1995-06-04 Wawel Kraków - Cracovia 1:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Wawel Kraków


pilka_ico
III liga grupa VIII , 30 kolejka
Kraków, niedziela, 4 czerwca 1995, 11:00

Wawel Kraków - Cracovia

1
:
1

(0:0)



Herb_Cracovia

Trener:
Ireneusz Adamus
Skład:
Polak
Księżyc
Szary
Szwajca (82' Klimczak)
Wójcik
Kapciński
Góra
Wołowicz (69' Gruchała)
Wrotoń
Kapinos (60' Tyrka)
Hrapkowicz


Widzów: 6 500

bramki Bramki
Kapciński (46') 1:0
1:1

Kowalik (71')
zolte_kartki Żółte kartki
Kapinos
Wójcik
Klimczak
Węgiel
Duda
Skład:
Kwedyczenko
Zając
Mróz
Duda
Kowalik (79' Powroźnik)
Wrześniak
Hajduk
Depa
Węgiel
Hermaniuk
Siemieniec (46' Zegarek)



Opis meczu

Tempo

Trzypunktowa przewaga Cracovii nad Wawelem w oczywisty sposób wpłynęła na preferencje taktyczne poszczególnych zespołów. Dla "Pasów" remis równał się w praktyce zwycięstwu, więc i drużyna została ustawiona defensywnie. Dobitnym tego przykładem było wstawienie do wyjściowej "11" walecznego i umiejącego odbierać rywalom piłki Siemieńca w miejsce Zegarka. Podopieczni Ireneusza Adamusa rozpoczęli więc ostrożnie czekając na spodziewaną ofensywę Wawelu. "Wojskowi" jednak wcale nie podejmowali szaleńczych szarż na bramkę Kwedyczenki i w pierwszych dwudziestu minutach na boisku nie wydarzyło się nic ciekawego.

Wreszcie w 21. min Góra podał do szukającego pozycji strzeleckiej w polu karnym Kapinosa, lecz obrońcy Cracovii zdążyli go uprzedzić. 6 minut później miała miejsca najgroźniejsza sytuacja pod bramką Cracovii w tej części gry. Z prawej strony piłkę na pole karne wrzucił Kapciński, a składającego się do strzału Kapinosa uprzedził Edward Kowalik. Pomocnik Cracovii miał wówczas mnóstwo szczęścia, gdyż wybita przez niego piłka odbiła się od poprzeczki i wyszła na róg. Jeszcze w 41. min ładną akcję zainicjował Wójcik, zagrał na skrzydło do Hrapkowicza, ten dośrodkował, lecz Kapinos po raz kolejny zagubił się w polu karnym. Tuż przed przerwą do ofensywy ruszyła Cracovia. Hajduk podał do Kowalika, ten ograwszy obrońcę ładnie dośrodkował, lecz inicjator akcji - Hajduk - wskutek mikrego wzrostu ledwie sięgnął piłki głową.
Ci, którzy zawiedzeni byli ofertą przedstawioną przez piłkarzy w pierwszych 45. minutach - przebiegiem drugiej połowy musieli się już czuć w pełni usatysfakcjonowani. Niespełna minutę po wznowieniu gry Szwajca posłał precyzyjną wrzutkę na piąty metr, a nie pilnowany Kapcinski strzałem pod poprzeczkę nie dał szans Kwedyczence. Cracovia natychmiast zerwała się do szaleńczych ataków i za moment dynamiczny rajd Kowalika zakończył się strzałem w słupek. Jednak nawet gdyby piłka wpadła do siatki, to gol i tak nie zostałby uznany, gdyż wcześniej sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Chwilę później znów pod bramką Polaka kotłowało się niemiłosiernie, a żaden z zawodników Cracovii nie potrafił znaleźć sobie odrobiny wolnej przestrzeni, aby oddać celny strzał. Po tej akcji gra się nieco uspokoiła, przy czym widać było wyraźnie, iż Wawel coraz poważniej koncentruje się na obronie wyniku.
W 57. min przed ogromną szansą na wyrównanie stanął Hermaniuk, lecz jego strzał oddany z kilku metrów odbił znakomicie ustawiony Polak. Z kolei w 70. min Hrapkowicz nie dostrzegł dobrze ustawionego Wrotonia, a decydując się na indywidualną akcję stracił piłkę. Tę przejął Hajduk, precyzyjnie przerzucił do Hermaniuka, który z kolei równie precyzyjnie zagrał na przeciwną stronę do Kowalika. Znajdujący się w sytuacji sam na sam pomocnik Cracovii zachował się tak jak powinien i strzałem w "długi róg" spowodował euforię radości na trybunach. 4 minuty później, po długiej wrzutce Mroza, Kowalik ponownie stanął do bezpośredniego pojedynku z Polakiem, lecz tym razem bramkarz Wawelu doskonale skrócił kąt i zdołał odbić piłkę. Ta trafiła wprawdzie do Zegarka, lecz jego dobitka była mało konkretna. Ci, którzy liczyli, że w ostatnich minutach Wawel zdecyduje się na generalny szturm zawiedli się srodze. Lepiej przygotowana motorycznie do tego pojedynku Cracovia panowała już niepodzielnie. Przykładem tego może być akcja z 87. min, gdy świetnie dysponowany w końcówce Węgiel szarpnął lewą stroną, dośrodkował do Powroźnika, lecz bohaterem tej akcji został Polak, który efektownie wyłapał strzał głową rezerwowego "Pasów". Mecz zakończył się więc remisem, z którego sympatycy Cracovii cieszyli się jak z wygranej

Już ochłonąłem, nie mówię tego pod wpływem emocji: to była - jak dotąd - najważniejsza bramka w moim sportowym życiu! - usłyszałem po meczu od Edwarda Kowalika, strzelca wyrównującego gola dla Cracovii. Wiele zasługi ma jednakże w tym trafieniu Łukasz Hermaniuk - zacentrował idealnie, przyjąłem piłkę na pierś i w zasadzie strzeliłem spokojnie. Jakże byłem szczęśliwy, kiedy usłyszałem gromkie wiwaty na widowni i znalazłem się w ramionach kolegów... Zanim jednak "Pasy" doprowadziły do remisu, sympatycy Cracovii, dominujący ilościowo na trybunach, przeżywali ciężkie chwile. Rzecz nawet nie w tym, że goście z ulicy Kałuży grali defensywnie, ale w tym, iż oddali w pierwszej połowie bez walki środek pola, co było wodą na młyn atakujących z pasją wojskowych.

- Skoro już Wawel miał strzelić bramkę, a należało mu się to, dobrze się stało, iż trafił na samym początku drugiej polowy - mówił jeszcze w czasie gry Stanisław Różankowski, zawodnik mistrzowskiej Cracovii z 1948. roku, niegdysiejszy reprezentant kraju. - Nasi mieli czas na odrobienie strat, a jednocześnie dowiedli, iż potrafią grać z zębem. W moim przekonaniu, pierwszoplanową postacią meczu był Edward Kowalik. Nie tylko grał dobrze, ale zdobywając gola zachował się jak rasowy napastnik. Teraz już święcie wierzę, że moja Cracovia awansuje.

Zwykło się mówić, pisać, że piłkarze nie przejawiają dziś już takiego przywiązania do klubowych barw, jakie wspominają starsi, którym dane było oglądać na boisku między innymi wspomnianego Stanisława Różankowskiego. A tymczasem - już w szatni - futboliści w biało-czerwonych kostiumach spontanicznie zaczęli skandować Cra-co-via!, Cra-co-via!, po czym raz jeszcze wpadli sobie w ramiona.

W tym czasie trener "Pasów", Ireneusz Adamus, odbierał na korytarzu gratulacje za remis, będący de facto wygraną. - Chyba każdy na moim miejscu - powiedział przy okazji - nastawiłby się na defensywę. Proszę nie zapominać, jaką dysponuję "ławą", przecież my właściwie cały sezon gramy dwunastoma, trzynastoma zawodnikami. Dałem zresztą drużynie w minionym tygodniu trochę odpocząć. A co mnie cieszy, oprócz tego jakże cennego punktu? Po utracie bramki drużyna natychmiast przestawiła się na ofensywę, grała walecznie, z determinacją. Nikogo tym razem nie chciałbym wyróżniać, podkreślam natomiast zespołowość w boiskowych poczynaniach, no i ten sportowy charakter, jakim się bez wątpienia wykazała. Inna sprawa, że mieliśmy to tak bardzo potrzebne wsparcie trybun i to właśnie w okresach, kiedy mecz układał się po myśli dobrze predysponowanych i wiele umiejących rywali.

Faktycznie, było wsparcie kibiców, których młodociana część - skora przecież do agresji - tym razem (przynajmniej na stadionie) zachowywała się poprawnie. Opamiętanie (oby!) czy konsekwencja organizacyjnych przedsięwzięć? Jakby na sprawę nie patrzeć, Wawel zorganizował ten mecz znakomicie (m.in. obecność sił porządkowych z żandarmerią wojskową włącznie).

Przewidujący Cygan
Wynik meczu Wawel - Cracovia bezbłędnie przewidział w momencie, gdy Wawel uzyskał prowadzenie 1-0, trener koordynator KOZPN - Marian Cygan: "Teraz Cracovia ruszy do kontrataku i wyrówna. Jeśli bowiem nie wykorzystuje się tylu pozycji, co gracze wojskowych, to meczu nie można wygrać". Pokrzepił w tym momencie wielce zdenerwowanych takim obrotem sprawy siedzących obok zagorzałych zwolenników biało-czerwonych, znanych działaczy Romualda Zdeba, Jana Gołąbka i Janusza Kukulskiego. Tylko wierny Wawelowi biznesmen Antoni Litewka nie chciał dać wiary przepowiedni i przeniósł się w inne miejsce trybuny.

Organizatorzy dobrze i źle
Końcowy wynik tego meczu premiuje Cracovię, ale wojskowym trzeba oddać, że walczyli nadzwyczaj ambitnie. Zauważyć wszakże wypada, iż strona sportowa widowiska to jedno, a organizacyjna - drugie. O ile kierownictwo wojskowego klubu zapewniło zabezpieczenie i dzięki temu przed oraz podczas meczu nie doszło do ekscesów, o tyle zabrakło nieco pomysłu w sprawie przyjęcia zmotoryzowanych kibiców. Nie zapewniono dla nich parkingów, choćby płatnych. Ba, tak rygorystycznie pilnowano porządku, że nawet nie wpuszczono na teren obiektu zmotoryzowanych dziennikarzy, którzy wolnego skrawka pobocza dla swoich "czterech kółek" musieli szukać bardzo daleko poza stadionem.
Prowadzący jedenastkę Wawelu trener Andrzej Mika występował w tym meczu w podwójnej roli. Nie dość, że prowadził zespół, który jeszcze niedawno miał spore zacięcia w grze, to jakby tego było mało - podczas zmiany zawodników pełnił obowiązki kierownika technicznego, podbiegając do bocznej linii w środku boiska z karteczką do sędziego z chorągiewką, aby awizować mu, kto za kogo wchodzi na boisko.

Marian Cebulski kupował remis
Na trybunach stadionu WKS Wawel zjawiła się spora grupka przedstawicieli polityki, świata kultury, nauki. Widzieliśmy m.in. wysokich urzędników Urzędu Wojewódzkiego i m. Krakowa, posła na Sejm Andrzeja Gaberlego, generalicję, dr. Józefę Kalitę - byłego prezesa Cracovii, a także najwierniejszego sympatyka tej drużyny, znakomitego aktora, odtwórcę wielu świetnych ról, utrwalonego w pamięci trochę starszych krakowian w roli jednego z braci Gzymsików - Mariana Cebulskiego. Podczas przerwy, przy stanie 0-0, ucięliśmy sobie krótką rozmówkę o starych Polakach, a na pożegnanie usłyszałem: "Ten wynik kupuję w ciemno. Żeby to było już po meczu... nie musiałbym się denerwować!".

Wprawdzie wynik uległ zmianie, ale wymarzony przez Cebulskiego remis został zachowany!
Grzegorz Wojtowicz
Źródło: Tempo 5 czerwca 1995


"Cracovia jedną nogą w II lidze" -
b.d.

Cracovia jedną nogą w II lidze

Wawel — Cracovia 1:1 (0:0). Bramki zdobyli: dla gospodarzy Kopciński w 46 min, a dla gości Kowalik w 72 min. Sędziował Zb. Urbańczyk z Krakowa. Żółte kartki: Kapinos, Wójcik, Klimczak oraz Węgiel i Duda. Widzów 6 tys.

Wawel: Polak — Szwajca (od 82 min Klimczak), Góra, Szary, Księżyc — Wójcik, Kapciński, Wołowicz (od 70 min Gruchała), Wrotoń — Kapinos (od 61 min Tyrka), Hrapkowicz. Cracovia: Kwedyczenko — Zając, Mróz, Duda — Kowalik (od 80 min Powroźnik), Hajduk, Wrześniak, Depa, Węgiel — Hermaniuk, Siemieniec (od 46 min Zegarek). Mecz na szczycie w III lidze małopolskiej między liderem — Cracovią a wiceliderem — Wawelem ściągnął na stadion około 6 tysięcy widzów. Co najmniej połowę stanowili kibice „pasiaków”, którzy głośno dopingowali swój zespół przez cały czas. Wawel grał, co prawda na swoim stadionie, jednak nie miał wsparcia wśród widowni. W „meczu kibiców” zdecydowanie lepsza była Cracovia, na boisku obydwa zespoły okazały się równorzędnym partnerem.

Pierwsza część spotkania była nieciekawa i stała na słabym poziomie. Gra toczyła się głównie na środku boiska i niewiele było sytuacji podbramkowych, a jeszcze mniej strzałów. Obydwa zespoły postawiły sobie za zadanie przede wszystkim nie stracić gola. Stąd też koncentracja uwagi na obronie własnej bramki i rozbijaniu ataków przeciwnika już w środku pola. Do tej nieciekawej taktyki doszła jeszcze nerwowość, spowodowana stawką tego meczu. Stąd też wiele niecelnych i nie przemyślanych podań. Gra rwała się z jednej i z drugiej strony.

Pierwszy celny strzał w tym meczu oddał dopiero w 18 min Hermaniuk, a jedyną groźną sytuację dla Wawelu w pierwszej połowie stworzył... Kowalik, który po centrze Kapcińskiego o mało nie strzelił samobójczego gola, piłka bowiem otarła się o poprzeczkę i wyszła na róg. Gospodarze mieli niewielką przewagę w polu, jednak ich ataki były nieporadne i nie stanowiły większego zagrożenia dla Kwedyczenki.

Po przerwie mecz był zupełnie inny: lepszy, ciekawszy a nawet emocjonujący. Stało się to dzięki bramce strzelonej w 46 min przez Wawel. Szwajca z prawej strony posłał długą centrę na pole karne Cracovii i nie obstawiony Kapciński z najbliższej odległości pokonał Kwedyczenkę. W tym momencie goście musieli zrezygnować z gry w szachy i zaczęli grać w piłkę. „Pasiaki” ruszyły do ataku i zepchnęły wojskowych do obrony. Raz po raz pod bramką Wawelu było gorąco, ale brakowało precyzji w podaniach i strzałach. W 57 min Hermaniuk znalazł się sam na sam z Polakiem, jednak nie zdołał go pokonać. Wawel od czasu do czasu kontratakował. W 69 i 71 min Hrapkowicz, będąc kilka metrów przed bramką Kwedyczenki, zamiast strzelać, próbował rozgrywać piłkę i zmarnował sytuację.

W 72 min rozstrzygnęły się losy meczu. Po kontrze prawą stroną Cracovii Hermaniuk podał do wybiegającego Kowalika i ten silnym strzałem z kąta pokonał Polaka. 1:1 i ogromna radość wśród kibiców „pasiaków”.

Obydwie drużyny atakowały do końca. Kontry Wawelu były anemiczne, wojskowi gubili się w okolicach pola karnego przeciwnika. Natomiast bliższa zwycięstwa była Cracovia, ale Polak wyłapał trzy groźne strzały. Remis jest zwycięstwem „pasiaków”, którzy utrzymali trzypunktową przewagę nad wiceliderem i są już jedną nogą w II lidze. Kibice Cracovii z prawie już pewnego awansu piłkarzy cieszyli się jeszcze długo po meczu, wiwatując na Rynku Głównym.
Tadeusz Górski
Źródło: b.d.


"„Pasy” bliżej II ligi" -
Dziennik Polski

„Pasy” bliżej II ligi

Gole dla Wawelu: Kapciński 46 min, dla Cracovii: Kowalik 71 min, żółte kartki: Kapinos, Klimczak, Duda, Węgiel. Sędziował Zb. Urbańczyk z Krakowa, widzów 5 tys.

WAWEL: Polak — Wójcik, Szary, Szwajca (82 Klimczak), Księżyc — Góra, Kapiciński, Wrotoń, Wołowicz — Kapinos (61 A. Tyrka), Hrapkowicz CRACOVIA: Kwedyczenko — Zając, Mróz, Duda — Kowalik (79 Powroźnik), Wrześniak, Depa, Hajduk, Węgiel — Siemieniec (46 Zegarek), Hermaniuk.

Na boisku przy ul. Bronowickiej padł remis, który satysfakcjonuje tylko jedną drużynę — Cracovię. „Pasy" na 4. kolejki przed zakończeniem rozgrywek mają 3 punkty przewagi nad rywalem, co stawia ich w bardzo korzystnej sytuacji. To był dobry, szybki mecz, oba zespoły pokazały grę godną Il-ligowców. Pierwsza połowa była dość ostrożna z obu stron. Cracovia przyjęła wariant aktywnej defensywy, gospodarze atakowali, ale czynili to roztropnie, obawiając się kontr gości.

W tej połowie sytuacji podbramkowych było niewiele. W 28 min Kapinos z paru metrów trafił w poprzeczkę. W 42 min Kapinos ograł obronę Cracovii, ale podał nieprecyzyjnie. W 45 min po centrze Kowalika, Hajduk uderzył piłkę głową z 7 metrów obok słupka. Druga odsłona zaczyna się bardzo pomyślnie dla gospodarzy — 46 min Szwajca ucieka po lewym skrzydle. Po jego precyzyjnym dośrodkowaniu Kapciński strzałem z paru metrów pod poprzeczkę pokonuje Kwedyczenkę. Teraz robi się bardzo ciekawy mecz. Cracovia, niczym podrażniony bokser, rzuca się natychmiast do odrobienia strat. W 47 min Kowalik ucieka po skrzydle, strzela w długi róg, ale piłka uderza w słupek. W minutę później kotłuje się na polu karnym Wawelu, trzech zawodników Cracovii usiłuje skierować piłkę do siatki z paru metrów, ale za każdym razem szczęśliwie strzały blokują obrońcy gospodarzy.

Cracovia pokazuje, że jest drużyną z charakterem. Stale naciska rywala, który cofa się do zbyt głębokiej defensywy. Mnożą się gorące sytuacje pod bramką Polaka: 57 minuta z woleja z 12 metrów strzela Hermaniuk, ale Polak odbija piłkę. 67 min — w dogodnej sytuacji jest Zegarek, ale jego strzał zostaje w ostatniej chwili zablokowany. Gospodarze mają w tym okresie tylko jedną okazję, w 67 min Hrapkowicz znalazł się na 10. metrze, ale zamiast natychmiast strzelać, szukał lepszej pozycji i szansę diabli wzięli.

Nadchodzi 71 minuta — Hermaniuk z lewej strony wrzuca piłkę na 18. metr, ta spada pod nogi Kowalika, który wchodzi w pole karne i strzałem w długi róg wyrównuje na 1:1. W 75 minucie analogiczna akcja gości, Kowalik otrzymuje długie podanie, ale Polak wybiegiem ratuje zespół przed utratą gola. Cracovia jest wyraźnie lepsza, gospodarze załamani psychicznie utratą gola, nie są w stanie przeprowadzić żadnej składnej akcji. W 86 min kolejna udana interwencja bramkarza Polaka, który broni uzderzenie głową Powroźnika (po centrze Węgla) z paru metrów.

Trener Cracovii, IRENEUSZ ADAMUS: — Cieszę się z remisu, ale my ten mecz chcieliśmy wygrać! W 2. połowie drużyna pokazała, że potrafi grać w piłkę. Przy straconej bramce trochę zawinił Kowalik (dopuścił do centry), ale potem zrehabilitował się, strzelając wyrównującego gola.

Trener Wawelu, ANDRZEJ MIKA: — Co mogę powiedzieć na gorąco? Prowadziliśmy, niestety drużyna nie wytrzymała tego meczu nerwowo. Daliśmy się zepchnąć do defensywy i padło wyrównanie.
ANDRZEJ STANOWSKI
Źródło: Dziennik Polski


Ciekawostki

Czekoladowa niedziela.

Dużo słodkości i dużo zabawy zafundowały dzieciom Zakłady Przemysłu Cukierniczego "Wawel" SA i Fundacja "Zdrowie Dziecka". Na Rynku małolaty zajadały wczoraj za darmo cukierki, rysowały, co chciały i gapiły się na Annę Dymną, sprzedającą słodycze na jednym ze stoisk. O g. 13 słodką atmosferę na chwilę zakłócili eskortowani przez policję kibice Cracovii. Pokazali dzieciom, jak bardzo cieszy ich remis z Wawelem i poszli w swoją stronę.

Źródło: Gazeta Wyborcza z 5 czerwca 1995


Mecze sezonu 1994/95

Sandecja Nowy Sącz 1994-08-13 Sandecja Nowy Sącz - Cracovia 1:1  Stal Sanok 1994-08-20 Cracovia - Stal Sanok 1:0  Kamax Kańczuga 1994-08-24 Cracovia - Kamax Kańczuga 3:0  Harnaś Tymbark 1994-08-28 Harnaś-Browar Tymbark - Cracovia 0:2  Polonia Przemyśl 1994-09-03 Cracovia - Polonia Przemyśl 4:0  Tarnovia Tarnów 1994-09-10 Tarnovia Tarnów - Cracovia 1:0  Kabel Kraków 1994-09-14 Cracovia - Kabel Kraków 3:1  Igloopol Dębica 1994-09-18 Igloopol Dębica - Cracovia 0:1  Garbarnia Kraków 1994-09-21 Cracovia - Garbarnia Kraków 1:0  Resovia Rzeszów 1994-09-24 Resovia Rzeszów - Cracovia 1:2  Izolator Boguchwała 1994-10-02 Cracovia - Izolator Boguchwała 1:0  Kmita Zabierzów 1994-10-05 Kmita Zabierzów - Cracovia 0:2  Stal Rzeszów 1994-10-09 Stal Rzeszów - Cracovia 0:2  Wawel Kraków 1994-10-16 Cracovia - Wawel Kraków 0:0  Dalin Myślenice 1994-10-23 Dalin Myślenice - Cracovia 0:2  Pogoń Leżajsk 1994-10-30 Cracovia - Pogoń Browar Leżajsk 1:0  Czuwaj Przemyśl 1994-11-05 Czuwaj Przemyśl - Cracovia 1:1  Karpaty Siepraw 1994-11-12 Cracovia - Karpaty Siepraw 1:1  Cracovia_herb 1995 Trening Noworoczny  Tarnovia Tarnów 1995-02-08 Tarnovia Tarnów - Cracovia 1:2  Tatran Preszów 1995-02-11 Cracovia - Tatran Preszów 0:0  Świt Krzeszowice 1995-02-18 Cracovia - Świt Krzeszowice 1:0  PŠK Trebišov 1995-02-22 PŠK Trebišov - Cracovia 2:2  ŠK Krompachy 1995-02-25 ŠK Krompachy - Cracovia 2:0  Tesla Stropkov 1995-02-28 Tesla Stropkov - Cracovia 0:1  Pasternik Ochojno 1995-03-12 Pasternik Ochojno - Cracovia 3:2  Sandecja Nowy Sącz 1995-03-19 Cracovia - Sandecja Nowy Sącz 3:0  Stal Sanok 1995-03-26 Stal Sanok - Cracovia 0:1  Kamax Kańczuga 1995-04-02 Kamax Kańczuga - Cracovia 1:0  Harnaś Tymbark 1995-04-08 Cracovia - Harnaś-Browar Tymbark 4:1  Polonia Przemyśl 1995-04-15 Polonia Przemyśl - Cracovia 3:1  Tarnovia Tarnów 1995-04-22 Cracovia - Tarnovia Tarnów 3:0  Kabel Kraków 1995-04-29 Kabel Kraków - Cracovia 0:1  Igloopol Dębica 1995-05-03 Cracovia - Igloopol Dębica 4:0  Garbarnia Kraków 1995-05-07 Garbarnia Kraków - Cracovia 0:0  Resovia Rzeszów 1995-05-13 Cracovia - Resovia Rzeszów 2:0  Izolator Boguchwała 1995-05-20 Izolator Boguchwała - Cracovia 2:2  Stal Rzeszów 1995-05-27 Cracovia - Stal Rzeszów 1:1  Wawel Kraków 1995-06-04 Wawel Kraków - Cracovia 1:1  Dalin Myślenice 1995-06-10 Cracovia - Dalin Myślenice 4:0  Pogoń Leżajsk 1995-06-14 Pogoń Browar Leżajsk - Cracovia 0:4  Czuwaj Przemyśl 1995-06-18 Cracovia - Czuwaj Przemyśl 0:0  Karpaty Siepraw 1995-06-24 Karpaty Siepraw - Cracovia 0:2