1995-06-18 Cracovia - Czuwaj Przemyśl 0:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 19:34, 12 cze 2006 autorstwa Dinth (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
33 kolejka 17-18 VI 95
Cracovia - Czuwaj Przemyśl 0-0

Bramki: -
Sędziował
Widzów 4000
Cracovia: Kwedyczenko, Zając, Mróz, Kowalik, Powroźnik, Wrześniak, Depa, Hajduk (87 Kubik), Węgiel, Zegarek (85 min. Hausner), Hermaniuk

Opis meczu:
Kiedy pan Frączek po raz ostatni zrobił użytek z sędziowskiego gwizdka, kilkuset rozentuzjazmowanych, młodocianych sympatyków Cracovii wbiegło na boisko, by wyściskać futbolistów w biało-czerwonych kostiumach. Nie była to wszakże euforia powszechna - a taka byłaby na pewno! - gdyby nie przebieg tego meczu. Większość publiczności, serdecznie przecież z „Pasami" sympatyzująca, chciała, by to postawienie kropki nad „i" było znacznie efektowniejsze, a - przede wszystkim - nie dające podstaw do żadnych domniemań...
Rzecz nie w tym, że Cracovia zremisowała; rzecz w jej boiskowej postawie, a także bliźniaczej postawie gości. Gra, od początku, była obustronnie zachowawcza, bez wyrazu, właściwie bez spięć podbramkowych. Poczynano sobie po prostu tak, żeby wzajemnie nie wyrządzić sobie krzywdy... Na trybunach rodziły się zatem przypuszczenia, że obie strony dążą do remisu, dającego Cracovii awans, a jednocześnie prolongującego nadzieje gości na zachowanie III-ligowego bytu. Z tej nijakości wyłaniał się na 6 minut przed końcem Powroźnik. Szarżujący na polu karnym krakowianin został sfaulowany, a arbitrowi nie pozostało nic jednego, jak wskazać na punkt „jedenastki". Do ustawionej tam piłki podbiegł Mróz, strzelił jednakże zbyt słabo i Michalski obronił. To dopełniło czary goryczy sympatyków Cracovii, dla których ten mecz miał być świętem...
Za spotkanie z Czuwajem „Pasom" gratulować nie będziemy. Owszem, mają prawo być zmęczeni wyczerpującym sezonem, nie grali wczoraj w optymalnym składzie, niemniej w takim dniu winni wyzwolić z siebie więcej woli walki, zadziorności. Należą się natomiast podopiecznym trenera Ireneusza Adamusa słowa serdecznego uznania za postawę w całym sezonie, w którym potrafili grać z wielkim sercem i to grać dobrze. Co by jednak nie myśleć o niedzielnym spotkaniu - awansowali zasłużenie. Cracovia - przypomnimy - powróciła do drugoligowego grona po trzech sezonach spędzonych w trzeciej lidze.