1968-06-13 Cracovia - MZKS Gdynia 0:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Michał Matyas
pilka_ico
II liga , 28 kolejka
Kraków, Stadion Cracovii, czwartek, 13 czerwca 1968, 18:00

Cracovia - MZKS Gdynia

0
:
0



Herb_Arka Gdynia

Trener:
Grzegorz Polakow
Skład:
H.Jałocha
Chemicz
D.Kubik
K.Jałocha
Antczak
Mikołajczyk
Szymczyk
Zuśka
Spiżak
Sarnat
Z.Stroniarz

Ustawienie:
3-2-5

Sędzia: Wacław Majdan z Warszawy
Widzów: 10 000

Skład:
Jaśkowiak
Przybylski
Deinert
Choruży
Szybalski
J.Motowidło
Ryciak
S.Gadecki II
Nahorski
Brożyniak
Rudnicki ( Bajer)

Ustawienie:
3-2-5



Zapowiedź meczu

Opis meczu

"Cracovia — Gdynia 0:0" -
Gazeta Krakowska

Cracovia — Gdynia 0:0

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
Rozegrany wczoraj mecz piłkarski o mistrzostwo II ligi pomiędzy Cracovią i MZKS Gdynia zakończył się wynikiem nierozstrzygniętym 0:0. Nie spełniły się marzenia kibiców. Cracovia nie zdołała zdobyć na własnym boisku obydwu punktów z jedną z najsłabszych drużyn w II lidze.

Trzeba przyznać, że wiele w tym winy napastników biało- czerwonych, którzy przez większość meczu grali bardzo ślamazarnie i ospale. Gra tylko momentami ożywiała się i wówczas, kiedy Cracovia przyspieszała jej tempo były okazje do zdobycia bramki. W 6 min. Spiżak ostro strzelił, ale bramkarz obronił wybiegiem. W 47 minucie Stroniarz podał piłkę wprost na, nogę Sarnatowi. ale piłkarz ten strzelił obok słupka. W 80 min. Spiżak oddał kapitalny, ostry strzał, piłka trafiła jednak w słupek. Jeszcze podczas tego meczu kilka razy napastnicy Cracovii mieli okazję zdobyć bramkę, zabrakło jednak przytomnego Strzelca.
CRACOVIA H. Jałocha, Chemicz, Kubik, Antczak, K. Jałocha, Mikołajczyk, Spiżak, Zuśka, Sarnat, Szymczyk, Stroniarz. Sędziował p. Majdan z Warszawy, widzów ok. 8 tys.

Najlepiej w Cracovii zagrali: Kubik, Spiżak i Sarnat.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 141 z 14 czerwca 1968


"Cracovia - MZKS Gdynia 0:0" -
Echo Krakowa

Cracovia - MZKS Gdynia 0:0

Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa
CRACOVIA — MZKS GDYNIA 0:0. Sędziował p. Majdan z Warszawy. Widzów ok.10 tys.

CRACOVIA: H. Jałocha — Chemicz, K. Jałocha, Kubik, Antczak — Mikołajczyk, Szymczyk — Spiżak, Zuśka, Sarnat, Stroniarz. GDYNIA: Jaśkowiak — Przybylski, Dcincrt, Choruży, Szybalski — Motowidło, Ryciak — S. Gadecki, Nahorski, Brożyniak, Rudnicki (Bajer).

Zanosiło się na wielki mecz. Cracovia rozpoczęła z wielkim impetem, a i goście nie myśleli o kapitulacji. Zdawali sobie sprawę, że tylko zwycięstwo może zwiększyć ich szanse na pozostanie w II lidze. W miarę upływu czasu piłkarze obu zespołów zaczęli się gubić w poczynaniach i w sytuacjach podbramkowych razić indolencją. Pozycji do strzelenia bramki mieli gospodarze co najmniej 10, a i goście 2. Najefektowniejszą akcję zanotowaliśmy w 82 min., kiedy to po przykładowym podaniu piłki przez Szymczyka, rajd zainicjował Spiżak i strzelił z ogromną siłą, ale piłka ...odbiła się od słupka. W sumie piłkarze Cracovii zawiedli szczególnie po przerwie, kiedy to nawet często atakowali, ale tak bezmyślnie, że przeciwnik mógł w zarodku likwidować większość akcji. Goście zaimponowali ofiarnością.

W sumie mecz przeciętny. Jaśniejsze punkty stanowili w Cracovii: Szymczyk, Kubik, Antczak i Mikołajczyk. W MZKS-ie najlepsi: Deinert i Nahorski.
Źródło: Echo Krakowa nr 139 z 14 czerwca 1968


"Bezbramkowy mecz Cracovii z MZKS Gdynia" -
Dziennik Polski

Bezbramkowy mecz Cracovii z MZKS Gdynia

Relacja z meczu w dzienniku Dziennik Polski
Niektórzy mówili po meczu, że Cracovia miała wybitnego pecha. Tymczasem, to przede wszystkim totalna nieudolność wszystkich zawodników tej drużyny sprawiła, że było zaledwie 0:0. I wciąż jeszcze niepewna sytuacja w tabeli. Natomiast zwycięstwo, to już był prawie zupełny spokój i z głowy wszelkie problemy.

Ale nie udał się Cracovii ten mecz absolutnie. Do przerwy było kilkanaście zaledwie minut składniejszej gry, po pauzie tylko kilka. A przez całą resztę meczu chaos, nijakie kopanie piłki, od czasu do czasu strzał w stronę bramki — lecz albo w ręce bramkarzowi, albo w słupek. W ostatnich minutach spotkania Spiżak bardzo mocno strzelił z ostrego kąta, ale piłka trafiła właśnie w słupek. I to była już ostatnia szansa Cracovii na zdobycie dwu punktów. Nieco wcześniej Stroniarz głową przestrzelił w dogodnym momencie. Ciężar gry spoczywał wczoraj wyłącznie na ataku. Przy nieco większych umiejętnościach napastników Cracovii, mogli oni mecz rozstrzygnąć zdecydowanie na swoją korzyść. Niestety nie było w zespole gospodarzy ani jednego zawodnika, który potrafiłby zmusić bramkarza gości do przepuszczenia piłki. Tym bardziej, że stanowił on jeden z mocniejszych punktów przeciwnej drużyny. Natomiast obrona gdyńska, raczej nieszczelna i zezwalająca przeciwnikom na grę w najbliższym obrębie własnej bramki, gdyby ją dobrze nastraszyć, nie byłaby w stanie wspomóc zbyt mocno swego bramkarza. Cracovia była jednak wczoraj drużyną niedobrą, jedynie obrońcy nie mieli wielkiej możliwości wykazania się swoimi umiejętnościami, bowiem atak Gdyni zaledwie raz i drugi zaabsorbował bramkarza gospodarzy.

Jedno jest pewne — z taką grą Cracovia daleko nie zajedzie.

Cracovia: Jałocha, Chemicz, Kubik, Antczak, Mikołajczyk. Jałocha, Spiżak, Zuśka, Sarnat. Szymczyk, Stroniarz, Sędziował p. Majdan z W-wy. (r)
Źródło: Dziennik Polski nr 141 z 14 czerwca 1968


Mecze sezonu 1967/68