1984-11-04 Korona Kielce - Cracovia 1:1
(Przekierowano z 3-4 XI 1984 Korona Kielce - Cracovia)
Przejdź do nawigacji
Przejdź do wyszukiwania
|
II liga grupa wschodnia , 12 kolejka Kielce, niedziela, 4 listopada 1984, 12:00
(1:0)
|
|
Skład: Goska Adamus Tobolik Wójtowicz Tokarczyk Molenda (75' Wojtasiński) Gruszewski Bąk Wyciślik Węglarz (25' Brzeszczyński) Misiowiec |
Sędzia: Dariusz Stawicki z Łodzi
|
Skład: Wojciechowski Marek Podsiadło Zawadziński Dybczak Bentkowski Bzukała Osoba (78' Cisowski) Kuć (63' Kasperek) Graba R. Wrześniak Tyrka |
Mecze tego dnia: | ||
1984-11-04 Cracovia II - Wanda Kraków 1:0 |
Opis meczu
Tempo
Gospodarze zaledwie zremisowali, choć już w pierwszej połowie przy zdecydowanej postawie w sytuacjach podbramkowych mogli zdobyć nie jeden, a trzy gole. W sytuacjach "sam na sam" z Wojciechowskim nie trafili do bramki Gruszewski, Brzeszczyński, Węglarz. Wreszcie udało się to Wyciślikowi.
W tym okresie mecz mógł się podobać. Po przerwie gra stałą się nudna, a piłkarze Korony bardziej dbali o utrzymanie wyniku, niż zdobycie następnych bramek, w takiej sytuacji, po jednym z nielicznych ataków gości, Kasperek wyrównał. Wcześniej Graba trafił piłką w poprzeczkę bramki gości.
W tym okresie mecz mógł się podobać. Po przerwie gra stałą się nudna, a piłkarze Korony bardziej dbali o utrzymanie wyniku, niż zdobycie następnych bramek, w takiej sytuacji, po jednym z nielicznych ataków gości, Kasperek wyrównał. Wcześniej Graba trafił piłką w poprzeczkę bramki gości.
Źródło: Tempo
Słowo Ludu
Można było wygrać
Piłkarze Korony nie wykorzystali szansy zdobycia dwóch punktów w meczu ze słabo grającą Cracovią. Kiedy Wyciślik ładnym strzałem z pola karnego uzyskał prowadzenie dla gospodarzy, nikt nie przypuszczał, że Korona może stracić punkt, od początku spotkania kielczanie zdecydowanie przeważali, a tylko nieudolność strzelecka Węglarza i Brzeszczyńskiego pozwoliła gościom, tak długo utrzymywać rezultat bezbramkowy. Pomocnicy i napastnicy Korony dużo strzelali, ale nie potrafili zaskoczyć szczęśliwie broniącego Wojciechowskiego.
Po przerwie gospodarze grali dobrze jeszcze tylko przez kilka minut i w tym czasie dwa razy bilski zdobycia gola był Molenda. Z minuty na minutę coraz odważniej poczynali sobie krakowianie, a jedną z ich szybkich akcji celnym strzałem wykończył młody Kasperek. Po utracie bramki Korona grała bardzo nerwowo. W jej szeregach nie było piłkarza, który potrafiłby zmobilizować kolegów, uporządkować grę zespołu.
Źródło: Słowo Ludu nr 263 z 5 listopada 1984
Gazeta Krakowska
Strzelili gola na wyjeździć!
Piłkarze Cracovii przerwali wreszcie złą passę i zdobyli punkt w Kielcach w meczu z Koroną, remisując 1:1 (0:1). Był to słaby pojedynek, w którym początkowo przeważała Korona. Niemniej w 37 min. Cracovia była o krok od zdobycia gola, strzał Graby trafił w poprzeczkę. W 4 minuty później Wyciślik uzyskał prowadzenie dla gospodarzy.
Po przerwie gra stała się nieciekawa, Korona broniła 1-bramkowej przewagi, krakowianie atakowali 1 w 69 min. nieco wcześniej wprowadzony Kasperek wyrównał na 1:1.
CRACOVIA: Wojciechowski — Bentkowski, Dybczak. Zawadziński, Podsiadło — Osoba (Cisowski), Bzukała. Graba, Kuć (Kasperek) —.Wcześniak, Tyrka. Żółte kartki: Miśkowiec (Korona) i Bzukała.Źródło: Gazeta Krakowska nr 264 z 5 listopada 1984
Echo Krakowa
Szczęśliwa ręka trenera J. Warchali?
KORONA Kielce — CRACOYIA 1—1 (0—0). Bramki zdobyli: dla gospodarzy — Wyciślik w 41 min., dla gości Kasperek w 69 min. Sędziował: D. Stawicki z Rzeszowa. Żółte kartki: Misio-wiec (Korona) i Bzukała (Cracovia).
CRACOVIA: Wojciechowski — Podsiadło. Dybczak, Zawadziński, Bentkowski — Bzukała, Kuć (od 64 min. Kasperek), Osoba (od 80 min. Cisowski), Wcześniak — Graba, Tyrka.
Udanie zadebiutował w roli trenera „pasiaków” Jerzy Warchala. Po serii porażek i słabych występów jego podopieczni zdołali uzyskać remis na trudnym kieleckim terenie. Pierwsza połowa nie zapowiadała jednak takiego rezultatu. Gospodarze zepchnęli krakowian do głębokiej defensywy, raz po raz goszcząc pod bramką Wojciechowskiego. Jednak tylko Wyciślikowi udało się umieścić piłkę w siatce. Po przerwie do bardziej zdecydowanych ataków przeszli goście i to z dobrym efektem. Wprowadzony na boisko, za Kucia, Kasperek ładnym strzałem zdobył wyrównanie.Źródło: Echo Krakowa nr 218 z 5 listopada 1984