1986-02-09 Cracovia - Start Elbląg 27:23

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 09:28, 1 lip 2023 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje) (Utworzono nową stronę "{{Mecz - piłka ręczna | gospodarz = Cracovia | gosc = Start Elbląg | gospodarz_owczesna_nazwa = | gosc_owczesna_nazwa = | kolejka = | runda = | etap = | sezon = 1985/86 | rozgrywki = 1 Liga piłka ręczna kobiet |…")
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Cracovia - piłka ręczna kobiet herb.png

Trener:
Edward Surdyka
Piłka ręczna.png
1 Liga piłka ręczna kobiet
Kraków, ul. Głowackiego, niedziela, 9 lutego 1986, 11:00

Cracovia - Start Elbląg

27
:
23

(14:12)


Start Elbląg - piłka ręczna kobiet herb.png



Opis meczu

"Mistrzynie zwyciężają ale z ich formą nie najlepiej" -
Echo Krakowa

Mistrzynie zwyciężają ale z ich formą nie najlepiej

Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Echo Krakowa cz.2
SZCZYPIORNISTKI Cracovii wygrały dwa kolejne mecze ligowe, tym razem w Krakowie z elbląskim Startem, ale swą formą nie zachwyciły. Być może myślami były już w Titogradzie. gdzie w tym tygodniu przyjdzie im się zmierzyć w pierwszym pojedynku ćwierćfinałowym Pucharu Europy z tamtejszą Buducnostią. Gdyby za podstawę porównań i oceny szans brać mecze ze Startem, krakowianki byłyby skazane na wysoką porażkę w Jugosławii.

CRACOVIA — START 31:20 (16:9). Najwięcej bramek: dla Cracovii — Hołda i Siodłak po 6, Golik i Karaś po 5, dla Startu — Luberacka i Wilczewska po 6. W piątkowym „Echu” zamieściliśmy wypowiedź trenera E. Surdyki, który z zadowoleniem mówił o tym, że nareszcie powinien mieć do dyspozycji cały zespól, bo wszystkie zawodniczki są cale i zdrowe. Tymczasem w piątek właśnie, w czasie treningu, Cracovia doznała poważnego osłabienia, kontuzji uległa bowiem bramkarka Bogusława Dąbrowska. W trakcie gry piłka uderzyła ją w oko tak nieszczęśliwie, że uszkodziła gałkę, konieczna była pomoc lekarska, pobyt w szpitalu. Sympatyczna i świetna zawodniczka będzie mu-siała przez dłuższy czas pauzować.

Mimo nieobecności Dąbrowskiej, Cracovia w sobotę wygrała pewnie, tylko na początku zawodów rywalki dotrzymywały kroku mistrzyniom Polski, ale to wskutek ich stałego błędu — kiepskiej przedmeczowej rozgrzewki. Dopiero gdy upłynął kwadrans gry. gdy zawodniczki pobiegały, dobrze się rozruszały, rozgrzały uwidoczniła się bardzo wyraźna ich przewaga techniczna i taktyczna. Dobre szybkie ataki, pomysłowe akcje, niezła gra defensywna Ale tylko chwilami, bo miały krakowianki i bardzo kiepskie chwile, np. w drugiej połowie meczu, kiedy to Start zdołał w 45 mm. zawodów zmniejszyć rozmiary swej porażki do 3 goli (18:21, 19:22). W końcowej fazie gry Cracovia znów przyspieszyła. zaczęła grać składniej, skuteczniej i odniosła wysokie zwycięstwo. W jej szeregach najlepsze wrażenie zrobiły: Alicja Główczak w bramce, Maria Karaś, która wydaje się wracać do wysokiej formy, Lidia Siodłak i Beata Golik, bez formy natomiast wyraźnie była Wanda Wójcik, wolna, jakby ospała, nieskuteczna. Pozostałe zawodniczki miały lepsze i gorsze momenty.

CRACOVIA — START 27:23 (14:12). Najwięcej bramek: dla Cracovii — Golik 7, Siodłak 6, Figas, Karaś i Sasnal po 3, dla Startu — Wilczewska 8. Luberacka 4.

Ten mecz był wyraźnie gorszy ze strony Cracovii, od sobotniego natomiast Start zagrał z większą skutecznością w obronie i na dobrą sprawę cały czas dotrzymywał kroku zespołowi gospodarzy. Zaczęło się wszystko dość spokojnie, po kilku minutach Cracovia objęła prowadzenie 6:3 i nagle zawodniczki zaczęły popełniać błąd za błędem, źle podawały piłkę, rzucały do bramki z zupełnie nic przygotowanych pozycji, nie wracały się do obrony i zespól elbląski szybko odrobił straty, objął nawet prowadzenie 7:6. „Przestańcie szaleć” krzyczał do swoich zawodniczek trener Surdyka. Wprowadzał na boisko coraz to nowe piłkarki, ale zespół nie umiał złapać właściwego rytmu poczynań. Grał źle, bez ładu i składu. Po zmianie stron Cracovia jakby nieco uporządkowała grę, uzyskała 4—5 goli przewagi i „dowiozła” ją do końca. Ale swą postawą nie zachwyciła. (lana).
Źródło: Echo Krakowa nr 28 z 10 lutego 1986