2007-03-14 Radomiak Radom - Cracovia 1:3
|
Puchar Polski, 1/4 finału Radom, wtorek, 14 marca 2006, 15:00
(1:1)
|
|
Skład: Stawiarski Skórnicki Pacan Michalski Wachowicz Czpak Lewandowski (72' Barzyński) Terlecki Kacprzak (61' Oziewicz) Trzaskalski Kowalczyk (46' Wawreńczuk) |
Sędzia: Mirosław Górecki z Katowic
|
Skład: Pączek Wacek Karwan Radwański Heidemann (58' Baliga) Wojciechowski Kostrubała (87' Uszalewski) Kłus Baster Bania Kurowski (32' Dudzic) Ustawienie: 3-5-2 |
Opis meczu
Osłabiona brakiem 11 chorych piłkarzy Cracovia pewnie pokonała w Radomiu III ligowego Radomiaka praktycznie zapewniając sobie awans do półfinału Pucharu Polski.
Gospodarze rozpoczęli mecz z dużym impetem. Już w 6 minucie po rzucie rożnym Pacan z 10 metrów umieścił piłkę w bramce Marka Pączka. Minutę później gospodarze mogli prowadzić już 2:0, ale na szczęście dla Cracovii piłka po strzale Kacprzaka z 25 metrów trafiła w poprzeczkę.
W tych sytuacjach piłkarze Radomiaka wykorzystali brak na boisku stopera Cracovii Michała Karwana, któremu założono cztery szwy na czole.
Pierwszy strzał na bramkę Radomiaka Cracovia oddała w 15 minucie (Joao Paulo z wolnego nad bramką) i stopniowo przejmowała inicjatywę na boisku. Gra toczyła się głównie na połowie Radomiaka jednak rzadko dochodziło do zagrożenia bramki miejscowych.
W 23 minucie Kurowski wrzucił piłkę z prawej strony do Piotra Bani jednak pieczołowicie pilnowany przez dwóch obrońców kapitan Cracovii nie miał szans na oddanie skutecznego strzału.
Pierwsze pół godziny gry zakończył potężny strzał Piotra Bani z 20 metrów jednak piłka o centymetry minęła słupek bramki Radomiaka.
W 33 minucie trener Stefan Majewski zdjął z boiska Sebastiana Kurowskiego i wstawił równie młodego Bartłomieja Dudzica, który po kilkudziesięciu sekundach gry zdobył wyrównującą bramkę dla Cracovii!
Z prawej strony w pole karne wrzucał piłkę Joao Paulo, a Dudzic po kiksie drugi raz złożył się do strzału. Mimo, że powtórnie też nie udało mu się czysto uderzyć w piłkę ta zmyliła bramkarza i powoli wtoczyła się do bramki gospodarzy.
Pięć minut przed końcem pierwszej połowy gospodarze przeprowadzili szybką kontrę po której Maciej Terlecki uderzył tuż nad górnym rogiem bramki Marka Pączka.
Przez kilka pierwszych minut drugiej połowy bardziej aktywni byli gospodarze jednak ani raz nie udało im się zagrozić bramce Cracovii.
Podopieczni trenera Stefana Majewskiego pierwszą groźną akcję po przerwie przeprowadzili w 55 minucie i od razu była to akcja skuteczna.
Dariusz Kłus odebrał piłkę Wachowiczowi i po krótkim biegu uderzył silnie pod poprzeczkę! Bramkarz miejscowych nie miał żadnych szans na obronę tego strzału.
Utrata drugiej bramki wyraźnie podcięła skrzydła piłkarzom Radomiaka i przewaga Cracovii stała się bardzo wyraźna. Jej efektem była akcja w 68 minucie po której Piotr Bania wykorzystał dokładne podanie z prawej strony, zwodem na linii pola karnego zmylił obrońców i strzałem w długi róg ustalił wynik meczu.
W końcówce miejscowi próbowali zmniejszyć rozmiary porażki jednak strzał głową Wawrzeńczaka minął słupek bramki Pączka, a piłka po strzale Szpaka z rzutu wolnego przeleciała nad poprzeczką.
W pełni zasłużone zwycięstwo bardzo osłabionej kadrowo Cracovii. Rewanż 3 kwietnia w Krakowie.
Źródło: Teraz Pasy!
Trenerzy po meczu
Stefan Majewski
- Jestem zaskoczony, że mecz w ogóle się odbył, ponieważ dzisiaj w domu zostawiliśmy dwunastu chorych zawodników. Uważam, iż tak być nie powinno. Bardzo dużo ludzi przyszło dzisiaj na mecz zobaczyć naszą najlepszą drużynę. Musieliśmy grać i nie została tym samym zachowana zasada fair play. Nie wolno ludzi oszukiwać. To tyle odnośnie podjętej decyzji. Uważam ją za skandaliczną.
Jeśli chodzi o sam mecz to w pierwszych minutach Radomiak wykorzystał nasze osłabienie gdy nasz obrońca był opatrywany przez lekarza poza boiskiem boiska. Wtedy padła bramka po stałym fragmencie gry. Zaraz po tym był jeszcze strzał z daleka w poprzeczkę i to były praktycznie wszystkie okazje bramkowe gospodarzy.
Chciałbym pochwalić swoich młodych zawodników, ponieważ grali z ogromnym zaangażowaniem i chcieli koniecznie wygrać. Mimo szybkiej straty gola na początku meczu potem udało nam się zdobyć trzy bramki. Jestem z tego bardzo zadowolony.
Józef Antoniak, trener Radomiaka
- Cóż można powiedzieć po przegranym meczu? Osłabiona Cracovia była absolutnie w naszym zasięgu, ale nie wiem, czy to presja, czy jakieś inne przyczyny spowodowały to, że graliśmy niefrasobliwie. Graliśmy bardzo źle popełniając w defensywie skandaliczne błędy, które nam się wcześniej nie zdarzały. Przez cały okres przygotowawczy graliśmy kilka spotkań z dobrymi przeciwnikami i nie było możliwości, żeby nam ktoś bramkę strzelił.
Stefan mówi tutaj o naszych sytuacjach bramkowych. Była poprzeczka, była jeszcze sytuacja Terleckiego, żeby zdobyć bramkę.
Na boisku panował chaos, bałagan, w naszych poczynaniach była jakaś niezrozumiała nerwowość, która doprowadziła do tego, że zamiast prowadzić grę kopaliśmy piłkę przed siebie.
Liczyliśmy na to, że grając w tym składzie, jakim dysponujemy zdołamy przeciwstawić się Cracovii. Oglądałem mecz Cracovii z Koroną w Pucharze Ekstraklasy, w którym grali ci sami młodzi zawodnicy, którzy grali i dziś i byłem zaskoczony ich dobrą postawą.
Filmy