1912-09-22 Cracovia - Czarni Lwów 1:3
czasem błędnie określany jako mecz zapasów kwalifikacyjnych o I klasę
|
mecz towarzyski Kraków, niedziela, 22 września 1912, 15:30
(1:0)
|
|
Skład: Lustgarten Traub I Obert Traub II Owsionka Synowiec Dąbrowski I Luska Kałuża Dobrzański Prochowski Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Nemtez
|
Zapowiedź meczu
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Czas cz.1
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Czas cz.2
- Zapowiedź meczu w Ilustrowanym Kuryerze Codziennym cz.1
- Zapowiedź meczu w Ilustrowanym Kuryerze Codziennym cz.2
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Czas cz.1
- Druga zapowiedź meczu w dzienniku Czas cz.2
Opis meczu
Czas
W dniu wczorajszym odbyły się zawody piłką nożną między tutejszym klubem sport. "Cracovia", a lwowskim klubem "Czarnych", które zakończyły się niespodziewaną porażką "Cracovii" w stosunku 1:3. "Cracovia" w piątej minucie zdobyła na przeciwniku, po pięknie przeprowadzonym ataku przez środkowego napastnika pierwszą bramkę. Aż do pauzy gra toczyła się prawie wyłącznie na połowie boiska lwowskich gości, wszelkie jednak usiłowania "Cracovii" rozbijały się o bramkarza "Czarnych". Po pauzie, po zmianie stanowisk, zmieniły się i role. "Czarni" rozpoczęli energicznie atakowanie na bramkę biało-czerwonych i w krótkim czasie wyrównali stosunek, zdobywając bramkę na "Cracovii". Ten moment rozstrzygnął o wyniku, zwłaszcza, że znaczna część publiczności galeryjnej od samego początku zajęła wrogie stanowisko wobec bramkarza "Cracovii", a gwizdania i krzyki podziałały denerwująco nietylko na bramkarza, ale wyprowadziły z równowagi całą drużynę, wśród której, zwłaszcza po drugiej przez gości uzyskanej bramce, zapanowało zupełne rozprzężenie. Poszczególne ataki "Cracovii" rozbijały się o doskonałą obronę i świetnego bramkarza "Czarnych", gdy tymczasem bramkarz "Cracovii" wpuszczał do bramki piłki ze środka boiska. Z ogólnej liczby 6 strzałów, wymierzonych w bramkę biało-czerwonych, trzy znalazły się w siatce.
Źródło: Czas
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Wczorajszy match z Czarnymi sprawił licznie zebranej publiczności niespodziankę. Oto po całym szeregu chlubnych zwycięstw, doznała Cracovia dotkliwej porażki w stosunku 3:1. Porażka to tem przykrzejsza, że w dotychczasowych spotkaniach z Lwowiakami wychodziła Cracovia jeśli nie zwycięsko, to przynajmniej z wynikiem nierozegranym.
W pierwszej połowie gry, Cracovia trzyma się w formie, przeprowadza zręcznie ataki i zdobywa już w 5 minucie pierwszą bramkę. Kilka dalszych, dobrze kombinowanych ataków, rozbija się o doskonałą obronę bramkarza lwowskiego.
Po pauzie stosunek gry zmienia się na niekorzyść naszych. Czarni atakują energicznie, wyrównując już zaraz z początku dotychczasowy stosunek zdobyciem pierwszego goala. Walka staje się nerwowa, bezładna, bez kombinacyi - napad Cracovii gubi często podaną sobie piłkę, natomiast Czarni, zachęcani zwycięstwem, podprowadzają raz po raz piłkę pod bramkę przeciwnika. W 20 minut przed końcem uzyskują, dzięki niedostatecznej obronie p. Lustgartena, dwa dalsze punkty.
Zaznaczyć należy, że p. Lustgartenowi wypoczynek letni nie wyszedł wcale na dobre i że obecnie, ten niegdyś tak dobry bramkarz, nie może się już utrzymać na wyżynie gracza I klasy. Żałować wypada, że Cracovia nie powierzyła tej placówki dotychczasowemu bramkarzowi p. Rogalskiemu, a wynik może byłby inny... Brak p. Singera w pomocy również dotkliwie dawał się uczuć.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny