2004-11-19 Cracovia - GKS Katowice 4:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 23:55, 10 kwi 2024 autorstwa Raf (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaczek
Hokej.png
20 kolejka, 3 runda, Ekstraliga
Kraków, piątek, 19 listopada 2004

Cracovia - GKS Katowice

4
:
2

(1:0; 1:2; 2:0)


GKS Katowice - hokej mężczyzn herb.png


Skład:
Radziszewski

Csorich
P.Urban
Malinowski
Słaboń
Sarnik

Smreczyński
Marcińczak
Twardy
Horny
Wieloch

Kotuła
Kozendra
Drozdowicz
Cieślak
S.Urban

Malacz
Gąska
Witowski
Bramki
P.Urban (12')

Cieślak (36')

Twardy (45')
Horny (47)
1:0
1:1
2:1
2:2
3:2
4:2

Tkacz (25')

Goliński (40')
Skład:
Zając (Kowalczyk)

Marzina
Szymański
Plutecki
Trybuś
Mirocha

Goliński
Baka
R.Sobała
G.Sobała
R.Tkacz

Kątny
Fonfara

Prasa

Męki na lodzie - Dziennik Polski 19.11.2004

Wszyscy oczekiwali wysokiego zwycięstwa Cracovii nawet w dwucyfrowym wymiarze. Tym bardziej że katowiczanie przyjechali do Krakowa w bardzo skromnym liczebnie składzie, tylko z 12 zawodnikami i 2 bramkarzami. Na dodatek już w 3 min Plutecki, po starciu przy bandzie, złamał nadgarstek.

Tymczasem skazani na pożarcie goście dzielnie przez długie minuty odpierali chaotyczne ataki gospodarzy. Katowiczanie mieli dobrze zorganizowaną obronę, dobrze bronił Zając, a po jego zejściu (po kontuzji) rezerwowy Kowalczyk.

"Pasy" nie miały swego dnia. Grały wolno, zawodnicy mieli zupełnie rozregulowane celowniki. Niektórzy zawodnicy zupełnie przeszli obok gry. Po I tercji trener Rohaczek kazał pójść do szatni Csorichowi i Marcińczakowi, w ich miejsce grali Malacz i Gąska.

"Pasy" dopiero w 12 min zdobyły pierwszego gola, z bliska krążek do siatki wepchnął P.Urban. O dziwo rywale parę razy gronie zaatakowali, na szczęście dla krakowian Radziszewski bronił pewnie.

W 25 min fatalny błąd Kozendry, poszła kontra i Rafał Tkacz pokonał Radziszewskiego. Krakowianie grają nadal pasywnie, bez ikry. Rywal mądrze się broni. Dopiero w 36 min padł gol dla gospodarzy w bardzo szczęśliwych okolicznościach, strzelał Cieślak, krążek odbił się od kija jednego z obrońców GKS i wpadł do siatki. Na 21 sekund przed końcem II tercji goście wyrównali, grając w przewadze, zza bramki strzelał Goliński i krążek odbity od czyjeś łyżwy znalazł się w bramce. Na lodowisku konsternacja. Czyżby sensacja w Krakowie?

Do niespodzianki nie doszło, w III tercji, grający na dwie piątki katowiczanie opadli z sił i "pasy" szybko zdobyły gola. W 45 min po akcji Hornego, bramkę z dobitki zdobył Twardy. W 47 min obserwowaliśmy wreszcie składną akcję gospodarzy i HornĂ˝ pokonał bramkarza katowiczan.

Cracovia wygrała ostatecznie 4-2, ale był to zupełnie inny mecz w jej wykonaniu niż przed paroma dniami, kiedy wygrała z Podhalem 5-1. - Taki jest hokej - mówił trener krakowian Rohaczek. - Nikogo lekceważyć nie można.

Ten mecz powinien być dobrą nauczką dla krakowskiego zespołu. Tym razem udało się wygrać, ale z silniejszym rywalem taki brak koncentracji, mobilizacji, może się srogo zemścić.