1995-10-22 KSZO Ostrowiec Świętokrzyski - Cracovia 1:0
|
II liga grupa wschodnia , 14 kolejka Ostrowiec Świętokrzyski, niedziela, 22 października 1995
(0:0)
|
|
Sędzia: Szostek
|
Skład: Kwedyczenko Góra Mróz Depa E. Kowalik Hajduk Wrześniak Węgiel Gruchała Hrapkowicz Rajko (66' Zegarek) |
Opis meczu
W ostatniej minucie na indywidualny rajd zdecydował się Anduła. Po minięciu dwóch rywali pomocnik gospodarzy wpadł w pole karne, gdzie został podcięty przez Kowalika. Arbiter bez chwili namysłu wskazał na âwapnoâ. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Brytan i KSZO szczęśliwie zainkasował trzy punkty. Do tej pory spotkanie miało boÂwiem przyjacielski charakter i żadnemu z zespołów nie udało się sfinaÂlizować ofensywnej akcji. Nic więc dziwnego, że gospodarze po strzeleÂniu gola cieszyli się jak dzieci, goście zaś mieli bardzo smutne miny.
Wszyscy obserwatorzy byli zgodni - mecz stał na słabym poziomie. Obie drużyny grały zachowawczo, starając się w głównej mierze nie straÂcić gola. Stąd udane akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 15. minucie po nieudanej pułapce ofsajdowej defensywy gości w dogodnej sytuacji był Brytan, lecz zamiast strzelać podawał do Żelazowskiego i arbiter odgwizdał spalonego. W 34. minucie po dwójkowym zagraniu Wrześniak - Kowalik, Hrapkowicz o mały włos nie pokonał Zajdy. W rewanżu sam na sam z Kwedyczenką był Brytan, ale mało precyÂzyjny strzał napastnika KSZO został zablokowany przez golkipera kraÂkowskiego. Końcówka tej części gry należała do miejscowych. Jednak Kwedyczenko pewnie wybronił soczyste uderzenie Adamusa i Baćmagi.
Po zmianie stron gra stała się jeszcze mniej ciekawa. Gospodarze niby próbowali atakować, niby strzelali, ale w ich poczynaniach brak było poÂmysłu na sforsowanie defensywy Cracovii. Goście natomiast grali z konÂtry i dwukrotnie w dobrych sytuacjach znalazł się Kowalik - w 54. minuÂcie po sprytnym zagraniu Hajduka huknął potężnie z narożnika pola karÂnego wprost w Zajdę, a 5 minut potem przegrał w sytuacji jeden na jeÂden. W samej końcówce goście cofnęli się do głębokiej defensywy, chcąc utrzymać bezbramkowy remis. Jak się okazało taka taktyka okazała się zgubna.
Źródło: Tempo