2006-02-06 Cracovia - Rad Belgrad 2:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 13:12, 22 paź 2007 autorstwa FortArt (Dyskusja | edycje) (Nowa strona: {{Mecz | gospodarz = Cracovia | gosc = Rad Belgrad | gospodarz_owczesna_nazwa = | gosc_owczesna_nazwa = ...)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia

Trener:
Wojciech Stawowy
pilka_ico
mecz towarzyski
Ayia Napa, poniedziałek, 6 lutego 2006

Cracovia - Rad Belgrad

2
:
2

(1:1)



Herb_Rad Belgrad


Skład:
Olszewski (46' Cabaj)
Wacek (46' Radwański)
Karwan (69' Rzucidło)
Skrzyński (46' Wojciechowski)
Baster(70' Uszalewski)
Baran
Giza (46' Drumlak)
Nowak(51' Jeleń)
Bojarski
Szczoczarz (46' Heidemann)
Bania (75' Tatara)

Ustawienie:
4-3-3


bramki Bramki

Nowak (20')

Bania (51' k.)
0:1
1:1
1:2
2:2
(10')

(50')


Opis meczu

Drugi remis na Cyprze

Od 10 min Cracovia przegrywała 0:1 po celnym uderzeniu jednego z zawodników FC RAD z ok. 17 metrów.
Na 1:1 wyrównał Paweł Nowak.
[...]
1:2 - Po strzale z rzutu wolnego FC RAD objął prowadzenie - 50 min.
2:2 - Bania (karny) - 51 min (faulowany w polu karnym był Heidemann)

Źródło: www.cracovia.pl [1]


Aż drzazgi leciały

W drugim sparingu na Cyprze "Pasy" znów zremisowały, tym razem z 12. zespołem ekstraklasy Serbii i Czarnogóry. Gole zdobyli Paweł Nowak i obchodzący wczoraj 33. urodziny Piotr Bania. Zespół trenuje w bardzo dobrych warunkach, może tylko boiska są trochę za twarde

W pierwszej połowie Cracovia przegrywała po celnym uderzeniu w dolny róg z 20 metrów, ale po kilku minutach wyrównał Paweł Nowak. - To była bramka bezpośrednio z rzutu wolnego, piłka trafiła w krótki róg, trochę w tym pomógł wiatr - relacjonował trener Cracovii Wojciech Stawowy. W drugiej połowie Serbowie wykonywali rzut wolny z okolicy narożnika "szesnastki". Uderzona piłka przeleciała nad głowami krakowskich obrońców, a całkowicie zasłonięty Marcin Cabaj nie mógł nic zdziałać. Po chwili było już 2:2. - Joao Paulo niczym narciarz minął trzech Serbów, a ostatni z nich wyciął go jak kosiarka trawę - opisuje sytuację trener. Pewnym egzekutorem "jedenastki" okazał się Bania. - Strzelamy bramki i zwyciężamy, grając ładną kombinacyjną piłkę. Zespół jest po bardzo ciężkich treningach.

- Przez cały sparing byłem bardzo spięty, bo na boisku trwała taka walka, że drzazgi leciały - wspominał Stawowy. W jego opinii w pewnym momencie doszło do "bijatyki bez nokautów, gdy moim chłopakom puściły nerwy, po kolejnym brutalnym faulu Serbów". - Rywale mają w składzie ok. 30 graczy i trwa zacięta walka o miejsce w składzie - każdy z piłkarzy gryzł trawę - opowiadał szkoleniowiec "Pasów". Z Serbami nie grał Krzysztof Przytuła, choć jest w pełni zdrowy. Tomasz Moskała nie wystąpił z powodu zatrucia pokarmowego, a Michał Świstak wciąż nie jest gotowy do gry. Na boisku pojawili się juniorzy: Kacper Tatara, Mateusz Jeleń i Łukasz Uszalewski. - Młodzi radzili sobie dzielnie - skwitował Stawowy.

Nie będzie operacji

Stawowy narzeka na brak technicznie grających przeciwników. Cracovia chciałaby zagrać z drużyną, która "nie tylko kopie piłkę do przodu i walczy, ale gra w linii środkowej". - W środę zmierzymy się z rumuńską Politechniką Timisoara lub jednym z zespołów z Korei - zapowiada Stawowy. W czwartek po obiedzie ekipa wraca do Krakowa, a już w poniedziałek 13 lutego Cracovia poleci na obóz do Turcji i zagra tam cztery sparingi.

W Polsce jest Dariusz Pawlusiński, który wczoraj w Warszawie przeszedł badanie rezonansem magnetycznym. Okazało się, że kontuzjowane kolano nie wymaga operacji. - Mam naciągnięty przyczep przy kolanie i przez to zrobił się krwiak. Rozpoczynam rehabilitację, przez 10 dni nie mogę przeciążać nogi. Jadę do Turcji i mam nadzieję, że nadrobię tam stracony czas - mówi Pawlusiński.

Pomysł trenera

Stawowy twierdzi, że drugi obóz na Cyprze był jego pomysłem, bo chciał przygotować zespół w dobrych warunkach i w dobrym miejscu. - Rozmawiałem o tym z prof. Filipiakiem [prezesem Cracovii - red.] i złożyłem deklarację, że pomożemy w tym wyjeździe. Ile zdeklarowaliśmy się dołożyć, tego nie powiem - mówi trener. - Sprawa jest bardzo prosta i trzeba ją raz na zawsze przeciąć. Nie ma takiej możliwości, byśmy się nie dogadali z prof. Filipiakiem - kończy szkoleniowiec.

Źródło: Gazeta Wyborcza