1987-11-06 Podhale Nowy Targ - Cracovia 2:3

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 17:25, 16 lis 2023 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Podhale Nowy Targ - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
I Liga - hokej mężczyzn
Nowy Targ, piątek, 6 listopada 1987

Podhale Nowy Targ - Cracovia

2
:
3

(0:1; 0:1; 2:1)


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png


Opis meczu

"Podhale — Cracovia 2:3!" -
Gazeta Krakowska

Podhale — Cracovia 2:3!

Relacja z meczu w dzienniku Gazeta Krakowska
(TELEFONEM Z NOWEGO TARGU). W hokejowych derbach Małopolski duża sensacja, mistrz Polski Podhale przegrywa u siebie z Cracovia 2:3 (0:1, 0:1, 2:1), bramki dla Podhala: J. Batkiewicz 48 i J. Szopiński 46 min, dla Cracovii: Sikora 7, Steblecki 26 1 Chrobak 42 min.

Jak doszło do sensacji? Taktyka gości była prosta, bardzo uważna gra w obronie i szukanie szansy w kontrach. Przez 45 minut goście bezbłędnie realizowali swój plan i w tym momencie prowadzili 3:0. Pierwszego gola strzelił Sikora po akcji ze Stebleckim, drugiego Steblecki (po biedzie Samoleja). trzeciego Chrobak DO klasycznej kontrze. Gospodarze grali w tym o- kresie beznadziejnie źle. ich akcje rwały się. były chaotyczne, mnożyły się błędy w obronie. Dopiero kiedy Cracovia strzeliła trzeciego gola Podhale— przebudziło się. „Szarotki”, grające teraz tylko na 2 ataki, ruszyły do zdecydowanych ataków i w 46 min. w ciągu kilkudziesięciu sekund doprowadziły do wyniku 2:3.

Gospodarze nadal atakowali z ogromną pasją, Cracovia broniła się z nie mniejszym poświęceniem. Teraz dopiero zrobił się mecz. Podhale wielokrotnie bombardowało bramkę Wojakiewicza, który bronił jednak dobrze i z dużym szczęściem. Dramatyczna była ostatnia minuta. Na 48 sek. przed końcem za problematyczny faul Schmidt poszedł na ławkę kar. Gospodarze atakowali w piątkę, a w ostatnich 16 sek. w szóstkę, ale goście obronili korzystny rezultat.
Źródło: Gazeta Krakowska nr 261 z 7 listopada 1987


"CRACOVIA — STOCZNIOWIEC GDAŃSK 4:4 (2:1. 2:3, 0:0)" -
b.d.

CRACOVIA — STOCZNIOWIEC GDAŃSK 4:4 (2:1. 2:3, 0:0)

PODHALE — CRACOVIA 2:3 (0:1. 0:1, 2:1). Bramki: J. Batkiewicz (46) J. Szopiński (46) Sikora (7), Steblecki (26), Chrobak (42). Sędziowali słabo pp. Korczyk (Katowice) oraz Szczurek i Piechnik (obaj Oświęcim). Widzów ok. 2000. Kary 16—12 min.

Podhale: Samolej — R. Szopiński, Matras, R. Batkiewicz, J. Szo-piński, Łukaszka (J. Batkiewicz) — Chowaniec, Cyrwus, R. Ruchała, Wronka, Ryłko (Łukaszka) — Książkiewicz, Zamojski, Hajnos. Puławski, Niedziółka.

Cracovia. Wojakiewicz — Wieczorkiewicz, Bodzioch, Steblecki. Sikora, Chrobak — Baryła, Mazur, W. Cupiał Bomba. Papuga — Jaracz, Gębczyk, Schmidt, Tomaszkiewicz (53 Pieczonka), Sroka.

Najstarsi górale nie pamiętają, aby Cracovia w meczu mistrzowskim wywiodą ze stolicy Podhala zwycięstwo. Remis w 1977 roku czy 1969 roku — owszem Ale pasma zwycięstw kiedyś się kończą tak więc wreszcie i krakowianie mogli po końcowej syrenie na lodowisku w Nowym Targu unieść do góry ręce w geście triumfu. Na wczorajsze zwycięstwo ..biało-czerwoni” w pełni zasłużyli. Przez dwie tercje grali nadzwyczaj mądrze w obronie i groźnie kontratakowali. Już w 7 min. Steblecki przechwycił krążek niecelnie podawany przez Matrasa i po dynamicznej akcji wystawił go Sikorze, który uzyskał prowadzenie. W drugiej tercji sytuacja niemal się powtórzyła, z tą różnicą iż ..król strzelców” poprzedniej edycji rozgrywek już sam zmusił do kapitulacji świetnego Samoleja. Dodać muszę, że w tej drugiej tercji zarówno Podhale jak i Cracovia miały jeszcze kilka strzeleckich pozycji.

Wszystko miało rozstrzygnąć się dopiero w trzeciej odsłonie. Początkowo, nic jednak nie zapowiadało zmiany obrazu gry. tym bardziej, że w 42 min precyzyjne zagranie: Sikora — Wieczorkiewicz — Gębczyk celnym strzałem zakończył Chrobak i na zegarze obok nazwy Cracovia pojawiła się „3”. Cd tego momentu nastąpiło przebudzenie obrońców mistrzowskiego tytułu. To nie była ta sama drużyna co w dwóch pierwszych tercjach. Atak za atakiem sunęły na bramkę Wojakiewicza i w 46 minucie w krótkim odstępie sekund najpierw 3. Batkiewicz a następnie J. Szopiński zdobyli kolejno gole. Co to oznaczało? Szanse na od-robienie strat i strzelenie zwycięskiego gola, ponieważ do końca meczu było jeszcze blisko 14 minut. Im bliżej jednak końca spotkania tym trybiki w maszynce Podhala zaczęły zgrzytać: zabrakło precyzji. Inna sprawa, że krakowianie z nadzwyczajną desperacją bronili wyniku, ofiarnie rzucając się nawet na linię lotu krążka po soczystych strzałach. Dodać tu należy, że goście w ostatnich minutach musieli bronić się w osłabieniu, kiedy to Schmidta odesłano na ławkę kar za urojony faul. Dlatego właśnie na 46 sek przed końcową syreną rozpoczęło się oblężenie bramki Cracovii a nieco później trener Klocek wycofał nawet bramkarza i gospodarze w szóstkę atakowali bramkę gości bronioną przez czterech zawodników.

Wynik nie uległ jednak zmianie. W zwycięskim zespole trzeba wszystkich pochwalić za wolę walki, ale nie sposób nie wyróżnić specjalnie Stobieckiego, Sikory i młodziutkiego bramkarza Wojakiewicza.
(JAF)
Źródło: b.d. 7 listopada 1987