2012-11-20 Comarch Cracovia - GKS Tychy 4:2
|
20 kolejka, 3 runda, etap I, Polska Liga Hokejowa - hokej mężczyzn Kraków, ul. Siedleckiego 7, wtorek, 20 listopada 2012, 18:00
(1:0; 2:2; 1:0) |
|
Skład: Radziszewski Myjak Besch L. Laszkiewicz Słaboń D. Laszkiewicz Kłys Dudaš Valčak Dvořak Horowski A. Kowalówka Noworyta Chmielewski S. Kowalówka Kostecki Kmiecik Rutkowski Cieślicki |
|
Skład: Sobecki Jakeš Dutka Woźnica Šimiček Bagiński Csorich Wanacki Sośnierz Da Costa Pasiut Sokół Kotlorz Baranyk Parzyszek Witecki Bernat Przygodzki |
Opis meczu
TerazPasy.pl
Nawiązanie do początku sezonu ma tym większy sens, że liga wznowiła rozgrywki po ponad miesięcznej przerwie, a jakby tego było mało, 20. kolejka PLH to pierwsza rozgrywana po przegłosowanej w trakcie sezonu (!) zmianie zasad rozgrywania play-off... Trudno zrozumieć realia polskiego hokeja. W tej „nowej rzeczywistości” lepiej odnalazła się Cracovia. Zwycięstwo zbliżyło podopiecznych Rudolfa Rohačka już tylko na jeden punkt do drugiej lokaty w tabeli.
Mecz od początku układał się po myśli biało-czerwonych. W 4. minucie na ławkę kar powędrował Parzyszek, a pierwszy atak Pasów wzorowo rozklepał tyską defensywę i Daniel Laszkiewicz dostawiał łopatkę kija, mając przed sobą pustą już bramkę. Cracovia przeważała niemal przez całe 20 minut, choć goście mieli też swoje sytuacje. Najgroźniejsza z nich to ta z 19. minuty, kiedy Rafał Radziszewski kapitalnie zatrzymał uderzenie Bagińskiego i dobitkę Woźnicy. Po pierwszej tercji było 1:0. Druga cześć spotkania rozpoczęła się bardzo podobnie do tej pierwszej, czyli od bramki dla Cracovii. W 23. minucie Sebastian Kowalówka dostał idealne podanie na łopatkę kija od Patrika Valčáka i bez namysłu uderzył z nadgarstka po długim rogu. Trafił w samo okienko. Kiedy w 29. minucie swoją bramkę zdobył też Aron Chmielewski (druga dobitka po uderzeniach Kosteckiego i Sebastiana Kowalówki), wydawało się że zupełnie średnia temperatura spotkania opadnie już zupełnie. Biało-czerwoni „zadbali” jednak o emocje na lodowej tafli. Chwilę po bramce na 3:0 błąd w ustawieniu obrońców Cracovii wykorzystał Baranyk. A kiedy w końcówce drugiej tercji Rafał Radziszewski dał się zaskoczyć Da Cost’cie, przyjezdni złapali kontakt i zrobiło się nerwowo. Sytuację uspokoił dopiero gol kapitana drużyny. W 43. minucie, Daniel Laszkiewicz przytomnie dobił krążek obok siedzącego na lodzie Sobeckiego, który chwilę wcześniej zatrzymał śmiałą szarżę Petra Dvořaka. Trener Rohaček całe spotkanie rozegrał na cztery ataki i trzy pary obrońców. Od następnego spotkania wraca do gry Fojtík. Kontuzjowany na kadrze Michał Piotrowski być może będzie zdolny do gry za tydzień.
Najbliższe spotkanie Cracovia zagra na wyjeździe. W piątek 23. listopada biało-czerwoni wybierają się do Sosnowca na mecz z tamtejszym Zagłębiem. Następny mecz w Krakowie zaplanowano na 27. listopada. Dwa dni po powrocie z półfinałowego turnieju Pucharu Kontynentalnego w Stavanger powitamy w hali przy Siedleckiego ekipę Ciarko PBS Bank Sanok.Źródło: TerazPasy.pl 20 listopada 2012 [1]
Sportowe Tempo
Cracovia rozpoczęła z rozmachem i szybko objęła prowadzenie. Na ławce kar przebywał Parzyszek, "Pasy" rozegrały zamek i po koronkowej akcji pierwszego ataku Leszek Laszkiewicz z bliska pokonał Sobeckiego. Goście przebudzili się w połowie tercji. Bagiński przymierzył w poprzeczkę, Parzyszek przegrał pojedynek sam na sam, a w końcówce Radziszewski sparował krążek po strzale Bagińskiego i dobitce Woźnicy.
Drugą odsłonę znów dobrze rozpoczęła Cracovia i prowadziła już 3-0. Najpierw S. Kowalówka wykorzystał niezbyt dobre ustawienie Sobeckiego, a później z dobitką zdążył Chmielewski. I kiedy wydawało się, że padną kolejne gole dla krakowian poszła kontra, Baranyk pojechał sam od połowy lodowiska i nie dał szans Radziszewskiemu. Pod koniec tercji tyszanie zdobyli kontaktową bramkę. Da Costa strzelał z prawej strony i choć nie było to mocne uderzenie, to po rykoszecie od Bescha "guma" znalazła lukę między parkanami golkipera "Pasów". W ostatniej minucie gospodarze mieli świetną okazję, bowiem na Sobeckiego pojechali bracia Laszkiewiczowie. Ku rozczarowaniu miejscowych kibiców bramki nie zdobyli.
Co nie udało się w końcówce drugiej tercji - uczyniła Cracovia na początku trzeciej. Siedzący na lodzie Sobecki nie zdążył nakryć krążka i D. Laszkiewicz z bliska wepchnął go do siatki. Do końca atakowały na przemian oba zespoły, lecz wynik nie uległ już zmianie.Źródło: Sportowe Tempo 20 listopada 2012 [2]
Skrót
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Przy stanie 3:0 przytrafił się nam niepotrzebny błąd. Mieliśmy kontrolować przebieg drugiej tercji. Takie bramki jak ta się zdarzają. Taki jest hokej. Od tego momentu zrobiło się dramatyczne spotkanie.
Ján Vodila, trener GKS-u
Mimo straty kolejnego gola nadal walczyliśmy. W kilku sytuacjach bliscy byliśmy zdobycia bramki. Graliśmy do końca, ale się nie udało.
Źródło: Hokej.net [3]