakowskiej sposobność podziwiania footballu najlepszej marki, którego próbkę mieliśmy już kilka tygodni temu na zawodach Slezska Ostrava - Wisła, i który znów - dzięki inicjatywie K.O.Z.P.N.-u będziemy mieli możność oglądania w nadchodzący czwartek na zawodach
Morawska Ostrava - Reprez. Krakowa
Bardzo często zdarza się, że fama o klasie jakiegoś zespołu, którego przyjazdu się oczekuje - okazuje się trochę przesadzoną i bliską tricku reklamowego; w wypadku Slavii zaś fama ta okazała się rzeczywistością, która pozwala nam na wysnucie szeregu wniosków, z których pierwszy - niestety - dla nas jest najprzykrzejszy: oto daleko nam jeszcze do klasy najbliższych naszych sąsiadów. Nie wchodzimy tu chwilowo w przyczyny tego stanu; football czeski przecież stał wyżej od naszego przed wojną - a w czasie okupacji nie było tam zakazu, który siłą faktu przyczynić się musiał do obniżenia poziomu - lecz wyciągnijmy drugi właściwy wniosek, mianowicie o dążenie do jak najczęstszych spotkań z przeciwnikami tej klasy, od których bardzo wiele nauczyć się możemy. Z przyjemnością patrzyliśmy przez dwa dni na „pracę” prawdziwych artystów-piłkarzy, wykonywaną tak precyzyjnie - tak dziwnie lekko - można by rzec od niechcenia, że dyletantom i laikom wydało się, że właściwie ta Slavia nic specjalnego nie pokazuje, że… gdyby Cracovia, czy Wisła zagrały trochę (?) lepiej to… mogłyby wygrać. W tym serdecznym, lecz jakże naiwnym zapale posunął się nawet ktoś aż tak daleko, że twierdził, że gdyby Cracovia i Wisła mogły strzelić o kilka bramek więcej, to napewnoby wygrały! Naturalnie! To jest bezsporne, gdyż właśnie przewaga strzelonych bramek decyduje o zwycięstwie - a chodzi tylko o to maleńkie: „gdyby mogły”. Slavia zaś mogła i gdyby zaszła tego potrzeba - potrafiłaby dużo więcej. Wystarczy tu powiedzieć, że „świeży” przeciwnik, jakim w drugim dniu dla gości była Wisła nie mógł nawet wyzyskać handicapu zmęczenia poprzednimi zawodami, gdyż rozegrała je Slavia - zwłaszcza w pierwszej połowie z Cracovią w tempie „spacerowym” i dopiero w drugiej połowie zwiększyła nieco nacisk - panując jednak przez wszystkie cztery połowy obóch dni zawodów na boisku i demonstrując wysoki poziom. Mimo, że przeciwnik wytężył wszystkie swe siły aż do zupełnego wyczerpania - mieli Czesi jeszcze okazje do popisywania się różnymi „majstersztykami” graniczącymi z żonglowaniem.
Czym zaimponowali?
Ich sposób przechodzenia z piłką, ich sposób mylenia przeciwnika przez ruch ciała bez dotknięcia piłki - wyczucie partnera - szybkość, a równocześnie myśl przewodnia każdej akcji - nadzwyczajne przygotowanie techniczne, taktyczne i kondycyjne, oto zalety, jakimi zdobyli sobie nasze uznanie. Każdy, kto uważnie śledził ich grę mógł też zauważyć jedno: oto dla uniknięcia zagęszczenia na polu podbramkowym przeciwnika, a tym samym dla utorowania sobie wolnej drogi do strzałów rozciągali oni grę wszerz, czy nawet w stronę własnej bramki. Dodajmy do tego, że wszyscy grają świetnie głową - a jeśli idzie o start, krycie i ustawianie się, to mogą naprawdę świecić przykładem, a wówczas zrozumiemy, że aczkolwiek bolesne, gdyż wysokie - niemniej jednak obie porażki były zasłużone.
Wyższa porażka Wisły miała zaś dwie przyczyny; nazwijmy je: Legutko i Bican. O ile bowiem Parpan, środkowy pomocnik Cracovii zdołał w dużej mierze sparaliżować swobodę ruchów „tanka” Slavii - o tyle Legutce absolutnie się to nie udało. Bicanowi odpowiadało ponadto lepiej równiuteńkie boisko Wisły i tu mógł błysnąć zarówno pełnią swej formy jak i talentu, o którym już słyszeliśmy zgórą lat temu. Bican jednak „rzucił się w oczy” dopiero w drugim dniu w pierwszym dniu imponowali szczególnie w napadzie: młodziutki prawy łącznik, Hemele i sąsiad jego Holman. W pomocy, która była wzorem współpracy z własnym napadem i defenzywą najruchliwszym był środkowy, Hampejż, z obrońców lewy, Riha przewyższał partnera długością wykopów i nieustępliwością w walce. Bramkarz Finek zaimponował fenomenalną obroną bliskich strzałów, olimpijskim spokojem i brawurową paradą ponad poprzeczką.
Osobny rozdział należy poświęcić strzałom napastników czeskich i rzutom wolnym z za lini pola karnego, które egzekwował Bican i z których padły dwie przepiękne bramki. Otóż napastnicy Slavii, a zwłaszcza Bican - na idealnie równym boisku Wisły strzelali z odległości ponad 30 metrów nieraz i tak celnie, że gdyby nie poprzeczka czy słupek, piłka z pewnością znalazłaby się w siatce! Na meczu z Cracovią - mimo „muru” znalazł Bican tyle miejsca, by piłkę umieścić w bramce, a jego „bomba” z 25 metrów, która rozpoczęła serję bramek na meczu z Wisłą, uzasadniła aż nadto wyraźnie jego miano: postracha bramkarzy.
Dwa okresy Cracovii
Cracovia na meczu sobotnim miała dwa okresy: pierwszy - do przerwy, w którym zbytnia nerwowość i coś w rodzaju lęku przed groźnym przeciwnikiem obniżyły poziom u wszystkich niemal graczy i drugi, po przerwie, gdzie jak gdyby zupełnie inny duch wstąpił w drużynę i pozwolił jej na nawiązanie miejscami równej niemal walki z przeciwnikiem. Najlepszym zawodnikiem gospodarzy, który swą grą dorównał przeciwnikowi, a ambicją i sercem do gry przewyższył go nawet, był Parpan. Pracujący bez wytchnienia od pierwszej do ostatniej minuty gry, rozbijał ataki Czechów i pchał ustawicznie swój napad do przodu; zwyciężał ponadto w główkowych pojedynkach - a wstrzymując groźne przeboje i interwenjując z powodzeniem w niebezpieczeństwie pod własną bramką zdobył zasłużony poklask widowni. Na drugim miejscu postawić trzeba exequo: Gędłka, Chymczaka i Bobulę. Niestety - dwaj pierwsi zawinili pierwszą bramkę, który to błąd okupili później wyjaśniając wiele groźnych sytuacyj; „nerwowość” Chymczaka spowodowała szereg niepotrzebnych wybiegów, po których zawsze pod bramką Cracovii było groźnie - natomiast fenomenalna obrona bliskiego strzału Bicana w 72 minucie gry wystawiła mu najlepsze świadectwo. Bobula był motorem i wykonawcą wszystkich ofensywnych poczynań Cracovii i autorem jedynej bramki. Żywiołowość, twardość i zażartość w walce oto zalety napastnika Cracovii, któremu pozostali wyraźnie ustępowali; dotyczy to głównie Bartyzela i Szeligi. Prawa strona: Biernacik - Pawlik dopiero po przerwie miała kilka jaśniejszych momentów.
Skład drużyn:
Slavia: Finek - Lika, Riha - Trojan, Hampejz, Hanke - Holman, Hemele, (Vyspalek), Bican, Kopecky, Vyspalek (Zdziarsky).
Cracovia: Chymczak - Gędłek, Klimas - Jabłoński I, Parpan, Jabłoński II - Bobula, Szeliga, Przetocki (Bartyzel), Biernacik, Pawlik.
Wiązankami biało-czerwonych goździków, rzuconymi przed trybuną i po przeciwnej stronie przed miejscami siedzącymi witają gracze Slavii publiczność krakowską, która entuzjastycznie odpowiada na te powitania - milkną potym i w skupieniu wysłuchując hymnów narodowych: czeskiego i polskiego, odegranych przez orkiestrę.
Gra się zaczyna
Już w drugiej minucie uzyskuje Cracovia bramkę, gdy po centrze Pawlika nadbiegający Bobula udaremnia obrońcy wybicie piłki i gwałtownym „wejściem” nadaje jej kierunek w stronę bramki Finka. Nieprzygotowany bramkarz z przerażeniem spostrzega, że z równie wielkim pędem jak fałszem idąca piłka może znaleźć drogę do siatki i interwenjując w ostatniej chwili, odbitą już od słupka piłkę, która dotknęła jeszcze jego nogi, przepuszcza do siatki.
Cracovia prowadzi 1:0
a widownia szaleje z radości.
Nie długo trwa jednak radość zwolenników Cracovii. W ósmej minucie wybiega Chymczak do dalekiego strzału środkowego pomocnika - Gędłek zabiera jednak wcześniej piłkę i podaje głową w stronę bramki, z której bramkarz wybiegł - Chymczak nie może już jej dosięgnąć a Kopecky, mimo rozpaczliwej obrony Jabłońskiego II, który jeszcze na linii próbuje ratować - zdobywa wyrównanie.
1:1
W 5 minut później po przepięknej kombinacji Holman - Hemele - Holman, podaje skrzydłowy do środka i tu Bican, wygrawszy pojedynek z Klimasem, podaje Hemelemu, który wspaniałym strzałem w sam róg bramki uzyskuje prowadzenie:
2:1
Cracovia odpowiada zrywem, który przynosi jej pierwszy róg, wyjaśniony przez Rihę, poczym gra przenosi się znów pod bramkę gospodarzy, gdzie Parpan i Gędłek pracując ofiarnie oddalają niebezpieczeństwo. Przewaga Slavii utrzymuje się do 25 minuty gry - poczym na krótko dochodzi do głosu Cracovia. W tym okresie wspaniały strzał Szeligi przechodzi tuż obok słupka - daleki ostry strzał Bobuli broni robinzonadą Finek i wyłapuje spokojnie daleki rzut wolny Parpana. Od 30 minuty ujmuje znów inicjatywę Slavia i zatrudnia często Chymczaka, który wspaniale broni bliski strzał Hemelego, oraz wyłapuje centry Vyspalka i Holmana. W 35 minucie przeprowadza Cracovia groźny atak lewą stroną a daleki ostry strzał Bobuli chwyta bramkarz. Kontratak Slavii kończy się kornerem, po którym Parpan przenosi piłkę do Pawlika, który centruje za blisko bramki jednak tak, że piłka staje się łupem bramkarza. Po przeciwnej stronie Chymczak wyłapuje główkę Kopeckiego i wybiegiem udaremnia strzał Hemelemu. Gwizdek sędziego, zapowiadający przerwę zastaje piłkę na polu bramkowym Cracovii.
Druga połowa
Po przerwie atakuje Cracovia z furią - a Bobula - wobec słabej gry Szeligi i Bartyzela - walczy o piłkę w środku. Również Jaboński II próbuje „raidów” w stronę bramki przeciwnika i przejechawszy trzech przeciwników - chce dojść do strzału, na co nie pozwalają jednak obrońcy. Cracovia zdobywa w tym okresie dwa rzuty rożne, któremu goście przeciwstawiają zaledwie jeden. Tempo zawodów wzrasta obecnie i podnosi się poziom, lecz równocześnie gra się zaostrza. W 16 minucie Gędłek wstrzymuje ręką przebój Bicana; „poszkodowany” ekzekwuje go osobiście i mimo „muru” graczy Cracovii i rozpaczliwej robinzonady Chymczaka piłka trzepoce się w siatce.
3:1
Utrata tej bramki podnieca Cracovię, która zdobywa trzy pod rząd rzuty rożne - niewyzyskane. - Slavia zaś zwiększa coraz bardziej nacisk i przeprowadza szereg groźnych ataków, nie zaznaczonych jednak cyfrowo wskutek dobrej gry defensywy Cracovii. Jeden z wypadów Cracovii przynosi dobrą centrę Pawlika, po której Bartyzel zwleka za strzałem i traci piłkę na rzecz obrońcy; w chwilę potem słupek wyręcza bramkarza gości w obronie strzału Biernacika. Ataki Slavii przynoszą jej dalsze dwa rzuty rożne, aż wreszcie… w przedostatniej minucie zawodów nieobstawiony Holman, minąwszy Klimasa, centruje do środka a tu nadbiegający Zdarsky strzela głową - przed Chymczakiem i ustala wynik 4:1.
Sędzia ob. Zdybalski popełnił szereg rażących pomyłek.
Przegląd Sportowy
Slavia Cracovia 4:1 (2:1)
Pierwszy występ praskich piłkarzy, reprezentowanych przez faktycznego mistrza Czechosłowacji Slavię, zakończył się pełnym materialnym i moralnym sukcesem gości. Gra ich żywo przypominała najlepsze czasy Admiry, kiedy to mistrz Austrii gromił Cracovię 5:0.
To co zademonstrowali futboliści z nad Wełtawy zmusiło kapryśną widownię krakowską do szczerego aplauzu, w dowód pełnego uznania i zrozumienia wysokiego kunsztu gości.
Koronkowa technika, znakomite opanowanie ciała a w związku z tym możność przeprowadzania płynnych akcji, wkraczających okresami już w sferę żonglerki cyrkowej, wszystko to porywało i stwarzało na kępiastym boisku Cracovii nastrój wielkiego sportu z dawnych lat.
Czesi swoim zwyczajem trzymali piłkę przy ziemi, podawali ją precyzyjnie od nogi do nogi, zwodzili ciałem i ruchem, grali efektownie i ekonomicznie, to też trudno byłoby któregoś specjalnie wyróżnić. Ze względu na nadzwyczajną ruchliwość należałoby może wymienić prawoskrzydłowego Holmana i najbliższego jego sąsiada z lewej ręki Vyspalka. Słynny stary wyga Bican, pilnowany pieczołowicie przez Parpana, który wziął sobie jeszcze do pomocy Gędełka nie wiele mógł zdziałać, poza tym widocznie się też oszczędzał. Niemniej jednak dał on próbkę swej wysokiej klasy, kiedy stał się egzekutorem rzutu wolnego. Mimo najdokładniejszego obstawienia bramki Cracovii, zdołał on znaleźć niewidoczną niemal lukę i tam właśnie z pełnym skutkiem skierować piłkę. Bramka Bicana była majstersztykiem.
Pomoc Slavii była wzorem, jak grać należy na tej właśnie pozycji. Współpraca jej z własnym atakiem jak i w potrzebie z własną defensywą była przykładowa. Środkowy, istna maszyna, stale w ruchu bez oznak zmęczenia. Z obrońców lepszy lewy Richa. Bramkarz miał na sumieniu jedyną bramkę, jaką puścił.
Cracovia miała dwie fazy. W pierwszej przytłoczona wielką sławą przeciwnika i jego stylem gry, poruszała się niewyraźnie, jakby stremowana. W drugiej widocznie się oswoiła i zaczęła stawiać coraz energiczniejszy opór czym zmusiła czeskich piłkarzy do jeszcze większego wysiłku. Gra była też w okresie tym najciekawsza.
Bohaterem miejscowym był bezwzględnie Parpan na środku pomocy. W dniu dzisiejszym przerósł on samego siebie, to też najlepszą pochwałą będzie, jeśli stwierdzimy, że klasą dorównał piłkarzom Pragi.
Na drugim miejscu sklasyfikujemy Gędełka i ex aequo bramkarza Hymczaka, mimo że obaj oni zawinili pierwszą wyrównującą bramkę. Drugi obrońca Cracovii Klimas grał wprawdzie również na wysokim poziomie, jednak znać było brak obycia i rutyny. Na wyżynie znaleźli się też obaj boczni pomocnicy bracia Jabłońscy, grali jednak chwilowo zbyt ostro.
Duszą napadu był Bobula, reszta ustępywała, najsłabszy Bartyzel. Prawa strona po przerwie się poprawiła.
Zawody rozpoczęły się sensacyjnie, gdyż już w drugiej minucie Cracovia zdobywa prowadzenie przez Bobulę. Widownia szaleje. W 6 minut później następuje wyrównanie ze strzału lewego łącznika, dzięki błędowi bramkarza miejscowych. Slavia gra coraz lepiej i w 13-tej min. Vyspalek wspaniałą bombą zdobywa prowadzenie. Przewaga Czechów utrzymuje się przez 25 min., później następuje pięciominutowa seria wypadów Cracovii i… do przerwy wynik się nie zmienia.
Druga część ma zupełnie inne oblicze. Akcje Cracovii nabierają wyrazu, tempo się wzmacnia. Również Czesi pracują na serio. W 16-tej min. Bican się przerywa. Gędełek zatrzymuje go ręką, następuje rzut wolny i jest 3:1. Obaj bramkarze mają teraz pole do popisu, szczególnie krakowianin, którego parady zyskują poklask. Czwarta bramka jest dziełem centry prawoskrzydłowego i główki lewego łącznika.
Zawody prowadził p. Zdybalski nie bez grubszych uchybień.
Mecz odbył się z zachowaniem pełnego ceremoniału, po odegraniu hymnów Czesi rozrzucili kwiaty pomiedzy publiczność, co spotkało się naturalnie ze spontaniczną owacją.Źródło: Przegląd Sportowy nr 9 z 3 września 1945 [1]
1945-01-28 Wisła Kraków - Cracovia 2:0 1945-03-11 Garbarnia Kraków - Cracovia 6:3 1945-03-18 Cracovia - Łobzowianka 4:1 1945-03-25 Olsza - Cracovia 0:3 1945-04-02 Cracovia - Dąbski KS 2:1 1945-04-08 Cracovia - Zwierzyniecki 2:0 1945-04-08 Cracovia II - Zakrzowianka 1:1 1945-04-15 Cracovia - Wieliczanka Wieliczka 5:2 1945-04-20 Cracovia - Krowodrza Kraków 9:0 1945-04-21 Cracovia - Nadwiślan Kraków 5:1 1945-04-29 Cracovia - Nadwiślan Kraków 10:1 1945-05-10 Cracovia - Łobzowianka Kraków 2:0 1945-05-13 Cracovia - Zakrzowianka Kraków 4:1 1945-05-21 Cracovia - Groble Kraków 3:3 1945-05-27 Garbarnia Kraków - Cracovia 4:2 1945-06-03 Cracovia - Korona Kraków 4:2 1945-06-10 Cracovia - Tarnovia Tarnów 1:1 1945-06-24 Cracovia - Wieczysta Kraków 5:3 1945-07-01 Cracovia - Polonia Bytom 3:1 1945-07-08 Cracovia - Rymer Rybnik 15:0 1945-07-12 Cracovia - Bloki Kraków 7:2 1945-07-15 Wisła Kraków - Cracovia 1:2 1945-07-22 Cracovia - Polonia Warszawa 1:0 1945-07-29 Kinowiec Kraków - Cracovia 0:13 1945-08-05 Cracovia - Puszcza Niepołomice 1:0 1945-08-05 Cracovia - ŁKS Łódź 5:1 1945-08-12 Cracovia - Garbarnia Kraków 2:0 1945-08-12 Czarni Kraków - Cracovia 1:0 1945-08-14 Pogoń Katowice - Cracovia 0:3 1945-08-16 Rymer Rybnik - Cracovia 2:2 1945-08-26 Cracovia - AKS Czyżyny 4:2 1945-08-26 Cracovia - Wisła Kraków 0:2 1945-09-01 Cracovia - Slavia Praga 1:4 1945-09-02 Cracovia - Skawinka Skawina 7:0 1945-09-09 KKS Poznań - Cracovia 2:3 1945-09-16 Cracovia - Milicyjny Kraków 4:2 1945-09-23 Cracovia - Grzegórzecki Kraków 4:0 1945-09-30 Cracovia - KS Zabrze 10:0 1945-10-14 Cracovia - Podgórze Kraków 3:1 1945-10-21 Cracovia - Borek Kraków 3:1 1945-10-21 Wisła Kraków - Cracovia 2:1 1945-10-28 Cracovia - Groble Kraków 4:2 1945-11-04 Cracovia - Nadwiślan Kraków 5:0 1945-11-11 Cracovia - Łagiewianka Kraków 3:3 1945-11-18 Cracovia - Zwierzyniecki Kraków 2:1 1945-11-25 Łobzowianka Kraków - Cracovia 0:4 1945-12-02 Cracovia - Polonia Świdnica 14:1