1983-05-11 Szombierki Bytom - Cracovia 2:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 21:31, 1 sty 2009 autorstwa COCO (Dyskusja | edycje) (1 wersja)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Szombierki Bytom

Trener:
Hubert Kostka
pilka_ico
I liga , 24 kolejka
Bytom, środa, 11 maja 1983

Szombierki Bytom - Cracovia

2
:
0

(1:0)



Herb_Cracovia

Trener:
Józef Walczak
Skład:
Surlit
Chęciński (46' Sobol)
Mierzwiak
Mirek
Skiba
Król
Byś
Pietryga
Kwaśniowski (74' Szewczyk)
Małnowicz
Sroka

Sędzia: Jerzy Goś z Warszawy
Widzów: 3 000

bramki Bramki
Byś (45' głową)
Małnowicz (53')
1:0
2:0
zolte_kartki Żółte kartki
Błachno
Skład:
Koczwara
Nazimek (57' Gacek)
Dybczak
A. Turecki
Marek Podsiadło
Karaś
Surowiec
Błachno
Kuć
Lizończyk (79' Wrześniak)
Tobollik



Opis meczu

Przed meczem Szombierki miały 2-punktową przewagę nad Cracovią, a że obie drużyny znajdują się w strefie zagrożonej spadkiem wynik pojedynku miał dla obu z nich kolosalne znaczenie. Jak określił to trafnie po spotkaniu na konferencji prasowej trener bytomian, Hubert Kostka: „gospodarze zwyciężając uzyskali aż... 4 punkty”.
„Pasiaki” nie zaprezentowały się w Bytomiu aż tak źle, jakby wskazywał na to suchy wynik. W pierwszej części meczu Cracovia walczyła jak równy z równym, odpowiadając na każdy atak bytomian kontratakiem. Fakt, że gospodarze wypracowali sobie nieco więcej tzw. stuprocentowych pozycji strzeleckich, jak chociażby w 10 minucie, kiedy to Koczwara wychodząc do dośrodkowania fatalnie wypuścił piłkę z rąk. Wpadła ona pod nogi Bysia, ale ten zaskoczony nie trafił do pustej bramki.
Krakowianie również mogli kilkakrotnie uzyskać prowadzenie. M.in. po skutecznym rajdzie Tobollika w 17 minucie, czy też po ładnej akcji Surowca z Lizończykiem w I połowie, lub gdy Turecki oddał piekielnie silną „bombę” z 30 m. z rzutu wolnego. Kiedy zdawało się, że pierwsze 45 minut ciekawej i stojącej na niezłym poziomie gry nie przyniosą efektu bramkowego, Sroka egzekwował rzut rożny. Do silnie podkręconej piłki wyskoczył maleńki Byś i zmieniając jej lot strzelił w róg bramki zdezorientowanego Koczwary.
Z opuszczonymi głowami schodzili więc na przerwę do szatni piłkarze Cracovii. Utrata gola do tego stopnia załamała ambitnych krakowian, że w drugiej części spotkania byli jedynie cieniem zespołu z I połowy meczu, kiedy toczyli wyrównaną walkę z drużyną gospodarzy. Ci natomiast z minuty na minutę osiągali coraz większą przewagę, czego efektem była druga bramka, strzelona w 53 min. po pięknej akcji Kwaśniewskiego z Malnowiczem. Do końca meczu goście grali niemrawo, nie wierząc w możliwość wyrównania poniesionych strat.
Trener krakowian, Józef Walczak, pod wodzą którego „Pasiaki” nie doznały jeszcze dotąd porażki, stwierdził: „Mam w swoim tylko kilku piłkarzy I-ligowych, a potrzebuję ich przynajmniej jedenastu. Moi podopieczni grają do tego zbyt nerwowo, szwankuje przede wszystkim skuteczność strzelecka (9 meczów – 4 gole). Druga stracona bramka do końca rozkleiła mój zespół”.

Źródło: Tempo