1995-10-22 KSZO Ostrowiec Świętokrzyski - Cracovia 1:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

14 kolejka 21-22 X 95
KSZO Ostrowiec Świętokrzyski - Cracovia 1-0
Bramki: Brytan (90 k.)
Sędziował
Widzów 3500
Cracovia: Kwedyczenko, Góra, Mróz, Depa, Kowalik, Hajduk, Wrześniak, Węgiel, Gruchała, Hrapkowicz, Rajko (66 min. Zegarek)

Opis meczu w Tempo:
W ostatniej minucie na indywidualny rajd zdecydował się Anduła. Po minięciu dwóch rywali pomocnik gospodarzy wpadł w pole karne, gdzie został podcięty przez Kowalika. Arbiter bez chwili namysłu wskazał na „wapno”. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Brytan i KSZO szczęśliwie zainkasował trzy punkty. Do tej pory spotkanie miało bo­wiem przyjacielski charakter i żadnemu z zespołów nie udało się sfina­lizować ofensywnej akcji. Nic więc dziwnego, że gospodarze po strzele­niu gola cieszyli się jak dzieci, goście zaś mieli bardzo smutne miny.
Wszyscy obserwatorzy byli zgodni - mecz stał na słabym poziomie. Obie drużyny grały zachowawczo, starając się w głównej mierze nie stra­cić gola. Stąd udane akcje można było policzyć na palcach jednej ręki.
W 15. minucie po nieudanej pułapce ofsajdowej defensywy gości w dogodnej sytuacji był Brytan, lecz zamiast strzelać podawał do Żelazowskiego i arbiter odgwizdał spalonego. W 34. minucie po dwójkowym zagraniu Wrześniak - Kowalik, Hrapkowicz o mały włos nie pokonał Zajdy. W rewanżu sam na sam z Kwedyczenką był Brytan, ale mało precy­zyjny strzał napastnika KSZO został zablokowany przez golkipera kra­kowskiego. Końcówka tej części gry należała do miejscowych. Jednak Kwedyczenko pewnie wybronił soczyste uderzenie Adamusa i Baćmagi.
Po zmianie stron gra stała się jeszcze mniej ciekawa. Gospodarze niby próbowali atakować, niby strzelali, ale w ich poczynaniach brak było po­mysłu na sforsowanie defensywy Cracovii. Goście natomiast grali z kon­try i dwukrotnie w dobrych sytuacjach znalazł się Kowalik - w 54. minu­cie po sprytnym zagraniu Hajduka huknął potężnie z narożnika pola kar­nego wprost w Zajdę, a 5 minut potem przegrał w sytuacji jeden na je­den. W samej końcówce goście cofnęli się do głębokiej defensywy, chcąc utrzymać bezbramkowy remis. Jak się okazało taka taktyka okazała się zgubna.