1981-04-04 Stal Rzeszów - Cracovia 3:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Stal Rzeszów

Trener:
Stanisław Kocot
pilka_ico
II liga grupa wschodnia , 19 kolejka
Rzeszów, sobota, 4 kwietnia 1981, 16:30

Stal Rzeszów - Cracovia

3
:
0

(3:0)



Herb_Cracovia

Trener:
Henryk Stroniarz
Skład:
Kieś
Stryjewski
Kaszuba
Złamaniec
Bar
Siekieryn
Bugaj
Fryc (78' Krawczyk)
Kawalec
Banasik
Grzyb (46' Szeląg)

Sędzia: Olejak z Katowic
Widzów: 5 000

bramki Bramki
Bugaj (12')
Kaszuba (30')
Siekieryn (40')
1:0
2:0
3:0
zolte_kartki Żółte kartki
Stryjewski
Skład:
Koczwara (32' Szczerba)
Karaś
Dybczak
Nazimek
Turecki (46' Smoleń)
Surowiec
Gacek
Grzesiak
Liszka
Błachno
Bujak

Ustawienie:
1-4-3-3
Mecz następnego dnia:

1981-04-05 Cracovia II - Hutnik II Kraków 0:0



Opis meczu

Gazeta Krakowska

Rozegrany w Rzeszowie mecz pomiędzy Stalą Rzeszów i Cracovią Kraków o mistrzostwo II ligi piłkarskiej zakończył się zwycięstwem rzeszowian 3-0. Bramki zdobyli: Jan Bugaj w 12 min, Ryszard Kaszuba w 30 min i Aleksander Siekieryn w 40 min.
Krakowianie zagrali jeden ze słabszych swych meczów. Ich akcje były mało dynamiczne i sygnalizowane. W przeciwieństwie do gości, gospodarze zagrali bardzo bojowo i odnieśli zasłużone zwycięstwo.
Źródło: Gazeta Krakowska


Echo Krakowa

Tabela po 19 kolejce
Nie powiodła się „pasiakom” wyprawa do Rzeszowa. Piłkarze Cracovii w spotkaniu II ligi ponieśli tam wysoką porażkę 0:3 (0:3) ze Stalą.

Gole dla gospodarzy uzyskali: Bugaj (13 min.), Kaszuba (26 min.) oraz Siekieryn (42 min.). Sędziował p. Olejak z Katowic - widzów - ok. 4 tys.

Krakowianie wystąpili składzie: Koczwara (od 32 min. Szczerba) - Karaś, Dybczak, Turecki (od 46 min. Smoleń), Nazimek - Surowiec, Liszka, Błachno - Gacek, Grzesiak, Bujak.

Grali więc bez kontuzjowanego Podsiadły oraz chorych Wójtowicza i Koniecznego.
Źródło: Echo Krakowa nr 68 z 6 kwietnia 1981


Nowiny Rzeszowskie (Stadion)

Z lewej strzelec gola dla Stali Siekieryn. Po prawej piłkarz Cracovii Foto: Nowiny Rzeszowskie (A. Kapuściński)
Gdyby ktoś powiedział przed meczem, że rzeszowianie już w I połowie strzelą 3 bramki, uznano by to za dobry, choć nieco spóźniony żart primaaprilisowy. No, bo stalowcy od dawna nie grzeszą skutecznością na własnym stadionie, natomiast lepiej radzą sobie w meczach wyjazdowych i z tej racji nazywani są drużyną obcych boisk.

Tymczasem w sobotnie popołudnie gospodarze mile zaskoczyli wszystkich swoich sympatyków. W ciagu 42 minut zdobyli 3 bramki, jedna piękniejsza od drugiej. Po akcjach, które również mogły się podobać. W dwóch innych sytuacjach popisali się też dobrymi strzałami, przy obronie których bramkarz krakowian miał spore trudności. Goście w tym okresie tylko raz zagrozill Kiesiowi. Było to w 10 min. Piłka po strzale Tureckiego z rzutu wolnego odbiła się od słupka.

W drugiej połowie stalowcy mogli z powodzeniem powiększyć swoją zdobycz o 3 dalsze bramki. Ponieważ Cracovia ruszyła śmielej do ataku i odsłoniła się, ich szybkie kontrataki otwierały im często drogę do bramki. Dwukrotnie Bugaj znalazł się oko w oko z bramkarzem i nie wykorzystał doskonałych okazji. Za pierwszym razem został sfaulowany przez rywala, co uszło uwagi arbitra (był to ewidentny błąd sędziego), za drugim fatalnie spudłował. Trzecia sposobność nadarzyła się Barowi, ale strzał obrońcy zamiast do opuszczonej bramki trafił w bramkarza.

Obserwując sobotni mecz zastanawiano się na trybunach czy łatwość, z jaką rzeszowianie forsowali linie obronne gości bierze się z ich dobrej dyspozycji, czy też ze słabości przeciwnika. Wydaje się, że w odpowiedzi należałoby uwzglednić wypadkową obu tych faktów. Cracovia nie prezentuje aktualnie najlepszej formy, a jej obrona ma sporo słabych punktów. Z drugiej strony trzeba obiektywnie przyznać, iż wiele zagrań stalowców nosiło znamiona wysokiej marki. Odpowiednie przyśpieszenie, dokladne zagranie i precyzyjny strzał. Pod tym względem na wysoką notę zasługuje akcja, po której gospodarze zdobyli trzecią bramkę, z efektownego strzału głową Siekieryna.

Przy organizacji ataków oraz ich wykańczaniu największy współudział mieli Fryc i Kawalec. Wyróżniali się ponadto Złamaniec, Kaszuba i Banasik. Reszta drużyny spisywała się poprawnie, przy czym pozytywnie należy ocenić debiut Grzyba. Szkoda jednak, że został zmieniony i nie grał do końca.
A. Kosiorowski
Źródło: Nowiny Rzeszowskie (Stadion) nr 14 z 6 kwietnia 1981


Mecze sezonu 1980/81