2007-10-26 Lech Poznań - Cracovia - informacje przedmeczowe

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
INFORMACJE PRZED MECZEM

26 października 2007 godz. 20:00: Lech Poznań - Cracovia

Prasa

Cracovia jedzie do Poznania - Gazeta Wyborcza 25.10.2007

Zawsze - bez względu na okoliczności - będę grał o zwycięstwo - zadeklarował Stefan Majewski, trener Cracovii. W piątek jego zespół od godz. 20 spróbuje zatrzymać poznańskiego Lecha

Do stolicy Wielkopolski nie pojechali kontuzjowani Jacek Wiśniewski, Karol Kostrubała, przebywający w szpitalu Kamil Witkowski i powracający do zdrowia Michał Karwan.

W autobusie do Poznania znaleźli się Tomasz Moskała (narzekał na ból mięśnia dwugłowego) i Bartłomiej Dudzic, a także Kacper Tatara, Marcin Bojarski i Kamil Karcz. - Nie jest jeszcze przygotowany na cały mecz, ale kilka lub kilkanaście minut jestem w stanie zagrać. Nie brałem udziału ani razu w grze wewnętrznej zespołu, ale psychicznie jestem podbudowany miejscem w osiemnastce - zapewnił Bojarski.

Cracovia nadal pozostaje bez punktu ani nawet bramki na wyjeździe. - Kluczem do czegokolwiek będzie strzelenie gola i zagranie bez strat w obronie - stwierdził Przemysław Kulig, obrońca Cracovii. - Na wyjazdach gramy, tak jakbyśmy się obrócili o 360 stopni. To nie ten sam zespół, musi się zmienić mentalność.

Jak wreszcie strzelić gola na wyjeździe, gdy napastnicy nie są w pełni zdrowi? - Każdy ma możliwość strzelenia bramki, obrońcy też. Z reguły są w spotkaniu stałe fragmenty gry, a defensorzy lepiej grają głową, przynajmniej, jeśli chodzi o mnie - ocenił Kulig.

Prawy obrońca był bliski zdobycia gola z Wisłą na 2:2. Tym samym mógłby zostać bohaterem kibiców Cracovii. - Nie byłoby takiego niedosytu. Jakbym strzelił na 2:1, to nosiliby mnie do końca życia na rękach - żartował obrońca Cracovii.

Lech jest jednym z trzech zespołów, obok Wisły i Korony Kielce, który jeszcze nie przegrał na własnym boisku. Z sześciu spotkań tylko raz zremisował - 1:1 z GKS-em Bełchatów.

- Musimy być konsekwentni w tym, co gramy. Przy odrobinie szczęścia w kilku wcześniejszych spotkaniach wynik mógł być inny - zastanawiał się Majewski. - Atmosfera zawsze pomaga zawodnikom, przy pustych krzesełkach nie ma emocji i widowiska.

- Kilku chłopaków, którzy wcześniej nie grali, dostanie teraz szansę. Nie wszyscy byli zadowoleni, na boisku jest miejsce tylko dla jedenastu, więc teraz mogą udowodnić trenerowi, że w ich przypadku się pomylił - stwierdził Kulig.

Najważniejsza informacja, która napłynęła z Poznania to kontuzja Emiliana Dolhy, rumuńskiego bramkarza. Dolha nabawił się urazu stawu łokciowego podczas środowego treningu. Lekarze wykluczyli jego występ przeciwko Cracovii. Do bramki wróci Krzysztof Kotorowski.


Wywiady

Mówi Dariusz Pawlusiński: Nie przestraszymy się Lecha - Gazeta Wyborcza 25.10.2007

Pomocnik Cracovii obiecuje, że zacznie strzelać gole

Waldemar Kordyl: Wygląda na to, że jest Pan jedynym w pełni sprawnym zawodnikiem od strzelania goli.

Dariusz Pawlusiński: W pełni się zgodzę, że jestem zdrowy. Chciałbym oczywiście zdobywać jak najwięcej bramek, ale jak będzie je strzelał ktoś inny, to się nie pogniewam.

Trzeba najpierw strzelić tę pierwszą na wyjeździe, a potem myśleć choćby o punkcie.

- Gdybyśmy wreszcie zdobyli gola jako pierwsi... Jeżeli zagramy tak jak w derbach Krakowa, jestem spokojny o wynik. A wiarę w dobry rezultat opieram na ostatnim meczu w Poznaniu. Wygrywaliśmy tam 4:3, pokonaliśmy ich też wiosną w Krakowie.

Czy pozycja środkowego pomocnika albo - jak kto woli - cofniętego napastnika bardziej Panu odpowiada?

- Grałem na niej po raz pierwszy w derbach i czułem się dobrze. Wcale nie oznacza to, że zawsze już tak będzie.

Kibice podziękowali Wam za derby. Padły nawet słowa: Byliście lepsi.

- Bardzo nam było miło z tego powodu. Wypada tylko podziękować kibicom za taką postawę.

Czuje się Pan moralnym zwycięzcą derbów?

- Kto wie, jak potoczyłoby się to spotkanie, gdyby po faulu na mnie musiał zejść Głowacki, a w drugiej połowie Cantoro dostał drugą żółtą kartkę. Zasłużyliśmy na remis i nie mamy się czego wstydzić.

Jak pokonać Lecha, skoro znów kilku kolegów z podstawowego składu jest chorych lub kontuzjowanych?

- Już nieraz tak było w tym sezonie i wcześniej, że ktoś wypadał z gry. I zawsze był dla niego zastępca, który grał tak samo dobrze, a może nawet lepiej. Nie robiłbym z tego tragedii.

Powoli runda dobiega końca, a Pan dalej nie strzelił obiecanych czterech bramek.

- Coś się zacięło, choć bardzo się staram. Strzeliłem bramkę tylko Ruchowi Chorzów. Miałem kilka okazji i byłem bliski trafienia do siatki.

Nie przestraszycie się atmosfery stadionu Lecha i takich zawodników, jak Rengifo, Quinteros, Reiss czy Zając?

- Nie przestraszyliśmy się takich piłkarzy z Wisły, jak Kosowski, Zieńczuk, Sobolewski, Cantoro czy Paweł Brożek, to dlaczego mamy bać się Lecha? Gdyby tak było, lepiej nie jechać do Poznania, tylko zostać w domu przed telewizorem.

Zobacz też