2006-02-24 Polonia Warszawa - Cracovia 2:0
|
mecz towarzyski piątek, 24 lutego 2006
(1:0)
|
|
Skład: Chamera (46' Simunić) Żytko (84' Dudek) Łukasiewicz (46' Husica) Kowalczyk Kozubek (46' Gołaszewski) Bąk (72' Biernacki) Dźwigała (46' Di Buono) Ekwueme (46' Cichoń) Zasada (46' Kosmalski) Kmiecik (46' Arifović) Citko (46' Terlecki) Ustawienie: 4-4-2 |
|
Skład: Cabaj (46' Olszewski) Radwański Skrzyński Karwan Baster (46' Uszalewski) Pawlusiński (87' Kurowski) Giza Nowak Heidemann (61' Przytuła) Bania (62' Szczoczarz) Moskała Ustawienie: 4-4-2 |
Opis meczu
Okazją do spotkania zaprzyjaźnionych klubów jest 95-lecie powstania warszawskiego klubu. Honorowy patronat nad spotkaniem objął Marszałek Sejmu RP Marek Jurek. Zespoły wystąpiły w strojach retro. Mecz stał się także okazją do przypomnienia, że w tym roku przypada 85. rocznica pierwszych mistrzostw Polski w piłce nożnej, w których prym wiodły właśnie zespoły z Warszawy i Krakowa! W meczu decydującym o tytule "Pasy" pokonały w stolicy "Czarne Koszule" 2:1. Cracovia została pierwszym mistrzem Polski, Polonia - pierwszym wicemistrzem. W obecności około tysiąca kibiców rozegrano spotkanie. Przed meczem Cracovia przekazała puchar pamiątkowy z okazji 95-lecia Polonii. Głos tez zabrał marszałek Marek Jurek. W spotkaniu zabrakło narzekających na urazy: Arka Barana, Tomasza Wacka i Pawła Drumlaka.
Źródło: 'www.cracovia.pl [1]
"Pasy" nie wygrały ani jednego meczu sparingowego. W sobotę krakowianie spisywali się nieźle tylko w pierwszej połowie. Potem przegrali wyraźnie z najsłabszym (po rundzie jesiennej) zespołem ligi.
Sparing z Cracovią był poważnym wyzwaniem dla Polonii: krakowianie to zgrana drużyna, po rundzie jesiennej zajmująca siódme miejsce w ekstraklasie. Na początku meczu ta różnica pozycji ligowej (Polonia jest ostatnia) była widoczna. Cracovia panowała nad sytuacją na boisku, jej piłkarze częściej byli przy piłce, dochodzili do sytuacji strzeleckich. Ale przeważnie były to strzały z dystansu, które - choć z trudem - bronił sprowadzony do Polonii z Arki Gdynia Michał Chamera.
Pomocnicy i napastnicy Polonii gubili piłki albo pozwalali sobie je odbierać. Często uciekali się też do fauli. Grzegorz Kmiecik miał szczęście, że został ukarany tylko żółtą kartką. W lidze za podobne zagrania mógłby wylecieć z boiska. Wypożyczony z Wisły Kraków napastnik nie rozegrał nadzwyczajnego meczu, ale bardzo angażował obrońców krakowian.
Bramki dla Polonii strzelili pomocnicy - Krzysztof Bąk i Adam Cichoń. Bąk pokonał Marcina Cabaja po zagraniu z rzutu rożnego Marka Citki tuż przed zakończeniem pierwszej połowy, a Cichoń tuż po jej rozpoczęciu. Ten drugi przeprowadził szybki kontratak i strzelił obok wychodzącego z bramki Sławomira Olszewskiego.
Wielkim wzmocnieniem warszawskiej drużyny okazuje się pozyskany z Wisły Jacek Kowalczyk. Grał rozważnie i nieźle technicznie, jest już gotowy do gry w lidze, choć do Polonii przyszedł przed trzema tygodniami. - Wreszcie gram, a nie siedzę na ławce rezerwowych jak w Wiśle. Dla mnie gra jest najważniejsza - mówił po meczu.
Sobotni mecz rozegrano z okazji trzech rocznic - stulecia Cracovii, 95-lecia Polonii i 85. rocznicy pierwszych rozgrywek o mistrzostwo Polski, w których dwa pierwsze miejsca zajęły oba kluby. Piłkarze występowali z tej okazji w koszulkach w stylu retro na wzór tych, w jakich grali zawodnicy w latach przedwojennych.
Powiedzieli po meczu
Albin Mikulski, trener Cracovii: Porażka mnie nie martwi. Zdaję sobie sprawę, że zespół był bardzo osłabiony. Brakowało nam trzech kluczowych zawodników: Wacka, Barana, Bojarskiego. 20 godzin podróży też swoje zrobiło. Mało spaliśmy poprzedniej nocy. No ale nie mogę też być zadowolony z tego, co dziś Cracovia pokazała. Popełniliśmy dwa proste błędy i straciliśmy gole. Brakowało nam też skuteczności. Całe szczęście, że nie był to mecz ligowy. Cel Cracovii? Nikomu nie obiecuję pucharów. Obiecuję natomiast, że ta drużyna będzie grała w miarę poprawnie i zdobywała punkty.
Grzegorz Kmiecik, napastnik Polonii: Cieszę się, że zagrałem od pierwszej minuty. Trener postawił na mnie i chyba nie zawiodłem. Dał mi nadzieję na przyszłość. Zresztą jak mnie sprowadzał, powiedział, że na mnie liczy, nawet nie chciał mnie testować. Było ciężko, boisko trudne. Nie jest to jakiś sukces, bo to tylko wygrana w sparingu, jakby to była liga, byłoby lepiej.
Dariusz Pawlusiński, pomocnik Cracovii: Porażka coś znaczy, choć to sparing. Traktowaliśmy sparing jako główne przetarcie przed ligą. Wierzę, że z Górnikiem Zabrze za tydzień u siebie zagramy o niebo lepiej.
Źródło: Gazeta.pl [2]