2008-04-12 Cracovia - Kolporter Korona Kielce 1:1
|
Orange Ekstraklasa , 25 kolejka Kraków, sobota, 12 kwietnia 2008, 18:00
(0:0)
|
|
Skład: Cabaj Kulig Polczak Tupalski (34' Urbański) Radwański Pawlusiński Baran Kłus P.Nowak Dudzic (64' Majoros) Moskała (86' Kostrubała) Ustawienie: 4-4-2 |
Sędzia: Jarosław Żyro z Bydgoszczy
|
Skład: Kowalewski Celeban Drzymont Skerla Bednarek Sobolewski (86' Bonin) Kaczmarek Wilk Zganiacz (86' T.Nowak) Gajtkowski (59' Robak) Edi Ustawienie: 4-4-2 |
Mecz następnego dnia: | ||
Mecz następnego dnia
Opis meczu
Wirtualna Polska
Wiosną Cracovia pozostaje niepokonana. Przy Kałuży zremisowała z Koroną Kielce. Pierwszą bramkę dla "Pasów" zdobył Piotr Polczak. W ekipie gości formę potwierdził Edi Andradina. Efekt końcowy popsuła nieco czerwona kartka, ale nie miała ona wpływu na końcowy wynik.
Smutny po meczu tylko Marcin Robak. Tym razem zaczął na ławce i po przerwie zimowej wciąż nie potrafi przełamać strzeleckiej niemocy.
Po bardzo słabej pierwszej połowie większe emocje kibice przeżywali dopiero w drugiej części meczu.
Pierwsi bramkę zdobyli miejscowi. W 53. min Dariusz Pawlusiński dośrodkował z rzutu rożnego, a Piotr Polczak skierował futbolówkę do siatki. Fatalnie przy tej sytuacji zachował się Wojciech Kowalewski. Bramkarz Kolportera tak łapał futbolówkę na raty po strzale krakowskiego zawodnika, że ta znalazła się w siatce.
Tylko cztery minuty "Pasy" cieszyły się z prowadzenia. Gol padł znów po kornerze. Celne dośrodkowanie Pawła Sobolewskiego wykorzystał Edi Andradina. Po "główce" tego ostatniego Marcin Cabaj musiał wyciągać piłkę z bramki.
W 69. min Marcin Robak znalazł się w sytuacji sam na sam z Cabajem, ale przestrzelił.
Na pięć minut przed końcem meczu po zagraniu z prawej strony Przemysława Kuliga okazję do rozstrzygnięcia meczu na korzyść "Pasów" miał Tomasz Moskała, ale z najbliższej odległości przestrzelił.
Ostatnie kilkadziesiąt sekund meczu przyjezdni grali w dziesięciu. Drugą żółtą kartkę (pierwszą dostał w 90 min) i w konsekwencji czerwoną w doliczonym czasie gry zobaczył Edi Andradina (za zagranie ręką).
Przed przerwą obie drużyny miały po dwie świetne okazje do zdobycia gola.
W 21. min po rzucie rożnym dla Cracovii na polu karnym gości nastąpiło olbrzymie zamieszanie pod bramką. Łukasz Tupalski stanął przed szansą na strzelenie gola, ale z kilku metrów strzelił wysoko nad poprzeczką.
Z kolei w 30. min - po dośrodkowaniu z lewej strony Marcina Kaczmarka - piłka przypadkowo trafiła do Krzysztofa Gajtkowskiego, który był kilka metrów od bramki Cabaja. Jednak piłkarz gości tak nieporadnie przyjmował futbolówkę, że ta mu odskoczyła i padła "łupem" miejscowego golkipera.
Po meczu powiedzieli:
Stefan Majewski (trener Cracovii): "Zagraliśmy dwie różne połowy. W pierwszej było z naszej strony za dużo błędów i nerwowości. Po przerwie zdobyliśmy gole i mogliśmy strzelić co najmniej dwa następne. Nie zawsze jednak udaje się wykorzystać wypracowane sytuacje."
Jacek Zieliński (trener Kolportera): "Na początku drugiej połowy zagraliśmy słabiej, zbyt szybko tracąc piłki. Cieszę się, że udało nam się odrobić straty. Potem mieliśmy jeszcze okazje do zdobycia gola. Mam wątpliwości czy Edi dostał słusznie pierwszą żółta kartkę."
Źródło: Wirtualna Polska [1]
Teraz Pasy!
Remisem w meczu z Koroną Kielce Cracovia utrzymała status drużyny nie pokonanej wiosną w rozgrywkach Orange Ekstraklasa. Kibice dziękując piłkarzom za grę, życzyli zawodnikom i sobie przedłużenia tego radosnego stanu o co najmniej jeden mecz skandując: âWygrajcie Derby!â...
W porównaniu z poprzednim meczem z Zagłębiem Sosnowiec (2:1) w składzie Cracovii zaszły dwie zmiany. W miejsce Mateusza Urbańskiego i Kamila Witkowskiego od pierwszej minuty zagrali Łukasz Tupalski i Tomasz Moskała.
Początek meczu przypominał bardziej partię szachów niż mecz piłki nożnej. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska przy nieznacznej optycznej przewadze gości, którzy częściej zapędzali się pod pole karne Cracovii. Sytuacji do zdobycia bramek nie było żadnych, a jedyne wydarzenia które można było odnotować w trakcie pół godziny gry to dwa rzuty rożne Cracovii w 17 i 21 minucie gry.
W 30 minucie goście mieli znakomitą okazję do objęcia prowadzenia. Marcin Kaczmarek wrzucił piłkę z lewej strony do ustawionego kilka metrów przed bramką Krzysztofa Gajtkowskiego, ale ten źle przyjął piłkę i Marcin Cabaj zażegnał niebezpieczeństwo. Chwilę później Marcin Kaczmarek uderzył z dystansu tuż nad poprzeczką bramki Cracovii.
W 35 minucie trener Stefan Majewski zdjął z boiska Łukasza Tupalskiego wprowadzając w jego miejsce Mateusza Urbańskiego.
Do końca pierwszej połowy nie wydarzyło się na boisku nic godnego odnotowania.
W przerwie meczu w składach obu zespołów nie zaszły żadne zmiany.
Na początku drugiej połowy Cracovia stworzyła pierwszą groźną sytuację w tym meczu. W 49 min. Paweł Nowak wrzucił piłkę z lewej strony do Dariusza Kłusa, a ten uderzył piłkę głową lecz ta nieznacznie minęła słupek bramki Wojciecha Kowalewskiego.
Trzy minuty później Cracovia prowadziła 1:0. Dariusz Pawlusiński wykonywał rzut rożny z lewej strony, piłka trafiła do ustawionego w narożniku polu bramkowym Piotra Polczaka. Wydawało się, że strzał stopera Pasów wyłapie bramkarz gości Wojciech Kowalewski lecz piłka wypadła mu z rąk i powoli przekroczyła linię bramkową.
Goście natychmiast rzucili się do odrabiania strat. W 57 minucie Edi strzelił celnie z 10 metrów lecz bramkarz Cracovii Marcin Cabaj udanie interweniował. Po tej kielczanie wykonywali rzut rożny. Sobolewski wrzucił piłkę w pole karne do Ediego, a ten z kilu metrów strzałem głową nie dał szans bramkarzowi Pasów. 1:1.
W 64 minucie boisko opuścił Bartłomiej Dudzic - jego miejsce zajął Węgier Arpad Majoros.
W 69 minucie goście mogli objąć prowadzenie. Marcin Robak otrzymał piłkę tuż za linią środkową boiska i po kilkudziesięciometrowym rajdzie mając przed sobą tylko Marcina Cabaja strzelił obok słupka.
Pięć minut później po krótkim rajdzie na bramkę Korony z 16 metrów strzelał Tomasz Moskała, lecz Kowalewski nie dał się zaskoczyć. W 84 minucie ponownie Tomasz Moskała stanął przed szansą zdobycia bramki, ale piłka po jego strzale głową z kilku metrów poszybowała ponad bramką.
Minutę przed końcem regulaminowego czasu gry Edi wykonywał rzut wolny z wysokości narożnika pola karnego â uderzył celnie lecz Marcin Cabaj skutecznie wypiąstkował piłkę.
W doliczonym czasie gry drugą żółtą kartkę otrzymał Edi i musiał opuścić boisko.
* * *
- Myślę, że z remisu żadna ze stron nie może być dzisiaj zadowolona, ale wydaje mi się, że mogą być zadowoleni kibice, bo mecz mógł się podobać â mówił po meczu trener Korony Jacek Zieliński, którego opinia odnośnie atrakcyjności spotkania może dotyczyć tylko drugiej części spotkania. O pierwszej połowie meczu można napisać tylko tyle, że się odbyła.
- Uważam, że rozegraliśmy dwie różne części spotkania. W pierwszej za dużo miejsca zostawiliśmy Koronie. Natomiast druga połowa była zupełnie inna w naszym wykonaniu â komentował występ swojej drużyny na pomeczowej konferencji prasowej trener Cracovii.
Od początku spotkania piłkarzom obu zespołów trudno było odmówić chęci do gry jednak do przerwy pod bramkami Marcina Cabaja i Wojciecha Kowalewskiego działo się niewiele. W tej fazie gry bliżsi zdobycia gola byli kielczanie, ale w 30 minucie meczu Krzysztof Gajtkowski nie wykorzystał znakomitej sytuacji.
Obie bramki padły na początku drugiej połowy w podobnych okolicznościach â po rzutach rożnych. Pierwszą â debiutancką w Cracovii i ekstraklasie - zdobył obrońca Pasów Piotr Polczak wykorzystując dośrodkowanie Dariusza Pawlusińskiego. â Tę bramkę chciałbym zadedykować mojej dziewczynie Joannie â powiedział po meczu młody stoper Cracovii. Drużyna zdobytego gola podarowała koledze z zespołu wykonując âkołyskęâ dla dziecka Michała Karwana.
Po stracie bramki goście natychmiast przyspieszyli i trzy minuty później było już 1:1 po strzale głową Ediego Andradiny. - Był chyba błąd w kryciu. Myślę, że była to podobna bramka jak w meczu z Polonią Bytom. Tak więc stałe fragmenty i krycie przeciwników musimy jeszcze dopracować ponieważ jak widać straciliśmy drugą bramkę po stałym fragmencie gry â analizował po meczu Piotr Polczak.
Zdobyte bramki znacznie ożywiły mecz, który stał się o wiele ciekawszy niż przed przerwą. Do końcowego gwizdka wynik był sprawą otwartą, a piłkarze obu drużyn ambitnie starali się zdobyć zwycięską bramkę.
Remisem w meczu z Koroną Kielce Cracovia utrzymała status drużyny nie pokonanej wiosną w rozgrywkach Orange Ekstraklasa. Kibice dziękując piłkarzom za grę, życzyli zawodnikom i sobie przedłużenia tego radosnego stanu o co najmniej jeden mecz skandując: âWygrajcie Derby!â...
Źródło: Teraz Pasy! [2]
Trenerzy o meczu
Stefan Majewski (trener Cracovii)
Zagraliśmy dwie różne połowy. W pierwszej było z naszej strony za dużo błędów i nerwowości. Po przerwie zdobyliśmy gole i mogliśmy strzelić co najmniej dwa następne. Nie zawsze jednak udaje się wykorzystać wypracowane sytuacje.
Jacek Zieliński (trener Korony)
Na początku drugiej połowy zagraliśmy słabiej, zbyt szybko tracąc piłki. Cieszę się, że udało nam się odrobić straty. Potem mieliśmy jeszcze okazje do zdobycia gola. Mam wątpliwości czy Edi dostał słusznie pierwszą żółta kartkę.
Źródło: PAP
Piłkarze o meczu
Paweł Nowak (piłkarz Cracovii)
Nie przegraliśmy i to w pewnym sensie cieszy. BYł to nasz ósmy mecz bez porażki, ale gra pozostawia wiele do życzenia. Stworzyliśmy sobie w drugiej połowie sytuacje do zdobycia bramki, jednak Korona miała dwie stuprocentowe okazje. Wydaje mi się, że wynik dzisiejszego spotkania jest sprawiedliwy.
Dariusz Kłus (piłkarz Cracovii)
W drugiej połowie skonstruowaliśmy kilka niezłych akcji i graliśmy zdecydowanie lepiej. Natomiast o pierwszej chcielibyśmy wszyscy jak najszybciej zapomnieć. Dzisiaj druga połowa w naszym wykonaniu mogła się podobać, ale nie wygraliśmy. Znowu nasuwa się pytanie, czy lepiej ładniej grać i remisować, czy wymęczyć zwycięstwa? Najlepiej byłoby ładnie grać i wygrywać - to jest najlepsza recepta. Niekiedy właśnie tak jest, a niekiedy się nie udaje.
Marcin Cabaj (piłkarz Cracovii)
Był to kolejny mecz walki. Korona w pierwszej połowie prowadziła grę, stworzyła sobie kilka sytuacji do strzelenia bramki i była zespołem zdecydowanie lepszym. W drugiej połowie mecz się wyrównał i my też mieliśmy ze dwie sytuacje stuprocentowe. Strzeliliśmy bramkę ze stałego fragmentu gry i z tego należy się cieszyć. Ze stałego fragmentu także gola straciliśmy i nad tym trzeba popracować.
Edi (piłkarz Korony)
Szkoda, że mecz zakończył się remisem. Myślę, że graliśmy lepiej i mieliśmy dwie, trzy sytuacje stuprocentowe, ale ich nie wykorzystaliśmy. Jednak remis dzisiaj to też dobry wynik. Pierwsza żółta kartka była niezasłużona, gdyż czysto odebrałem piłkę zawodnikowi. Druga kartka była zasłużona, jednak pierwsza nie.
Krzysztof Gajtkowski (piłkarz Korony)
Wydaje mi się, że mieliśmy tyle samo dogodnych sytuacji, co Cracovia. Remis sprawiedliwy, choć mogliśmy przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. Kiedy miałem około 30. minuty dobrą sytuację, myślałem, że jest spalony. Spalonego nie było i nie ma tłumaczenia - powinienem to strzelić. Najważniejsze, że po straconej bramce się podnieśliśmy, bo zazwyczaj, jak przegrywamy 1:0, to nie potrafimy się podnieść. Mieliśmy sytuacje, aby wygrać, jednak się nie udało. Mówi się trudno.
Paweł Sobolewski (piłkarz Korony)
Szkoda sytuacji, które sobie stworzyliśmy. Gdybyśmy strzelili pierwsi bramkę, grałoby nam się łatwiej. Z drugiej strony cieszymy się, że po stracie bramki potrafiliśmy się podnieść i wyrównać. Do końca sezonu zostało jeszcze pięć meczy, "na górze" jeszcze grają między sobą. My teraz gramy z Zagłębiem Sosnowiec i pomimo tego, że jest to ostatnia drużyna w tabeli - trzeba dać z siebie wszystko. Nie będzie to łatwy mecz, ale musimy wygrać i zobaczymy, co będzie dalej.
Źródło: www.mks-korona-kielce.pl