1945-08-12 Cracovia - Garbarnia Kraków 2:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Zygmunt Chruściński
pilka_ico
mecz towarzyski
Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 12 sierpnia 1945, 17.30

Cracovia - Garbarnia Kraków

2
:
0

(2:0)



Herb_Garbarnia Kraków


Skład:
Hymczak
Gędłek
Gorycki
Jabłoński I
Parpan
Jabłoński II
Bobula
Szeliga
Bartyzel
Biernacik
Pawlik

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Schneider
Widzów: 14000

bramki Bramki
Bobula (19')
Szeliga (42')
Skład:
Jakóbik
Gruca
Skrzyński
Lesiak
Tyranowski
Kaliciński (Tylek)
Ognaczak
Rakoczy
Nowak
Soek
Skóra

Ustawienie:
2-3-5
Mecze tego dnia:

1945-08-12 Cracovia - Garbarnia Kraków 2:0
1945-08-12 Czarni Kraków - Cracovia 1:0



Zapowiedź meczu

Opis meczu

Afisz reklamujący mecz

Przegląd Sportowy

Cracovia - Garbarnia 2:0 (2:0)

Kraków, 12.8. (tel. wł). -

Rewanżowe spotkanie dwu czołowych drużyn krakowskich zakończyło się po żywe, interesującej i ostrej, ale nie brutalnej, grze zwycięstwem Cracovii, przy czym wynik ustalono już do przerwy. Pierwszą bramkę zdobył dla Cracovii - Bobula z podania Barbana, drugą strzelił Szeliga głową po rzucie rożnym egzekwowanym przez Pawlika.

W pierwszej połowie Cracovia miała przewagę nad swym przeciwnikiem, który ustępował jej kryciem i startem do piłki. W drugiej części zawodów gra była wyrównana z okresową przewagą Garbarni.

Garbarnia nie wyzyskała w 32 minucie po przerwie rzutu karnego podyktowanego za rękę Poreckiego. Bramkarz Cracovii obronił silny strzał Tyranowskiego. W drużynie czerwono-białych, którzy imponowali ofiarnością i wolą zwycięstwa wysunęła się na pierwszy plan linia pomocy: Jabłoński I, Barban, Jabłoński II z doskonałym środkowym na czele, Gędłek w obronie i Bobula w ataku. U pokonanych najlepszymi byli bramkarz Jakubik, Gruca w obronie, Lesiak w pomocy oraz Ignaczak w napadzie.

Sędziował po raz pierwszy od 6 lat ob. Sznajder. Widzów 14.000.

Źródło: Przegląd Sportowy nr 6 z 13 sierpnia 1945 [1]


Start

Cracovia - Garbarnia 2:0 (2:0)

Relacja z meczu w tygodniku Start
Cracovii udał się rewanż za puchar. Niedawne zwycięstwo nad Wisłą i dzisiejsze pokonanie Garbarni daje jej słuszny tytuł do roszczenia sobie pretensji o miano najlepszej drużyny piłkarskiej Krakowa. Po początkowych niepowodzeniach - po okresie "płynnego" składu - nadszedł okres konsolidacji i dziś dysponuje Cracovia zespołem silnym, wyrównanym, opartym o żelazną linię pomocy, dorównującą słynnej ongiś żelaznej linii pomocy Wisły, w której również dwaj bracia (Kotlarczykowie)pierwsze grali skrzypce. Trójka: Jabłoński I, Parpan, Jabłoński II z doskonałym środkowym na czele, zadecydowała dziś o wyniku, wzbudzając podziw swą nie tylko skuteczną i celową, ale przytym piękną grą. Pomocnicy Cracovii, doskonali w defensywie, dostarczyli równocześnie napastnikom tylu dobrych piłek, że wynik przy lepszej dyspozycji strzałowej trójki środkowej mógł być znacznie wyższy. Mogą wprawdzie zwolennicy Garbarni podnieść - nie bez racji zresztą - że na podstawie sytuacyj podbramkowych Cracovia już przed przerwą zawody z różnicą kilku bramek rozstrzygnąć powinna. Bramka Cracovii w tym okresie była raz tylko poważnie zagrożona, a Hymczak - rzucając się ofiarnie pod nogi Rakoczego, zażegnał niebezpieczeństwo. Bronił on pozatym b. dobrze, a wynik zerowy oraz obrona rzutu karnego wystawiają mu najlepsze świadectwo.

Z obrońców Gędłek nadal przewyższa o klasę partnera i wspólnie z tercetem pomocników tworzy najjaśniejsze punkty drużyny. W napadzie Cracovii najgroźniejszym był - jak zwykle - Bobula. Pilnowany pieczołowicie przez pomocnika i obrońcę zdołał jednak często uwolnić się od "asysty", a jego biegi i centry (pominąwszy już pięknie strzeloną bramkę) - siały postrach na tyłach przeciwnika. Najbliższy jego sąsiad, Szeliga, jest wzorem pracowitości i ma cenną zaletę dążenia do celowej, płaskiej gry, w czym jednak nie może znaleźć zrozumienia u Bartyzela, który "kołuje" z piłką i wstrzymuje przez to całą akcję - ociągając się nadto często ze strzałem. Coraz lepsza dwójka prawej strony: Biernacik-Pawlik miała "nieprzyjemny" żywot z ostro i zdecydowanie grającą parą obrońców Garbarni. U pokonanych Jakóbik w bramce zasłużył na pierwszą notę, mimo, że przy drugiej bramce ręce bramkarza powinny być "wyższe" od głowy Szeligi. Obrońcy - zarówno Gruca, jak i Skrzyński nie kryją skrzydłowych wówczas, gdy pomocnik z ich strony "idzie" pod łącznika - w sumie jednak nie popełnili żadnego rażącego błędu. Pomoc Garbarni natomiast - wyjąwszy Lesiaka - znacznie obniżyła swój poziom. Tyranowski dziwnie jakoś nie mógł nawiązać kontaktu z napadem - a niewyzyskanie rzutu karnego mocno podrywa opinię rutynowanego zawodnika. Z piątki ofensywnej Garbarni Ignaczak spisywał się najlepiej. Jego partner na przeciwnej stronie wyraźnie mu ustępował, a trójka środkowa ginęła w cieniu wielkiego Parpana.

Skład drużyn: Cracovia: Hymczak - Gędłek, Gorycki - Jabłoński I, Parpan, Jabłoński II - Bobula, Szeliga, Bartyzel, Biernacik, Pawlik.

Garbarnia: Jakóbik - Gruca, Skrzyński - Lesiak, Tyranowski, Kaliciński (Tylek) - Ignaczak, Rakoczy, Nowak, Solek, Skóra.

Przebieg meczu: Od początku zarysowuje się lekka przewaga Cracovii, której napad, wspierany przez doskonale grających pomocników, często gości na polu karnym Garbarni, gdzie jednak obrońcy, wkraczając zdecydowanie, wyjaśniają wiele niebezpiecznych sytuacyj. Dużo rzadsze - jednak groźniejsze ze względu na bojowość - ataki Garbarni, kończą się dwoma zdobytymi kornerami. W 17 min. po dobrym podaniu Jabłońskiego, strzela zdaleka Pawlik w słupek, a w dwie minuty później dalekie podanie Parpana do Bobuli, kończy się strzałem tego ostatniego, który mimo interwencji Jakóbika znajduje drogę do siatki.


Cracovia prowadzi 1:0

Niezrażona utratą bramki Garbarnia przeprowadza szereg ataków, które przynoszą jej dalszy rzut rożny i groźną sytuację pod bramką przeciwnika, zakończoną ofiarną interwencją Hymczaka. W 35 min. widownia przeżywa nielada emocję: Ignaczak ucieka - przechodzi Gędłka - podaje do środka - Hymczak wybiega do piłki - Solek jednak jest pierwszy i... piłka trzepoce się w siatce. Tylko, że Solek wepchnął ją tam ręką! Radość zwolenników Garbarni nie trwa więc długo, tymbardziej, że pod bramką Garbarni źle się dzieje; napastnicy Cracovii zmuszają Jakóbika do częstych interwencyj. Przy jednej z nich - po dalekim pięknym strzale Pawlika - skierowuje Jakóbik piłkę na róg: doskonale bity róg przynosi Cracovii drugą bramkę, którą zdobywa główką Szeliga.

2:0

Po przerwie pierwsze minuty należą do Cracovii, wkrótce jednak ujmuje Garbarnia inicjatywę i zagraża coraz bardziej bramce przeciwnika, lecz obrońcy i Hymczak są na stanowisku. Lekka przewaga Garbarni zaznacza się do 20 minuty, poczym znów Cracovia dochodzi do głosu; daleką bombę Szeligi, oraz groźne strzały Bartyzela i Pawlika broni jednak w pięknym stylu Jakóbik. W 29 minucie po rzucie rożnym i wybiegu bramkarza Garbarni, Gruca ratuje na linii bramkowej. Trzy minuty później zawinia Gorycki rzut karny, który egzekwuje Tyranowski. Długo niemilknąca burza oklasków nagradza Hymczaka, który chwyta silny, lecz w środek bramki bity strzał. Od tej chwili los spotkania jest już przesądzony. Mimo wysiłków obie strony nie mogą już zmienić wyniku i sędziujący po raz pierwszy od 6-ciu lat ob. Schneider kończy zawody, którym przyglądało się 14 tys. widzów.

Sędziemu Schneiderowi,występ ten nie udał się. Spalony, z jakiego padła pierwsza bramka, był napewno pierwszym, jaki ten doskonały zazwyczaj sędzia - dotychczas przeoczył. Pozatym przytrafiło się kilka mniejszych pomyłek.

Źródło: Start nr 7 z 14 sierpnia 1945


"Cracovia rewanżuje się Garbarni" -
Dziennik Polski

Cracovia rewanżuje się Garbarni

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski
Ponad 10 tysięcy widzów przybyło na boisko Cracovii, aby być świadkiem ponownego w tym sezonie spotkania Cracovia—Garbarnia (w finale pucharu WSS Garbarnia pokonała Cracovię 4:2). Biało-czerwoni zrewanżowali się w zupełności swojej ongiś groźnej przeciwniczce. Wygrali również różnicę dwóch bramek w stosunku 2:0 (2:0), wygrali pewnie i zasłużenie. Cracovia miała znów swój dobry dzień. Zagrała mecz niezwykle ambit¬nie, narzuciła tempo, które wytrzymała do końca zawodów, nadała ton grze, deklasując przeciwniczkę. Do tego zwycięstwa przyczyniła się w pierwszym rzędzie doskonała gra linii pomocy Jabłoński I — Parpan — Jabłoński II, która obecnie jest bezsprzecznie najlepszą częścią drużyny. W obronie na wysokości zadania stanął jak zwykle pewny Gędłek, w ataku najlepszy był żywiołowy Bobula obok Szeligi — obydwaj zdobywcy zwycięskich bramek. Najsłabiej wy¬padł Bartyzel na środku ataku. Cracovii ciągle jest brak kierownika napadu w formacie Gracza lub Kohuta z Wisły.

Garbarnia, na tle doskonale grającej Cracovii, wypadła blado. Drużyna przechodzi spadek formy. Nie pomogło nawet wstawienie po przerwie dwóch świeżych i wypoczętych graczy. Cracovia miała już do przerwy mecz wygrany i nie pozwoliła sobie wydrzeć inicjatywy z rąk. W Garbarni zawiedli nawet tacy gracze, jak Nowak i Tyranowski, dotychczasowe ostoje drużyny. Temu ostatniemu nerwy nie dopisały w drugiej połowie zawodów przy wykonywaniu rzutu karnego (33 min.), który strzelił wprost w ręce Hymczaka. Jedyna okazja do zdobycia honorowej bramki została w ten sposób zmarnowana.
Zawody miały przebieg interesujący i trzymały widownię cały czas w napięciu. Płynne akcje Cracovii nagradzała publiczność częstymi oklaskami. Pierwszą bramkę zdobyła Cracovia w 19 min. (z pozycji zresztą wyraźnie spalonej, której sędzia jakoś nie zauważył) ze strzału Bobuli. Na 3 min. przed końcem pierwszej połowy Szeliga piękną główką uzyskał drugą bramkę, ustalając zarazem wynik zawodów. Druga połowa nie zmieniła rezultatu mimo wielu dogodnych sytuacji — dla obydwu zresztą stron.

Sędziował por. Schneider, mając bardzo ciężkie zadanie przed sobą. Popełnił kilka błędów, lecz ogólnie biorąc poprowadził zawody nieźle, przede wszystkim energicznie.
Źródło: Dziennik Polski nr 188 z 14 sierpnia 1945


Mecze sezonu 1945