2012-11-20 Comarch Cracovia - GKS Tychy 4:2

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 21:03, 18 lis 2023 autorstwa Costamagica (Dyskusja | edycje) (+trenerzy po meczu, +skrót, drobne redakcyjne)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Rudolf Rohaček
Hokej.png
20 kolejka, 3 runda, etap I, Polska Liga Hokejowa - hokej mężczyzn
Kraków, ul. Siedleckiego 7, wtorek, 20 listopada 2012, 18:00

Comarch Cracovia - GKS Tychy

4
:
2

(1:0; 2:2; 1:0)

Sędzia: Grzegorz Dzięciołowski (główny) - Patryk Kasprzyk, Marek Syniawa (liniowi)
Widzów: 1000


GKS Tychy - hokej mężczyzn herb.png

Trener:
Ján Vodila
Skład:
Radziszewski

Myjak
Besch
L. Laszkiewicz
Słaboń
D. Laszkiewicz

Kłys
Dudaš
Valčak
Dvořak
Horowski

A. Kowalówka
Noworyta
Chmielewski
S. Kowalówka
Kostecki

Kmiecik
Rutkowski
Cieślicki
Bramki
3:56 D. Laszkiewicz (L. Laszkiewicz, Słaboń) 5/4
22:10 S. Kowalówka (Valčák)
28:06 Chmielewski (S. Kowalówka, Kostecki)


42:32 D. Laszkiewicz (S. Kowalówka, L. Laszkiewicz)
1:0
2:0
3:0
3:1
3:2
4:2



29:28 Baranyk (Parzyszek, Kotlorz)
37:27 Da Costa (Wanacki, Jakeš)

Kary
8 min. 10 min.
Skład:
Sobecki

Jakeš
Dutka
Woźnica
Šimiček
Bagiński

Csorich
Wanacki
Sośnierz
Da Costa
Pasiut

Sokół
Kotlorz
Baranyk
Parzyszek
Witecki

Bernat
Przygodzki

Opis meczu

"Drugi początek sezonu" -
TerazPasy.pl

Drugi początek sezonu

Ze względu na zupełnie przeciętne tempo gry oraz ponadprzeciętną liczbę błędów, która nie przystoi drużynom pretendującym do walki o medale, mecz 20. kolejki PLH przypominał jako żywo spotkania na początku sezonu ligowego.

Nawiązanie do początku sezonu ma tym większy sens, że liga wznowiła rozgrywki po ponad miesięcznej przerwie, a jakby tego było mało, 20. kolejka PLH to pierwsza rozgrywana po przegłosowanej w trakcie sezonu (!) zmianie zasad rozgrywania play-off... Trudno zrozumieć realia polskiego hokeja. W tej „nowej rzeczywistości” lepiej odnalazła się Cracovia. Zwycięstwo zbliżyło podopiecznych Rudolfa Rohačka już tylko na jeden punkt do drugiej lokaty w tabeli.

Mecz od początku układał się po myśli biało-czerwonych. W 4. minucie na ławkę kar powędrował Parzyszek, a pierwszy atak Pasów wzorowo rozklepał tyską defensywę i Daniel Laszkiewicz dostawiał łopatkę kija, mając przed sobą pustą już bramkę. Cracovia przeważała niemal przez całe 20 minut, choć goście mieli też swoje sytuacje. Najgroźniejsza z nich to ta z 19. minuty, kiedy Rafał Radziszewski kapitalnie zatrzymał uderzenie Bagińskiego i dobitkę Woźnicy. Po pierwszej tercji było 1:0. Druga cześć spotkania rozpoczęła się bardzo podobnie do tej pierwszej, czyli od bramki dla Cracovii. W 23. minucie Sebastian Kowalówka dostał idealne podanie na łopatkę kija od Patrika Valčáka i bez namysłu uderzył z nadgarstka po długim rogu. Trafił w samo okienko. Kiedy w 29. minucie swoją bramkę zdobył też Aron Chmielewski (druga dobitka po uderzeniach Kosteckiego i Sebastiana Kowalówki), wydawało się że zupełnie średnia temperatura spotkania opadnie już zupełnie. Biało-czerwoni „zadbali” jednak o emocje na lodowej tafli. Chwilę po bramce na 3:0 błąd w ustawieniu obrońców Cracovii wykorzystał Baranyk. A kiedy w końcówce drugiej tercji Rafał Radziszewski dał się zaskoczyć Da Cost’cie, przyjezdni złapali kontakt i zrobiło się nerwowo. Sytuację uspokoił dopiero gol kapitana drużyny. W 43. minucie, Daniel Laszkiewicz przytomnie dobił krążek obok siedzącego na lodzie Sobeckiego, który chwilę wcześniej zatrzymał śmiałą szarżę Petra Dvořaka. Trener Rohaček całe spotkanie rozegrał na cztery ataki i trzy pary obrońców. Od następnego spotkania wraca do gry Fojtík. Kontuzjowany na kadrze Michał Piotrowski być może będzie zdolny do gry za tydzień.

Najbliższe spotkanie Cracovia zagra na wyjeździe. W piątek 23. listopada biało-czerwoni wybierają się do Sosnowca na mecz z tamtejszym Zagłębiem. Następny mecz w Krakowie zaplanowano na 27. listopada. Dwa dni po powrocie z półfinałowego turnieju Pucharu Kontynentalnego w Stavanger powitamy w hali przy Siedleckiego ekipę Ciarko PBS Bank Sanok.
raf_jedynka
Źródło: TerazPasy.pl 20 listopada 2012 [1]


"Wygrane hokeistów Cracovii i Unii" -
Sportowe Tempo

Wygrane hokeistów Cracovii i Unii

Po ponad trzytygodniowej przerwie spowodowanej występami reprezentacji wrócili na taflę ligowcy. W Krakowie "Pasy" wygrały z GKS Tychy 4-2, a w Oświęcimiu Unia z Jastrzębiem 2-1. Mecz KH Sanok - Zagłębiem (3-1) rozegrano awansem.

Cracovia rozpoczęła z rozmachem i szybko objęła prowadzenie. Na ławce kar przebywał Parzyszek, "Pasy" rozegrały zamek i po koronkowej akcji pierwszego ataku Leszek Laszkiewicz z bliska pokonał Sobeckiego. Goście przebudzili się w połowie tercji. Bagiński przymierzył w poprzeczkę, Parzyszek przegrał pojedynek sam na sam, a w końcówce Radziszewski sparował krążek po strzale Bagińskiego i dobitce Woźnicy.

Drugą odsłonę znów dobrze rozpoczęła Cracovia i prowadziła już 3-0. Najpierw S. Kowalówka wykorzystał niezbyt dobre ustawienie Sobeckiego, a później z dobitką zdążył Chmielewski. I kiedy wydawało się, że padną kolejne gole dla krakowian poszła kontra, Baranyk pojechał sam od połowy lodowiska i nie dał szans Radziszewskiemu. Pod koniec tercji tyszanie zdobyli kontaktową bramkę. Da Costa strzelał z prawej strony i choć nie było to mocne uderzenie, to po rykoszecie od Bescha "guma" znalazła lukę między parkanami golkipera "Pasów". W ostatniej minucie gospodarze mieli świetną okazję, bowiem na Sobeckiego pojechali bracia Laszkiewiczowie. Ku rozczarowaniu miejscowych kibiców bramki nie zdobyli.

Co nie udało się w końcówce drugiej tercji - uczyniła Cracovia na początku trzeciej. Siedzący na lodzie Sobecki nie zdążył nakryć krążka i D. Laszkiewicz z bliska wepchnął go do siatki. Do końca atakowały na przemian oba zespoły, lecz wynik nie uległ już zmianie.
AnGo
Źródło: Sportowe Tempo 20 listopada 2012 [2]


Skrót

Trenerzy po meczu

Rudolf Rohaček, trener Cracovii

Przy stanie 3:0 przytrafił się nam niepotrzebny błąd. Mieliśmy kontrolować przebieg drugiej tercji. Takie bramki jak ta się zdarzają. Taki jest hokej. Od tego momentu zrobiło się dramatyczne spotkanie.

Ján Vodila, trener GKS-u

Mimo straty kolejnego gola nadal walczyliśmy. W kilku sytuacjach bliscy byliśmy zdobycia bramki. Graliśmy do końca, ale się nie udało.

Źródło: Hokej.net [3]