2009-11-15 Cracovia - KH Sanok 8:3
|
18 kolejka, II runda, etap I, Ekstraliga Kraków, niedziela, 15 listopada 2009, 17:00
(0:2; 4:1; 4:0) |
|
Skład: Radziszewski (Rączka) Wajda Csorich L.Laszkiewicz Słaboń D.Laszkiewicz Landowski Dulęba Radwański Biela Łopuski Noworyta Kłys Piotrowski Pasiut Drzewiecki Guzik Rutkowski Witowski |
|
Skład: Rokicki (Janiec) Sekač Rąpała Kostecki Milan Mermer Bigos Schneider Čacho Ćwikła Vozdečky Demkowicz Biały Strzyżowski Połącarz Poziomkowski |
Opis meczu
Sportowe Tempo
0-1 Kostecki - Vozdecky - Milan 4:29 0-2 Demkowicz - Sekac - Milan 19:59 1-2 Radwański - Biela 22:16 w przewadze 1-3 Milan - Vozdecky 31:22 2-3 Pasiut - Piotrowski - Kłys 35:59 w przewadze 3-3 Piotrowski - Kłys 38:35 4-3 Witowski - Słaboń - L. Laszkieiwcz 39:09 5-3 Pasiut - Piotrowski - Drzewiecki 42:16 6-3 L. Laszkiewicz - Witowski - Słaboń 45:32 7-3 Witowski – L. Laszkiewicz 53:18 8-3 Kłys – L. Laszkiewicz 59:15 w osłabieniu Sędziowali: Paweł Meszyński (Warszawa) - Wojciech Moszczyński i Sławomir Szachniewicz (obaj Toruń). Kary: 22 (w tym 10 dla Csoricha i 2 techn.) - 8 min. Widzów 800. CRACOVIA: Radziszewski – Wajda, Csorich (2+10); L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz – Landowski, Dulęba (2); Radwański, Biela, Łopuski – Kłys, Noworyta (4); Piotrowski (2), G. Pasiut, Drzewiecki – Guzik, Rutkowski, Witowski. KH SANOK: Rocki – Sekacz (2), Rąpała; Kostecki (2), Milan (2), Mermer – Ćwikła, Schneider; Czacho, P. Połącarz, Vozdecky – Bigos, Demkowicz; Poziomkowski, Strzyżowski (2), Biały. Już przed meczem, kiedy tylko pojawiły się składy drużyn, na ławce prasowej spore poruszenie. W Cracovii brakowało wielu podstawowych zawodników, a w Sanoku wcale nie lepiej w tej materii - tylko trzy formacje. Początek zdecydowanie należał do gości. Po pierwszej tercji prowadzili 2-0, a tak na dobrą sprawę bramek powinno być przynajmniej dwa razy więcej. W 9 minucie Miroslav Sekacz trafił w słupek, w 11 Kostecki jechał sam na Radziszewskiego od połowy lodowiska, a po chwili Vozdecky także znalazł się sam przed bramkarzem. Od drugiej tercji krakowianie wreszcie zaczęli grać, a nie tylko popisywać się jazdą na łyżwach. Kontaktowego gola - w przewadze - strzelił Radwański, ale szybka kontra sanoczan dała im trzecie trafienie. Vozdecky wypatrzył Milana, a ten zupełnie nie pokryty stojąc na wprost "Radzika" uderzył technicznie. Cracovia załatwiła sprawę w ciągu niespełna 10 minut strzelając w tym okresie aż pięć goli! Szczególnej okazji był ten z 46 minuty w wykonaniu znakomitego - jak zwykle - Leszka Laszkiewicza. Lider "Pasów" wyjechał zza bramki i wpakował krążek w górny róg. Napastnik gospodarzy w tym meczu nie miał sobie równych i poza trafieniem zanotował trzy asysty. Jedna sprawiła, że kibice wstawli z krzesełek i brawami nagrodzili podanie na centymetry do Kłysa, który w sytuacji jeden na jeden ustalił wynik spotkania. Działo się to w chwili, gdy Cracovia grała w osłabieniu (na ławce kar Piotrowski). W końcówce meczu doszło do nieprzyjemnego incydentu. Otóż Marian Csorich miał jakieś pretensje do Viliama Cacho, a dotyczyło to towarzyskiego spotkania w Sanoku reprezentacji z gospodarzami. I dzisiaj nastał czas rewanżu; obrońca "Pasów" podjechał od tyłu do rywala i kijem trzymanym oburącz trafił go w okolice głowy. Za ten zupełnie niepotrzebny i wysoce naganny atak krakowianin otrzymał tylko 2 + 10 minut, a tak na dobrą sprawę powinien przez kilka najbliższych meczów odpocząć od hokeja. - Chciałbym pogratulować Cracovii wygranej. W pierwszej tercji rzeczywiście byliśmy lepsi i powinniśmy wysoko prowadzić. Od drugiej tercji rywale pokazali, że grać potrafią i zasłużenie wygrali - powiedział trener KH Sanok, Lubomir Rohaczik. - Drużyna lekceważąco podeszła do gry i dopiero od drugiej tercji, może nie całej, zaprezentowała swoje możliwości. Trener Rohaczek jest w szpitalu na obserwacji i od jutra przejdzie kompleksowe badania. Już przed piątkowym meczem w Toruniu poczuł się źle i nie prowadził drużyny, bowiem trafił do szpitala. Daniel Laszkiewicz pali się do gry, chce grać, a przecież niedawno przeszedł operację. Dlatego dałem mu odpocząć od drugiej tercji, w której graliśmy na trzy pełne piątki. Musiala zabrakło, ponieważ miał szyty palec u ręki. Kontuzja niezbyt groźna, ale lepiej poczekać aż się dobrze zrośnie. Wczoraj i dzisiaj grała nasza młodzież w I lidze, dlatego nie mogliśmy z nikogo skorzystać - podsumował drugi trener, Andrzej Pasiut.
Andrzej Godny