2007-11-03 Cracovia - Zagłębie Lubin 1:2
|
Orange Ekstraklasa , 13 kolejka Kraków, sobota, 3 listopada 2007, 16:00
(0:1)
|
|
Skład: Cabaj Kulig Skrzyński Radwański Kłus Wacek Nowak Bojarski Pawlusiński (84â Tatara) Moskała (67â Szczoczarz) Dudzic (78â Szwajdych) Ustawienie: 3-2-3-2 |
Sędzia: Zdzisław Bakaluk z Olsztyna
|
Skład: Ptak Bartczak Stasiak Arboleda Sretenovic Łobodziński Rodrigues Goliński (76â Szczypkowski) Iwański Jackiewicz Włodarczyk (63â Nunes (67â Pawłowski)) Ustawienie: 4-4-2 |
Mecz następnego dnia: | ||
Mecz następnego dnia
Opis meczu
Cracovia po drugi z rzędu przegrała na swoim stadionie (wcześniej doznała porażki z Wisłą), a na wyjeździe nie zdobyła w tym sezonie ani jednego punktu. Z przebiegu sobotniej gry nie zasłużyła na porażkę. Mecz przebiegł pod znakiem dezaprobaty krakowskich kibiców dla trenera gospodarzy Stefana Majewskiego.
W pierwszym kwadransie Zagłębie miało trzy szanse zdobycia gola. Najpierw sprzed pola karnego strzelał Rui Miguel. Potem po zagraniu Michała Łobodzińskiego Piotr Włodarczyk był o włos od znalezienia się w świetnej sytuacji. Z kolei w 12. minucie strzał Łobodzińskiego, który był w polu karnym "Pasów", został w ostatniej chwili zablokowany.
Jednak w 17. minucie Cabaj musiał wyciągnąć piłkę w siatki. A to za sprawą Piotra Włodarczyka, który po zamieszaniu pod bramką, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, z kilku metrów wpakował ją do siatki.
Wcześniej także gospodarze mieli dwie szanse na objęcie prowadzenia. W 5. minucie Dariusz Pawlusiński chciał w ładnym stylu pokonać Aleksandra Ptaka, ale po jego strzale piłka przeszła nad poprzeczką. Niecałe 10 minut później, po zagraniu tego samego piłkarza, piłka odbiła się do słupka.
Po stracie gola miejscowi ruszyli do zdecydowanego ataku. Strzelali Łukasz Skrzyński (21 minucie) i Marcin Bojarski (22), ale w obu przypadkach na posterunku był Ptak. W 39 min po rzucie rożnym przed szansą wyrównania stanął Przemysław Kulig, jednak po jego główce piłka poszybowała ponad poprzeczką.
Goście najlepszą okazję na podwyższenie wyniku przed przerwą mieli w 34 minucie. Po raz drugi Cabaja mógł pokonać Włodarczyk, ale z 10 m strzelił zbyt lekko.
W drugiej połowie przewagę miała Cracovia. W 49 minucie po strzale z rzutu wolnego Pawlusińskiego przyjezdnych przed stratą bramki z trudem wybronił Ptak. Z kolei w 60 minucie Bojarski dostał piłkę od Tomasza Moskały, po czym zdecydował się na uderzenie z ok. 14 metrów minimalnie niecelne. Osiem minut później znów tylko dzięki golkiperowi, mistrz Polski nie stracił gola - Ptak obronił strzał z bliska Dudzica.
Kilkadziesiąt sekund wcześniej pech dopadł Andre Nunesa. Rezerwowy zawodnik Zagłębia wbiegł na boisko w 63 minucie, ale po kilku minutach ucierpiał w starciu i musiał opuścić plac gry. Szymon Pawłowski, który wszedł za niego, zdobył drugą bramkę.
"Pasy" wyrównały dopiero w 81 minucie po strzale z ostrego kąta Łukasza Szczoczarza, który wszedł na boisko niecały kwadrans wcześniej.
Niedługo cieszyli się miejscowi z wyrównania. W 85 minucie kontrę Zagłębia celnym strzałem wykończył Pawłowski. Akcję wyprowadził prawą stroną Wojciech Łobodziński, zaś asystę zaliczył Rui Miguel.
Jeszcze w doliczonym czasie gry Rui Miguel popisał się wspaniałym strzałem z dystansu, ale i świetną obroną Cabaj.
Przez cały mecz trwała akcja kibiców Cracovii niezadowolonych z pracy trenera Stefana Majewskiego. Skandowali m.in: "Zróbcie to dla nas - nie grajcie dziś pod Stefana", "Dzisiaj sobota - Majewski pakuj laptopa", "Nadeszła pora zwolnić Stefka doktora".
Źródło: Sports.pl
Trenerzy o meczu
Wiesław Wojno (Zagłębie)
Mecz był bardzo emocjonujący. Do ostatniej minuty szale zwycięstwa przechylały się raz na jedną, a raz na drugą stronę. Myślę, że ten mecz mógł się podobać kibicom, bo była duża ilość sytuacji w pierwszej połowie zarówno przez zespół Cracovii jak i nasz zespół. Tak więc te sytuacje wywoływały emocje na trybunach. Jednak w przypadku Cracovii zawiodła indolencja strzałowa i zawodnicy w prostych sytuacjach nie potrafili ich wykorzystać. My tę skuteczność mieliśmy troszeczkę lepszą i Piotr Włodarczyk wpisał się po raz pierwszy na listę strzelców w naszym zespole i to jest bardzo duży plus. W drugiej połowie mecz do końca był bardzo emocjonujący. Po sytuacji w której zespół Cracovii wyrównał w 81 minucie obawialiśmy się o wynik spotkania jednak chcę podkreślić jednoznacznie, że zespół do ostatnich minut pokazał charakter i myślę, że to zwycięstwo dzięki tej cesze zespół osiągnął i utrzymał do końca spotkania. Cieszy też â to kolejny plus â bramka Szymona Pawłowskiego, debiutanta, można tak powiedzieć, który wpisał się na listę strzelców. To też cieszy.
Stefan Majewski (Cracovia)
- Ja sobie zdaję sprawę, że wszyscy dzisiaj oczekiwaliśmy zwycięstwa. Zespół zagrał dobre spotkanie, ale niestety nie wykorzystaliśmy sytuacji. Wydawało się, że można to spotkanie zremisować, ale po bramce wyrównującej Łukasza Szczoczarza niepotrzebnie - może za odważnie â zaatakowaliśmy. Powinniśmy się lepiej ustawić i przynajmniej ten wynik remisowy zapewnić sobie, a dopiero potem atakować. O to tylko mogę mieć uwagę. O zaangażowanie... Stworzyliśmy jak zawsze dużo sytuacji, ale szczęście nam nie sprzyjało. Dziękuję.
- Jak Pan oceni dzisiejsze zachowanie kibiców na trybunach szczególnie wobec Pana osoby?
- Ja uważam, że kibice są dla drużyny. Uważam, że dzisiaj kibice dopingowali drużynę co długo, długo nie miało miejsca i to jest bardzo pozytywne.
- Padały pod Pana adresem niedwuznaczne sugestie, żeby Pan podał się do dymisji. Jak Pan to skomentuje?
- Ja będę oceniał drużynę. Powiem, że kibice zachowali się bardzo dobrze w stosunku do drużyny.
- Powtórzę pytanie, które kolega zadał. Czy Pan rozważa możliwość podania się do dymisji?
- Panie redaktorze już Panu... Napiszę to i kartkę będę Panu przesyłał. Dobrze? Za każdym razem jak Pan o to zapyta.
- Dzisiaj cały stadion domagał się Pana odejścia! Musimy w końcu sobie pewne sprawy jasno powiedzieć. (trener Majewski odburknął coś krótko i niewyraźnie)
- Nie zamierza Pan podać się do dymisji?
- Panie redaktorze niech Pan napisze co Pan chce...
Coraz bardziej żenującą rozmowę trenera Majewskiego z dziennikarzami przerwał trener Wojno: - Jeśli mogę tutaj zająć stanowisko, to myślę, że dzisiaj zespół Cracovii pokazał, że gra dla swoich kibiców, dla trenera, dla siebie. I ten charakter było dzisiaj widać. Takie insynuacje ze strony kibiców myślę, że nie są wskazane i należy je tonować. Trener Majewski wie co robi. Zespół jest z nim, to widać było dzisiaj na płycie.