2000-08-30 Cracovia - Korona Kielce 3:0
data kolejki
Cracovia - Korona Kielce 3-0 (1-0)
Bramki: Gruszka (41), Bania (64), Zegarek (90)
Sędziował Jacek Walczyński z Lublina. Żółte kartki: Ziółkowski, Kowalik, Fudali, Bagnicki - Kula z Korony. Czerwona kartka - Lipski (32 min).
Widzów 1 200.
Cracovia: Paluch - Powroźnik, Ziółkowski, Dziobek, Kopyść (79 Morawski) - Kowalik (52 Wacek), Fudali (89 Bagnicki), Gruszka, Baster - Zegarek, Bania (65 Hrapkowicz).
KKP: Mierzwa - Cieślikowski, Janszyk, Ruszkowski (86 Pawłowski) - Salwa (89 Kukuła), Gołąbek, Heinrich, Trela, Gil (62 Bujak) - Kula (79 Rumas), Lipski.
Opis meczu:
Cracovia, grająca bez kontuzjowanych [[Tomasz Siemieniec|Siemieńca]] i Księżyca, pewnie zdobyła trzy punkty, jednak po bardzo twardym i ostrym meczu, w którym sędzia pokazał jedną czerwoną kartkę dla Lipskiego i 5 żółtych kartoników (w tym 4 dla gospodarzy).
Pierwsze minuty przyniosły zaskoczenie, goście zaatakowali z rozmachem, już w 1 min mocne uderzenie Gila z trudem obronił Paluch. Przewaga KKP trwała ok. 10 minut, obrona Cracovii nie dała się jednak zaskoczyć. W 11 min "pasy" przeprowadziły pierwszy groźny atak, po szybkiej akcji Gruszka z kąta uderzył tuż obok spojenia słupka z poprzeczką.
Gra była twarda, sędzia raz po raz sięgał po żółte kartoniki. W 21 i 26 min bliski strzelenia gola był Ziółkowski, w pierwszym przypadku, po podaniu Fudalego, zabrakło mu centymetrów, by z bliska wepchnąć piłkę do siatki, za moment główkował z 4 m, po rzucie rożnym, tuż obok słupka.
W 32 min doszło do starcia Powroźnika z Lipskim, zawodnik z Kielc, już po gwizdku sędziego kopnął krakowianina i zobaczył czerwony kartonik. Cracovia ruszyła teraz do ataku. W 38 min Baster lobował bramkarza, ale obrońca gości wybił piłkę zmierzająca do bramki. W 41 min Piotr Gruszka wymanewrował dwóch obrońców gości i strzelał niemal z linii końcowej, piłka, po zetknięciu z obrońcą Cieślikowskim, nabrała rotacji, przeszła wzdłuż bramki, ocierając się o słupek. Boczny sędzia zasygnalizował, iż piłka całym obwodem minęła linię bramkową i arbiter główny wskazał na środek. Goście twierdzili, że gola nie było, sędzia liniowy nie miał wątpliwości - bramka była. W 43 min Kowalik ograł bramkarza, który wybiegł zza pole karne na 20 metr, ale potem źle trafi w piłkę.
W pierwszych minutach po przerwie, goście choć grali w dziesiątkę, atakowali. Cracovia kontrowała i w 55 min po centrze Powroźnika, Bania z 3 m trafił w bramkarza. W 60 min, po rzucie rożnym Cracovia mogła mówić o dużym szczęściu, z paru metrów strzelali Trela, Kula, ale piłka trafiała w Palucha, potem w nogę Dziobka.
W 64 min Zegarek uciekł prawym skrzydłem, wyłożył piłkę na 5 metr do Piotra Bani i ten strzelił swojego pierwszego gola dla "pasów". W 76 min Paluch miał kłopoty z obroną silnego strzału Treli z wolnego.
Cracovia grała teraz spokojnie, na luzie, a goście z każdą minutą opadali z sił. Szczególnie niebezpieczne były akcje gospodarzy przeprowadzane prawą stroną boiska, gdzie dobrze grali Powroźnik i wprowadzony po przerwie Wacek. W ostatnich 10 minutach po takich oskrzydlających akcjach gospodarze mieli cztery "setki" (zmarnowali je: Gruszka, Zegarek, Powroźnik, znowu Zegarek). Ale w 90 min Paweł Zegarek dopiął wreszcie celu, po idealnym zagraniu Gruszki, z bliska trafił do siatki.
Trener Cracovii Andrzej Bahr: - To był bardzo twardy, ostry mecz. Wiedzieliśmy, że Korona preferuje taki styl, musieliśmy odpowiedzieć tym samym. Mecz ułożył się dla nas szczęśliwie, czerwona kartka dla Lipskiego, potem szczęśliwy gol Gruszki. W II połowie, grając na kontrę, wykorzystaliśmy dwie okazje, ale mieliśmy ich więcej. Wciąż nie gramy jeszcze tak, jak tego oczekuję.