1939-08-02 Cracovia - Szegedi AC 2:2
|
![]() Kraków, Stadion Cracovii, środa, 2 sierpnia 1939, 17:30
(2:1)
|
|
Skład: grali m.in. Pokusa Góra Grünberg Jabłoński Korbas (Kurek} Myszkowski Młynarek Madryga (Hiżyk) Zembaczyński |
Sędzia: Bartyzel
|
Skład: grali m.in. Nagy Harangoso |
Zapowiedź meczu
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny
Opis meczu
Przegląd Sportowy
Gracze, którzy przebywali na obozach Alexa Jamesa nie zabłysnęli "lepszą" formą. Jedynie pomocnik Jabłoński zaimponować mógł kondycją i modną grą. Cała zresztą linia pomocy Cracovii spisała się zupełnie dobrze, pod czas kiedy pozostałe formacje raczej zawiodły.
O Madziarach trudno coś dobrego powiedzieć. Widać było, że są przemęczeni licznymi startami i podróżami. Wynik jest dla nich wyjątkowo korzystny. Bramki dla krakowian: Korbas i Myszkowski, a dla Węgrów najlepszy ich gracz - Harangoso, był strzelcem obu goli.
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Pomimo zmęczenia, zespół węgierski grał dobrze, nie wykazując specjalnie słabego punktu; był nim tylko rezerwowy lewoskrzydłowy, który czuł się nieswojo na tej pozycji. Reszta zaś graczy całkiem wyrównana, przedstawiała dobrą klasę.
Cracovia zaprezentowała się bardzo dobrze, jeśli idzie o formacje defensywne. Zwłaszcza linja pomocy, która wystąpiła w komplecie z Górą, Gruenbergiem i Jabłońskim, miała swój wielki dzień i na niej też spoczywał cały ciężar gry.
W obronie wystąpił rezerwowy Stanek. Okazał się on utalentowanym graczem, który śmiało może już zastąpić swych starych kolegów. Bramkarz Pokusa lepszy od swego zastępcy.
Linja ataku, która wystąpiła z dwoma rezerwowymi (bez Szeligi i Bartyzela, przebywających na obozie w Warszawie), była słabsza od innych formacyj. Oczywiście Wpłynęło na to poważnie jej zdekompletowanie. Do pauzy grała w składzie: Myszkowski. Młynarek, Korbas, Madryga i Zembaczyński, po pauzie natomiast Korbasa zastąpił Kurek, a na pewien czas grał Hiżyk w miejsce kontuzjowanego Madrygi.
Wynik naogół jest zasłużony.
Początkowo gra była powolna, tempo spacerowe. Wyraziło się to choćby w tem, iż Biało-czerwoni dozwolili, iż lewy łącznik Węgrów, Hrangoz przejechał z piłką od środka boiska aż do pola kurnego i stamtąd strzelił, bez próby Interwencji ze strony Cracovii— pierwszego goala.
Zwolna gra zaczęła się ożywiać. Wzmaga się zarazem i zainteresowanie, gdyż sytuacje podbramkowe są częste i zmienne. Napad Cracovii, wspomagany doskonale przez pomoc, dąży do wyrównania, na które długo musi czekać publiczność. Sytuacje podbramkowe są jednak marnowane, a nawet rzut karny zostaje przeć Kor basa wiewy zyskany. Ten sam gracz zrehabilitował się jednak potem r doby cłem gnała w 39 min. Wydawało się, iż wynik nie ulegnie zmianie, gdy niespodziewanie następuje w ostatniej minucie przed pauzą piękny przebój Jabłońskiego aż w pobliże kornera, stamtąd pada piękna centra, z której nadlatujący Myszkowski uzyskuje drugą bramkę.
Po pauzie skuteczniej gra atak Węgrów Obie strony walczą dość ostro, widzi się często zawodników kontuzjonowanych, ale na szczęście niegroźnie. W pewnym momencie lewoskrzydłowy Węgrów strzela na bramkę, ale trafia w poprzeczkę, poczem Pokusa, doznawszy uprzednio kontuzji, opuszcza pole walki. Zastępuje go rezerwowy.
Węgrzy naciskają coraz bardziej, dążąc do zmiany wyniku. Udaje się im to w 16 min., kiedy środkowy napastnik Nagy wyzyskuje błąd Pawłowskiego i skierowuje piłkę do siatki.
Nacisk Węgrów, pod koniec meczu, jest coraz gwałtowniejszy, w pewnym momencie strzelają oni do bramki, w której nic było już bramkarza, ale w ostatnim momencie broni Jabłoński głową, rzucając się na ziemię, byłe nie dotknąć piłki ręką i nic zawinić rzutu karnego. Bramka była uratowana, a ofiarną robinsoadę Jabłońskiego nagrodzili widzowie oklaskami.
Cracovia przypuszcza też szereg ataków, ale brak im wykończenia Większość z nich, a przytem i przebój Młynarka na parę metrów przed goalem likwiduje przytomnie bramkarz węgierski. Wynik remisowy utrzymuje się do końca.