2001-06-11 Cracovia - Proszowianka Proszowice 1:3
Cracovia â Proszowianka 1-3 (0-1)
Bramki: Księżyc (67) - Szymanowski (40), Nowak (47), Skrzyński (78)
Żółte kartki: Wacek, Baster, Fudali z Cracovii, Szymanowski z Proszowianki, kartka czerwona: Siemieniec z Proszowianki 67 min. Sędziował Musialik z Krakowa.
Widzów 600.
Cracovia: Pazdański - Wacek (58 Bania), Fudali (78 Grodzicki), Dziobek, Kopyść - Morawski (64 Podsiadło), Księżyc, Hrapkowicz, Baster - Paszkiewicz (46 Hermaniuk), Zegarek.
Proszowianka: Łaciak - Siemieniec, Skrzyński, Jędrszczyk, Radwański - Weiner, Szwajca, Nowak (90 Jaskólski), Duniec - Piszczek, Szymanowski.
Cracovia jest w przededniu uroczystości jubileuszowych. Przed meczem Paweł Zegarek, który w Staszowie rozegrał 250. mecz ligowy w barwach biało-czerwonych, otrzymał jubileuszową odznakę, dyplom i piłkarza wyrzeźbionego w drewnie od prezesa. Początki były miłe dla Cracovii, koniec smutny.
Od pierwszych minut goście nadawali ton wydarzeniom na boisku. Grali szybciej, dokładniej, choć też stwarzali mało sytuacji podbramkowych. Nic więc dziwnego, iż przez długie minuty z boiska wiało nudą. W 31 min strzał z 20 m Siemieńca minął długi słupek, za moment Weiner niedokładnie główkował z 12 m.
W 40 min goście egzekwowali rzut wolny, dośrodkowywał Duniec na długi słupek, Szwajca odegrał piłkę na krótki słupek, a Szymanowski "szczupakiem" wpakował ją do siatki. Zasłużone prowadzenie gości, w I połowie "pasy" nie istniały na boisku, nie stworzyły ani jednej sytuacji podbramkowej.
Druga połowa była znacznie ciekawsza, już w 47 min strzelał z dystansu Skrzyński, piłka odbiła się od Dziobka i spadła pod nogi Nowaka, który, mając przed sobą tylko bramkarza, nie zmarnował okazji. W 60 sekund później podobnej sytuacji po drugiej stronie nie wykorzystał Zegarek, strzelił z 6 m obok słupka.
Gra zaostrzyła się, krakowski sędzia Piotr Musialik (był to jego setny mecz w III lidze) pokazał kilka żółtych kartek. Jak najbardziej słusznie.
W 67 min, po akcji Zegarka, Hermaniuk strzelał do opuszczonej przez Łaciaka bramki, na linii bramkowej piłkę wybił ręką Siemieniec. Rzut karny i czerwona kartka - innego wyroku być nie mogło. Z 11 metrów pewnie strzelił Księżyc.
Teraz grająca z przewagą jednego gracza Cracovia zepchnęła rywala do obrony. Wydawało się, że może dojść do nerwowej końcówki, ale w 78 min goście zarobili rzut wolny z ok. 25 metów, nieco z kąta. Skrzyński posłał na bramkę Pazdańskiego rogala w stylu Zidane. Piłka ominęła "mur" i zataczając łuk wpadła w krótki róg.
To była rozstrzygająca bramka. Goście, choć grali w dziesiątkę, spokojnie kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku. Przychodziło im to tym łatwiej, iż gospodarze grali nadal źle, nieporadnie. Wygrana Proszowianki jak najbardziej zasłużona. Na tle Cracovii goście sprawiali wrażenie... profesorów.