2008-04-05 Zagłębie Sosnowiec - Cracovia 1:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 20:47, 6 sty 2009 autorstwa Dinth (Dyskusja | edycje) (TerazPasy.pl)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Zagłębie Sosnowiec

Trener:
Piotr Pierścionek
pilka_ico
Orange Ekstraklasa , 24 kolejka
Sosnowiec, sobota, 5 kwietnia 2008, 18:00

Zagłębie Sosnowiec - Cracovia

1
:
2

(0:1)



Herb_Cracovia

Trener:
Stefan Majewski
Skład:
Kopył
Berliński
Białek
Marek
Łuczywek
Kłoda(69' Folc)
Skórski (76' Pach)
Szatan (83' Demydenko)
Chwalibogowski
Małecki
BednĂĄr

Ustawienie:
4-4-2

Sędzia: Mariusz Podgórski z Wrocławia
Widzów: 4000 (w tym 825 kibiców Cracovii) „(wtym825kibicówCracovii)” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 4000.

bramki Bramki

Małecki (57'-karny)
0:1
1:1
1:2
Marek (12'-samobójcza)

Pawlusiński (66'-wolny)
zolte_kartki Żółte kartki
Białek
Berliński
Małecki
BednĂĄr
Witkowski
Pawlusiński
Urbański
Skład:
Cabaj
Kulig
Polczak
Urbański
Radwański
Pawlusiński (93' Karwan)
Baran
Kłus
Nowak
Witkowski (46' Kostrubała)
Dudzic (63' Majoros)

Ustawienie:
4-4-2
Mecz następnego dnia:

2008-04-06 Cracovia (ME) - Zagłębie Sosnowiec (ME) 1:2



Mecz następnego dnia

Opis meczu

Co w ocenie gry Cracovii wiosną może podobać się najbardziej? Statystyki! Piłkarze Cracovii w siódmym co najwyżej przeciętnym meczu odnieśli czwarte zwycięstwo i nadal są jedną z trzech drużyn, które tej wiosny nie przegrały w lidze!

Zagłębie Sosnowiec: Kopył - Berliński, Marek, Białek, Łuczywek - Kłoda (69. Folc), Skórski (76. Pach), Szatan (83. Demydenko), Chwalibogowski - Bednar, Małecki. Rezerwowi: Bensz, Demydenko, Folc, Pach, Ciesielski, Smarzyński Trener: Piotr Pierścionek

Sędzia: Mariusz Podgórski

Żółte kartki: Białek, Berliński, Małecki, Bednar - Witkowski, Pawlusiński, Urbański

Widzów: 3500 w tym 780 kibiców Cracovii

W porównaniu z poprzednim meczem ligowym z Widzewem (1:0) w podstawowym składzie Cracovii zaszły dwie zmiany – miejsce pauzującego za żółte kartki Tomasza Moskały zajął Kamil Witkowski, a za kontuzjowanego Łukasza Tupalskiego od pierwszej minuty na boisku pojawił się Mateusz Urbański.

Obie drużyny rozpoczęły mecz bardzo ostrożnie. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, a próby ataków po obu stronach kończyły się przed polem karnym. Pierwsza na bramkę rywala strzelała Cracovia, ale piłka po uderzeniu Dariusza Pawlusińskiego z rzutu wolnego z okolic narożnika boiska trafiła w boczną siatkę.

W 12 minucie Cracovia prowadziła już 1:0. Kulig wrzucił piłkę w pole karne, a próbujący interweniować Marek uderzył piłę głową tak niefortunnie, że ta wpadła do bramki obok zupełnie zaskoczonego bramkarza gospodarzy.

Po zdobyciu bramki piłkarze Cracovii przejęli inicjatywę, gra częściej toczyła się na połowie Zagłębia, ale to gospodarze bliżsi byli zdobycia bramki. W 24 minucie Vladimir Bednar dostał prostopadłe podanie i z narożnika pola bramkowego przymierzył w długi róg bramki Marcina Cabaja lecz piłka minęła słupek.

Ozdobę nieciekawego meczu była indywidualna akcja z 34 minuty, gdy Dariusz Pawlusiński efektownie ograł dwóch obrońców przy linii bocznej boiska, wrzucił piłkę w pole karne ale stoperzy Zagłębia uprzedzili napastników Cracovii.

Pięć minut przed końcem pierwszej połowy Dariusz Pawlusiński wykonywał rzut wolny z 25 metrów – strzelił celnie, ale nie na tyle mocno, aby piłka mogła zaskoczyć bramkarza Zagłębia.

W przerwie meczu w drużynie Cracovii zaszła jedna zmiana. W miejsce Kamila Witkowskiego wszedł Karol Kostrubała.

Gra na początku drugiej połowy była nieco żywsza niż przed przerwą. Oba zespoły próbowały atakować, ale akcjom brakowało wykończenia.

W 56 minucie Krzysztof Radwański próbował zatrzymać szarżującego w polu karnym Tomasza Szatana, ale sędzia dopatrzył się faulu i podyktował rzut karny. Piłkę jedenaście metrów od bramki Cracovii ustawił Patryk Małecki i pewnym strzałem pokonał Marcina Cabaja przerywając tym samym jego imponującą serię 538 minut (!) bez puszczonej bramki...

Zdobyta bramka wyraźnie ożywiła gospodarzy, którzy bardziej zdecydowanie próbowali atakować bramkę Cracovii, a że podopieczni trenera Stefana Majewskiego starali się ponownie objąć prowadzenie obserwowaliśmy kilka minut ciekawej gry.

W 63 minucie trener Stefan Majewski zdjął z boiska kolejnego napastnika – Bartłomieja Dudzica zastąpił Arpad Majoros.

Dwie minuty później Cracovia prowadziła już 2:1, a zdobyta bramka była cudownej urody. Dariusz Pawlusiński ustawił piłkę na 18 metrze na wprost bramki i huknął nie do obrony w samo okienko! 2:1 dla Pasów!

Po zdobyciu drugiej bramki Cracovia uzyskała przewagę. Na bramkę Zagłębia strzelali Nowak, Majoros i Kostrubała, ale piłka albo mijała bramkę albo bronił Ievgen Kopyl. W 83 minucie gospodarze przedarli się na przedpole bramki Marcina Cabaja, który zmuszony był interweniować po groźnym strzale głową Berlińskiego.

W doliczonym czasie gry boisko opuścił najlepszy zawodnik tego spotkania Dariusz Pawlusiński a jego miejsce zajął Michał Karwan.

* * *

Gdy w poprzedniej kolejce Cracovia zdobyła gola po pierwszym celnym strzale w 82 minucie meczu wydawało się, że jest to rekord absolutny i niemożliwy do poprawienia. Nic bardziej mylnego! W Sosnowcu podopieczni trenera Stefana Majewskiego objęli prowadzenie zanim zdążyli oddać choć jeden celny strzał na bramkę gospodarzy! Stało się to już w 12 minucie po kuriozalnej interwencji Adriana Marka, który wyręczył napastników Cracovii kierując piłkę do własnej bramki. To już drugi tej wiosny – po meczu z Polonią Bytom – taki prezent dla Cracovii.

Prowadząc po przypadkowej bramce Cracovia dysponująca znacznie lepszymi piłkarzami zdominowała rywala w środku boiska, ale nie przekładało się to na poważniejsze zagrożenie bramki rywala.

W 56 minucie gospodarze wyrównali z rzutu karnego. Uskrzydleni zdobytym golem gospodarze śmielej zaatakowali i mecz stał się trochę ciekawszy. Cracovia również próbowała atakować, ale nie potrafiła stworzyć większego zagrożenia.

Przy stanie 1:1 trener Stefan Majewski zdjął z boiska Dudzica (wszedł Majoros), a że w przerwie za Witkowskiego na boisku pojawił się Kostrubała to w ostatnich 30 minutach Cracovia miała zdobyć zwycięskiego gola grając bez nominalnego napastnika...

Rolę snajpera miał w tej sytuacji pełnić przesunięty do ataku skrzydłowy Dariusz Pawlusiński. Z pomocą koledze przyszedł kapitan drużyny Arkadiusz Baran, który po efektownej szarży zmusił rywali do faulu przed polem karnym dając tym samym Pawlusińskiemu szansę na potwierdzenie opinii znakomitego egzekutora stałych fragmentów gry.

„Plastik” szansę wykorzystał znakomicie – przerzucił piłkę nad murem, a ta muskając poprzeczkę wpadła do siatki – stadiony świata!. Zdobyta przez Pawlusińskiego bramka w kolejnym meczu zapewniła Pasom trzy punkty. Ale nie tylko... Ten gol był prawdziwą ozdobą - bardzo słabego w pierwszej połowie i nieco lepszego w ostatnich 30 minutach – meczu i sprawił, że blisko 800 kibiców Cracovii, którzy przybyli do Sosnowca wracało do Krakowa w doskonałych nastrojach.

Co w ocenie gry Cracovii wiosną może podobać się najbardziej? Statystyki! Piłkarze Cracovii w siódmym co najwyżej przeciętnym meczu odnieśli czwarte zwycięstwo i nadal są jedną z trzech drużyn, które tej wiosny nie przegrały w lidze!

W 57 minucie meczu imponującą, rekordową serię 538 minut bez puszczonej bramki przerwał Marcinowi Cabajowi strzał z rzutu karnego. Bramkarz Pasów zupełnie się tym nie przejął. – Rekordy kręcił dzisiaj Kubica – skomentował z uśmiechem.

Źródło: TerazPasy.pl [1]

Trenerzy o meczu

Stefan Majewski (Cracovia)

Takie spotkania są bardzo trudne

Wszyscy powiedzieli, że będzie dzisiaj łatwe spotkanie, a ja przestrzegałem swój zespół, że takie spotkania są bardzo trudne, natomiast mecz się dla nas dobrze ułożył i uważm, że powinniśmy zachować w środku pola więcej spokoju i strzelić drugą bramkę. Gdyby tak było, wyglądałoby to łatwiej. Nie udało się, straciliśmy bramkę po rzucie karnym, uważam, że słusznym.

Na pewno jeśli można coś wspominać z tego meczu, to zwycięska bramka Darka Pawlusińskiego była okrasą i ozdobą tego meczu.

Zdecydowałem się zdjąć z boiska Kamila Witkowskiego, bo dostał żółtą kartkę za opóźnianie i gry i bałem się, że w walce może dostać drugą kartkę. Ta zmiana była po części wymuszona. Napastnicy są rozliczani z tego, co strzelą, ale mnie jest obojętnie kto strzela. Niech strzelają obrońcy, byle byśmy wygrywali.

Andrzej Orzeszek (Zagłębie Sosnowiec)

Chęć, zaangażowanie, gra do końca

Na pewno w dzisiejszym meczu nie można było odmówić chłopakom chęci odniesienia zwycięstwa, zaangażowania, gry do samego końca. W pierwszej, wyrównanej połowie nie ustrzegliśmy się bramki na 0:1 po stałym fragmencie gry, ale za chwilę mieliśmy sytuację Bednara.

W drugiej połowie po bramce strzelonej na 1:1 zaczęliśmy łapać przysłowiowy wiatr w żagle, ale tak jak powiedział trener Majewski, cudowny strzał Pawlusińskiego i bramka na 1:2. Zabrakło stworzenia sobie dogodnej sytuacji do strzelenia bramki, ale zespół do tego dążył do samego końca. Niestety, znowu musimy przełknąć gorycz porażki.

Patryk Małecki często zbyt długo przytrzymywał piłkę. Gdy wychodziliśmy z szybką kontrą, można było szybciej piłkę dograć i za akcją ofensywną powinna przesunąć się druga linia i obrońcy powinni podejść bliżej, żeby łatwiej stworzyć zagrożenie przed bramką przeciwnika. Może to jakaś obawa przed stratą, przed kontrą. Miejsce w tabeli i liczba straconych bramek też o czymś świadczy. W pewnym momencie zbyt mała ilość zawodników angażuje się w akcje ofensywne.

Dzisiaj nie mogliśmy skorzystać z kilku podstawowych zawodników. Olszar. Komorowski, Bałecki, HoĹĄić są kontuzjowani, Cygnar dzisiaj miał zatrucie pokarmowe.

Piłkarze o meczu

Arkadiusz Kłoda (Zagłębie Sosnowiec)

Strzelamy sobie dwie bramki

W pierwszej połowie trochę za mało agresywnie podeszliśmy do rywala. W drugiej połowie, już po strzelonej bramce, naprawdę dobrze się to wszystko układało. Strzelamy sobie dwie bramki i przegrywamy mecz, w którym naprawdę mogliśmy śmiało zrobić 3 punkty, bo rywal był w zasięgu. I znowu gorycz porażki i znowu będą jechać po nas, a my walczyliśmy i daliśmy z siebie wszystko w tym meczu.

Rafał Berliński (Zagłębie Sosnowiec)

Nasze błędy

Tak naprawdę Cracovia nie stworzyła żadnej 100-procentowej sytuacji, a do bramek przyczyniły się nasze błędy. W pierwszej połowie zagraliśmy zbyt zachowawczo, ale w drugiej połowie poszliśmy bardziej do przodu, zagraliśmy bardziej otwarcie, z ambicją i jakieś sytuacje były.

Piłka w ostatnim momencie mi podskoczyła, źle ją przyjąłem. Musiałem faulować, bo rywal bardzo dobrze zagrał prostopadłą piłkę. Szkoda. Po przerwie pogoniliśmy Cracovię i były momenty, że wybijali piłki. Była szansa przynajmniej na remis.

Patryk Małecki (Zagłębie Sosnowiec)

Dla siebie i dla kibiców

Na pewno cieszę się z bramki, ale nie z meczu. Przegrywamy kolejny mecz. Co tydzień mówię to samo. Powinniśmy grać konsekwentnie i do jakiegoś momentu to wygląda i później jest rozluźnienie. O zwycięstwo gramy co tydzień i nic z tego nie wychodzi.

Chcieliśmy zagrać ten mecz dla siebie, ale przede wszystkim dla kibiców, bo pomimo złych wyników są z nami, z czego się bardzo cieszymy. W każdym meczu będziemy grali na 100, a może nawet na 150 %, żeby im udowodnić, że zasługujemy chociaż na II ligę.

Nie byłem wyznaczony do strzelania karnego, ale czułem się na siłach i podszedłem do piłki. Dostałem żółtą kartkę, bo byłem cały czas faulowany w nogi i to się musiało tak skończyć, że się zdenerwowałem. Piłka to nie są szachy, ale nie można tak grać brutalnie. Trzy razy pod rząd w ciągu dwóch minut byłem faulowany.

Dla mnie ten mecz był szczególny, bo chciałem się przypomnieć kibicom z Krakowa. Bramkę chciałem zadecydować trenerowi Łabaczowi, swojemu pierwszemu trenerowi, który mnie wychował w Suwałkach. Bramka jest dla mnie na pewno bardzo ważna, bo grałem ze swoim odwiecznym rywalem.

Ja będę wkładał w każdy mecz całe swoje zdrowie i będe chciał wygrać kolejny mecz. Po każdym meczu wracam do szatni bez koszulki. W Krakowie też tak było, po każdym meczu u siebie rzucałem w trybuny. Jeśli kibic mnie prosi o koszulkę, no to daję, kiedyś ja prosiłem innych zawodników o koszulki, a teraz proszą mnie.

Źródło: Zaglebie.Sosnowiec.pl

Linki zewnętrzne