1945-08-05 Cracovia - ŁKS Łódź 5:1
|
![]() Kraków, Stadion Cracovii, niedziela, 5 sierpnia 1945, 18:00
(1:0)
|
|
Skład: Hymczak Gędłek Gorycki Jabłoński I Parpan Jabłoński II Pawlik Biernacik Bartyzel (Boryczko) Szeliga Bobula Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Wacław Kafliński
|
Skład: Pisarski Grochowski Wodnicki Czyżewski Pegza Krawczyk Geoździński Laube Królewiecki Baran Włodarczyk Ustawienie: 2-3-5 |
Mecze tego dnia: | ||
|
Zapowiedź meczu
Opis meczu
Start
Oprócz Pisarskiego na "cieplejsze" słówko zasługuje młodziutki Gwoździński na lewym skrzydle i pracowity Pegza na środku pomocy.
Z Cracovii, która także grała dużo gorzej, niż na ostatnych zawodach, tylko Parpan i Jabłoński grali na odpowiednim poziomie. Bramkarz Hymczak, nie miał pola do popisu, a bramka, którą przepuścił, obciąża obu obrońców. W napadzie najgroźniejsi byli skrzydłowi - najpracowitszym Szeliga. Niestety - Szeliga na meczu tym - sprawił nam wielki zawód. Oto kilka tygodni temu pisaliśmy, że winszujemy drużynie Cracovii wyboru kapitana. Dziś, z żalem stwierdzamy, że Szeliga zachował się nie tylko tak, jak nie powinien zachować się zdyscyplinowany sportowiec na boisku! Demonstracyjny strzał z punktu karnego w stronę chorągiewki kornerowej jest obrazą sędziego, dyktującego rzut karny, jest czynem, który wyrządza moralną krzywdę drużynie i klubowi, którego zawodnik jest członkiem, jest wreszcie żakowskim wybrykiem, jaki spotkał się z ostrym potępieniem kulturalnej publiczności, gdyż "spiritus movens" do tego rodzaju "honorowego" strzału była... gwiżdżąca widownia, której "nie podobało się" podyktowanie rzutu karnego. Winiszujemy Szelidze braw, jakie otrzymał w nagrodę za swoje "bohaterstwo"... od "wyrobionej sportowo" publiczności i... radzimy przeczytać sobie... wynik ankiety: "Kogo potępić".
[...]
Przegląd Sportowy
Bramki dla gospodarzy zdobyli: Pawlik 2, Biernacik, Boryczko, Jabłoński I po jednej. Honorowy punkt dla ŁKS w ostatniej minucie był dziełem Laubego.
Źródło: Przegląd Sportowy nr 5 z 7 sierpnia 1945 [1]
Dziennik Polski
Ze stadionu Wisły podążyła publiczność tłumnie na boisko Cracovii, aby przywitać ŁKS, od 7 lat niewidziany w Krakowie. Sympatyczni goście łódzcy zmienili się nie do poznania. Przedstawiają obecnie bardzo słabą drużynę, w której tylko Pisarski w bramce i Czyżewski (b. gracz lwowskich Czarnych) w pomocy wyróżniali się ponad poziom. Cracovia, która wystąpiła w swoim zwykłym składzie z Bartyzelem jako kierownikiem napadu, z miejsca przeszła do ofenzywy i zdecydowanie górowała nad cały przeciąg gry. 6:1 kornerów na korzyść Cracovii w pierwszej połowie świadczy aż nadto wyraźnie o przewadze biało-czerwonych, nieuwidocznionej cyfrowo jedynie z powodu zbyt miękkiej gry napastników Cracovii. Bramkę, którą zdobywa Pawlik w 16 min. zupełnie zresztą niespodziewanie, kończy pierwszą połowę meczu. Po pauzie przewaga Cracovii rośnie. W 10 min. stan rogów brzmi 8:1 dla Cracovii. W 20 minucie pada druga bramka dla Cracovii. Biernacik dobija strzał Bobuli. W 30 i 31 minucie Boryczko i Pawlik podwyższają wynik na 4:0. W cztery minuty później Jabłoński I (najlepszy obok Parpana w tym dniu) strzela piątą i ostatnią bramkę. Honorowy punkt zdobywa ŁKS w 44 min. przez prawego skrzydłowego Włodarczyka. Rogów 10:1 dla Cracovii. Sędziował inż. Kafliński naogół zupełnie dobrze, poza przeoczeniem karnego w pierwszej połowie na niekorzyść ŁKS-u.