2004-11-19 Cracovia - GKS Katowice 4:2
|
20 kolejka, 3 runda, Ekstraliga Kraków, piątek, 19 listopada 2004
(1:0; 1:2; 2:0) |
|
Skład: Radziszewski Csorich P.Urban Malinowski Słaboń Sarnik Smreczyński Marcińczak Twardy Horny Wieloch Kotuła Kozendra Drozdowicz Cieślak S.Urban Malacz Gąska Witowski |
|
Skład: Zając (Kowalczyk) Marzina Szymański Plutecki Trybuś Mirocha Goliński Baka R.Sobała G.Sobała R.Tkacz Kątny Fonfara |
Prasa
Męki na lodzie - Dziennik Polski 19.11.2004
Wszyscy oczekiwali wysokiego zwycięstwa Cracovii nawet w dwucyfrowym wymiarze. Tym bardziej że katowiczanie przyjechali do Krakowa w bardzo skromnym liczebnie składzie, tylko z 12 zawodnikami i 2 bramkarzami. Na dodatek już w 3 min Plutecki, po starciu przy bandzie, złamał nadgarstek.
Tymczasem skazani na pożarcie goście dzielnie przez długie minuty odpierali chaotyczne ataki gospodarzy. Katowiczanie mieli dobrze zorganizowaną obronę, dobrze bronił Zając, a po jego zejściu (po kontuzji) rezerwowy Kowalczyk.
"Pasy" nie miały swego dnia. Grały wolno, zawodnicy mieli zupełnie rozregulowane celowniki. Niektórzy zawodnicy zupełnie przeszli obok gry. Po I tercji trener Rohaczek kazał pójść do szatni Csorichowi i Marcińczakowi, w ich miejsce grali Malacz i Gąska.
"Pasy" dopiero w 12 min zdobyły pierwszego gola, z bliska krążek do siatki wepchnął P.Urban. O dziwo rywale parę razy gronie zaatakowali, na szczęście dla krakowian Radziszewski bronił pewnie.
W 25 min fatalny błąd Kozendry, poszła kontra i Rafał Tkacz pokonał Radziszewskiego. Krakowianie grają nadal pasywnie, bez ikry. Rywal mądrze się broni. Dopiero w 36 min padł gol dla gospodarzy w bardzo szczęśliwych okolicznościach, strzelał Cieślak, krążek odbił się od kija jednego z obrońców GKS i wpadł do siatki. Na 21 sekund przed końcem II tercji goście wyrównali, grając w przewadze, zza bramki strzelał Goliński i krążek odbity od czyjeś łyżwy znalazł się w bramce. Na lodowisku konsternacja. Czyżby sensacja w Krakowie?
Do niespodzianki nie doszło, w III tercji, grający na dwie piątki katowiczanie opadli z sił i "pasy" szybko zdobyły gola. W 45 min po akcji Hornego, bramkę z dobitki zdobył Twardy. W 47 min obserwowaliśmy wreszcie składną akcję gospodarzy i HornĂ˝ pokonał bramkarza katowiczan.
Cracovia wygrała ostatecznie 4-2, ale był to zupełnie inny mecz w jej wykonaniu niż przed paroma dniami, kiedy wygrała z Podhalem 5-1. - Taki jest hokej - mówił trener krakowian Rohaczek. - Nikogo lekceważyć nie można.
Ten mecz powinien być dobrą nauczką dla krakowskiego zespołu. Tym razem udało się wygrać, ale z silniejszym rywalem taki brak koncentracji, mobilizacji, może się srogo zemścić.