1998-10-07 Cracovia - Polonia Przemyśl 1:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 21:38, 25 lis 2005 autorstwa Armata (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
12 kolejka 7 X 98
Cracovia - Polonia Przemyśl 1-0



Bramki: Walankiewicz (87)
Sędziował
Widzów 400
Cracovia: Kwiatkowski, Siemieniec, Walankiewicz, Mróz (86 Powroźnik), Węgiel (60 Kmak), Kowalik (75 Depa), Fudali, Hrapkowicz, Baster (68 Djabong), Zegarek, Hermaniuk.

Polonia: Abram, Niemiec, Bernacki, Kościelny, Sierżęga, Kawecki (67 Kogut), Załoga, Rop, Pankiewicz, Jaroch, Hajduk

Opis Tempo:
Po zakończeniu meczu najbardziej uradowanym człowiekiem na stadionie był bezsprzecznie Leszek Walankiewicz. Piłkarz ten z powodzeniem nie tylko rozbijał ofensywne akcje rywali, ale tuż przed końcem – kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się bezbramkowo – popisał się sprytnym strzałem głową, przy którym przemyski bramkarz był bezradny. Stoper Cracovii zebrał sporo braw, a nadto stał się właścicielem 100-dolarowego banknotu. Taką bowiem premię ufundował dla strzelca zwycięskiej bramki dla „Pasów" Ryszard Górecki, niegdysiejszy futbolista Cracovii.
Futbolisto w biało-czerwonych kostiumach można wytknąć takie czy inne boiskowe fuszerki, ale nie brak zaangażowania. To postawa godna uznania, zważywszy, że klub wciąż nie może się wywiązać z finansowych powinności wobec swych piłkarzy. W tym tygodniu znów na tym tle „zaiskrzyło", piłkarze mówili o strajku, a może i dalej noszą się z takim zamiarem, ale skoro już wyszli na plac gry – poczynali sobie rzetelnie.
Gospodarze zaczęli obiecująco, a okres ich dobrej gry trwał niema pół godziny. Były w tym czasie z pomyślunkiem inicjowane akcje, wiele atakowano skrzydłami, a pod bramkę Polonii często dochodziło do gorących spięć. m.in. w 18 minucie – w bardzo dogodnej sytuacji – piłki nie opanował Hermaniuk, a w 24 przemyski golkiper świetnie interweniował w sytuacji sam na sam z szarżującym Zegarkiem. Najlepsza wszakże szansa na zdobycie gola zaistniała dla krakowian w 28 minucie; po faulu bramkarza na Zegarku, sędzia podyktował „1", do piłki podszedł Mróz, ale nie trafił w bramkę!
Od tej chwili napór Cracovii – jakby trochę podłamanej spartaczeniem karnego – zelżał. Gra się wyrównała, podobnie było po zmianie stron, a na 4 minuty przed końcem – po dobrej centrze Zegarka z rzutu rożnego – Walankiewicz i jego koledzy mógł unieść ręce w geście triumfu. Notabene boiskowej sprawiedliwości stało się zadość – „Pasy" zaprezentowały się jednak lepiej od liderującej Polonii, od której oczekiwano znacznie lepszej postawy.