2007-09-26 Znicz Pruszków - Cracovia 2:5

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Znicz Pruszków

Trener:
Leszek Ojrzyński
pilka_ico
Puchar Polski, 1/16 finału
Pruszków, środa, 26 września 2007, 15:30

Znicz Pruszków - Cracovia

2
:
5

(1:2)



Herb_Cracovia

Trener:
Stefan Majewski
Skład:
Paśnik
Lewczuk
Kowalski
Kokosiński
Zaborowski
Zawistowski
Grzeszczyk
Herman
Rackiewicz (67' Kaczmarek)
B.Wiśniewski (46' Lewandowski)
Nwaogu (72' Łoszakiewicz)

Ustawienie:
4-4-2

Sędzia: Hubert Siejewicz

bramki Bramki


Zawistowski (19' k.)
Lewczuk (67')


0:1
0:2
1:2
2:2
2:3
2:4
2:5
Pawlusiński (2')
Szczoczarz (10')


Pawlusiński (70')
Szczoczarz (73')
Dudzic (82')
zolte_kartki Żółte kartki
Nwaogu
Kowalski
Zawistowski
Zaborowski
Nowak
Pawlusiński
Radwański
Szwajdych
Wacek
czerwone_kartki Czerwone kartki
Kowalski (70')
Skład:
Cabaj
Kulig
Skrzyński
Radwański
J. Wiśniewski (76' Wacek)
Baran
Szwajdych (65' Wojciechowski)
Nowak
Pawlusiński
Witkowski (46' Dudzic)
Szczoczarz

Ustawienie:
3-4-3



Trenerzy o meczu

Stefan Majewski (Cracovia)

Na początku meczu mieliśmy przewagę i szybko zdobyliśmy dwie bramki. Przy stanie 2:0 wydawało się, że mecz jest rozstrzygnięty i że możemy sobie pograć spokojnie, ale taka właśnie niepotrzebna pewność nieco nas zgubiła – gospodarze zdobyli dwa gole i zrobiło się 2:2. Na szczęście potrafiliśmy strzelić jeszcze trzy bramki i wygrać 5:2. Dziś zagraliśmy systemem 3-4-3. Przed meczem analizowaliśmy dokładnie grę Znicza i wiedzieliśmy, że wystawienie trzech napastników może im skomplikować sprawę. Czy w następnym meczu też zagramy takim systemem? Musimy przeanalizować sobie na spokojnie to spotkanie i wtedy podejmiemy decyzję.

Leszek Ojrzyński (Znicz)

Przede wszystkim chciałbym pogratulować trenerowi Majewskiemu oraz Cracovii zwycięstwa. Mam nadzieję, że powtórzy się sytuacja sprzed roku, kiedy to wyeliminował nas Groclin, zresztą również w 1/16 finału, a potem sięgnął po trofeum. Teraz wyeliminowała nas Cracovia i miejmy nadzieję, że będzie podobnie. Chwała moim chłopakom za to, że przy stanie 0:2 nie poddali się i dalej walczyli, dzięki czemu zdołali wyrównać i mieli kolejne okazje. Później, gdy goście zdobyli bramkę na 3:2 postanowiliśmy postawić wszystko na jedną kartę, co tak doświadczona drużyna jak Cracovia nie miała prawa nie wykorzystać. Taki mecz powinien zaprocentować w przyszłości.

Prasa

Podrażniona duma - Gazeta Krakowska 27.09.2007

1/16 finału Pucharu Polski: "Pasy" wypunktowały drugoligowca
Cracovia mogła mieć pewne obawy przed pucharową konfrontacją. W końcu w tym sezonie wybitnie nie układa się jej gra na wyjazdach, a przeciwnik to ambitna drużyna - dość sensacyjny wicelider, a przez dłuższy czas lider drugiej ligi. Jednak dość szybko wszelkie niepokoje zostały rozwiane.

Jeszcze dobrze kibice nie rozsiedli się na swoich miejscach, a już "Pasy" prowadziły 1:0. Piłka po rzucie rożnym trafiła do stojącego na 16 m Pawlusińskiego, który strzelił do siatki.

Gospodarze jeszcze nie otrząsnęli się po tym ciosie, a już przyjęli następny. Pawlusiński popędził bowiem lewą stroną, zagrał na 10 m do Szczoczarza, któremu pozostało już tylko skierować piłkę do bramki. Strzał nie był silny, ale bardzo precyzyjny - piłka wturlała się do bramki tuż przy słupku. A więc "po meczu"? Nic podobnego. Gospodarze szybko pozbierali się i przeszli do ataków. Bardzo groźnie strzelał Lewczuk, ale Cabaj wybronił na róg. W 19 min Grzeszczyk wpadł w pole karne i został sfaulowany przez Kuliga. Z jedenastu metrów celnie uderzył Zawistowski i miejscowi uwierzyli, że nie wszystko jeszcze stracone. Zwłaszcza, że w 23 min atomowym strzałem pod poprzeczkę popisał się Grzeszyk. Cabaj w tej sytuacji pokazał cały swój kunszt.

Potem obie strony atakowały, akcje szybko przenosiły się spod jednej bramki pod drugą i kibice widzieli żywy mecz. Cracovia grała rutyną. Na braki kadrowe w środkowej linii (nieobecność Kłusa) trener Majewski znalazł sposób - zagrał trójką w ataku - na lewym skrzydle w tej formacji występował Pawlusiński.

I właśnie on mógł wpisać się na listę strzelców w 54 min, gdy popędził na bramkę Paśnika po znakomitym podaniu Szczoczarza. W sytuacji sam na sam z golkiperem posłał jednak piłkę obok bramki. Ze strony miejscowych w 58 min Herman uderzał z rzutu wolnego z 18 m, ale podał wprost piłkę Cabajowi. Następny rzut wolny był już skuteczniejszy.

Zawistowski posłał płaską piłkę w pole karne gości, a nadbiegający Lewczuk skierował ją do siatki. To dodało wiatru gospodarzom, ale odpowiedź I-ligowca była piorunująca - najpierw po zabójczej kontrze, w której faulowany był Baran, ale sędzia zastosował przywilej korzyści, Pawlusiński w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi, a po chwili Szczoczarza ograł golkipera i miał przed sobą już tylko pustą bramkę. W tzw. międzyczasie za faul na Baranie drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Kowalski.

Osłabiony Znicz nie mógł nic zrobić, a Cracovia grała na dużym luzie. W 81 min Dudzic będąc w idealnej sytuacji posłał piłkę koło słupka. Po chwili, obsłużył go Pawlusiński, choć sam mógł strzelać i tym razem młody zawodnik "Pasów" nie pomylił się.

Gra Cracovii wreszcie mogła się podobać. Oczywiście trzeba brać poprawkę na rywala. Jednak widać, że zawodnicy jak ryba w wodzie czują się w ofensywie, a nie w kurczowej obronie. To zapewne czytelny sygnał dla trenera. Oby odważny wariant z grą na "tak" zastosował także w lidze...