1935-10-27 ŁKS Łódź - Cracovia 1:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 18:42, 16 kwi 2023 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_ŁKS Łódź

Trener:
Lajos Czeisler
pilka_ico
Liga , 18 kolejka
Łódź, niedziela, 27 października 1935

ŁKS Łódź - Cracovia

1
:
1

(0:0)



Herb_Cracovia

Trener:
Alois Pulpittel
Skład:
Piasecki
Karasiak
Fliegel
Pegza
Welnitz
Tadeusiewicz
Pęski
Koczewski
Lewandowski
Sowiak
Król

Ustawienie:
2-3-5

Sędzia: Franciszek Krukowski z Warszawy
Widzów: ok. 2 000 „ok.” nie może być przypisane do zadeklarowanego typu liczbowego o wartości 2000.

bramki Bramki
Król (50') 1:0
1:1

Góra (62')
Skład:
W. Pawłowski
Pająk
Doniec
Lasota
Grünberg
Bialik
Zembaczyński
Góra
S. Malczyk
Kossok
Kisieliński

Ustawienie:
2-3-5
Mecze tego dnia:

1935-10-27 Wisła II Kraków - Cracovia II 5:1
1935-10-27 ŁKS Łódź - Cracovia 1:1



Opis meczu

Tylko jeden punkt wywiozła Cracovia z Łodzi
W podłych warunkach atmosferycznych i terenowych przyszło się rozgrywać intrygujący mecz mistrzowski Cracovia - ŁKS. Przejmujące zimno, porywisty wiatr, deszcz, a co zatem idzie śliski niezbyt życzliwy dla gry teren musiały wpłynąć ujemnie na poziom zawodów, który był też mocno nierówny
Połowę czasu stracono nim opanowano jako tako nieposłuszną piłkę, która w pierwszej połowie wyprawiała niesamowite hareę. Ale mecz był bogaty w niezliczoną ilość fantastycznych momentów podbramkowych, które z nadwyżką wynagrodziły mizerny jego poziom
Rozpoczęto grę w nastroju obopólnego zdenerwowania. Szybciej opanowali się łodzianie, których pierwsze pociągnięcia są energetyczne w przeciwieństwie do niemrawych i anemicznych akcyj gości. Przez dłuższy okres czasu nie mogli się oni przedostać na drugą stronę pola, a były już i takie sytuacje, że obrońcy łódzcy stali na środku boiska, a niemal cała jedenastka Cracovii skupiona była wpobliżu swego pola karnego. Dwie bramki dla ŁKS odzwierciedlały ich przewagę w pierwszych 40 m. Ale w bramce Cracovii dobrze i szczęśliwie grał Pawłowski. Cracovia w tym czasie potrafiła dwukrotnie tylko groźnie odpowiedzieć, stwarzając przy dwu rogach gorące dla Piasieckiego sytuacje.
Po przerwie pierwsze minuty należą jeszcze w dalszym ciągu do łodzian. W piątej minucie pada dla nich bramka, ale z tą chwilą Cracovia budzi się. Siły powoli się wyrównują, gra staje się żywsza i coraz bardziej emocjonująca. W 17 minucie po rogu Cracovia wyrównała i to ją jeszcze bardziej zdopingowało. Sytuacje teraz zmieniają się błyskawicznie, ataki goszczą to pod jedną to pod drugą bramką. Groźniejszą jest Cracovia, która w pewnej chwili nawet bliska jest zwycięstwa. Denerwujące były zwłaszcza ostatnie momenty meczu, gdzie goście siedzieli gospodarzom dobrze na karku.
Wynik nierozstrzygnięty 1:1 jest sprawiedliwy, ŁKS był zespołem lepszym przez 60 minut, Cracovia natomiast groźniejsza w ostatniej pół godzinie. Tym finiszem rzeczywiście porywającym, Cracovia zasłużyła sobie na poklask, zmazując niekorzystne pojęcie o jej klasie w pierwszej połowie meczu. Kogóż z niej wyróżnić? Chyba Pawłoskiego w bramce, który miał duże szczęście. Pająka lepszego tym razem od Dońca. O defenzywnej pomocy da się tylko to jedno powiedzieć, że była pracowita. Atak od chwili, kiedy doszedł do głosu pracował rozumnie z taką ambicją, że wypadł korzystnie.
ŁKS wypadł nadspodziewanie dobrze i, o dziwo, nawet w linji ataku zadowolił, demonstrując kilka pierwszorzędnych pociągnięć. Najlepszym jednak graczem czerwonych był niezmordowany Karaś. 45 minut okupacji pola karnego Cracovii, [...] jest trzykrotną gościną białoczerwonych wpobliżu pola Piaseckiego.
Po przerwie Cracovia przestawiła swój atak. W piątej minucie dobrze wystawiony Król pociągnął blisko i nie bez winy obrońców, strzelił skośnie w róg. Bramkę tę wita widownia entuzjastycznie. W 17 m. Kisieliński wykombinował róg i strzela go pięknie Zembaczyński, Piasecki zamachuje się do piąstkowania, stojący obok Góra ubiega go w zamiarze i główką wyrównuje.
Sędzia Krukowski miał naogół łatwe zadanie. Trudno, ale nie zadowolił.

Źródło: Przegląd Sportowy [1]

"Pozostała już tylko iskierka nadziei..." -
Raz,dwa,trzy

Pozostała już tylko iskierka nadziei...

Przed meczem tym spodziewano się, że niejasna sytuacja na szarym końcu tabeli zostanie wreszcie wyklarowana. Tymczasem wynik remisowy sprawił, że kwestja spadku nadal pozostaje jeszcze na jakiś czas otwarta.

Cracovia broniła się dzielnie, nie skapitulowała a owocem jej wysiłków jest jeden punkt, wywieziony z Łodzi oraz zachowanie iskierki nadziei na utrzymanie się w Lidze. Szanse jej są obecnie minimalne i raczej teoretyczne, trudno bowiem bodzie w ostatnich dwu spotkaniach wyprzedzić najbliższych sąsiadów w tabeli. W każdym razie szanse te jeszcze istnieją.
Wynik zawodów ważył się do ostatniej chwili. Przeciwnicy byli niejednokrotnie o krok od zwycięstwa, nie wykorzystano paru sytuacyj podbramkowych i tu i tam.
Początkowo gra była powolna i częściej przy piłce był ŁKS. Natomiast Cracovia miała po pauzie więcej z gry. Wynik remisowy uznać należy za odpowiadający stosunkowi sil i przebiegowi zawodów. Cracovia była lepszą technicznie, lecz walorów tych nie potrafiła należycie wykorzystać. Goście nie mieli trudności z opanowaniem piłki, nie dopisywał jednak ich atak w pierwszej połowie zawodów.
Słabo grał Malczyk na środku i funkcje kierownik spełniał właściwie Kossok. W trójce środkowej uderzał brak zgrania i wszystkie piłki kierowano na Kisielińskiego, podczas gdy prawoskrzydłowy Góra stał zupełnie bezczynnie. Kisieliński potwierdził swą dobrą formę, lecz sam nic, nie mógł zdziałać. Powolny Kossok nie był dlań odpowiednim partnerem.
Efektem nielicznych ataków Cracovii był jeden rzut rożny, zresztą mylnie podyktowany przez sędziego. Pomyłka ta mogła kosztować ŁKS bramkę, tak wielki mętlik wytworzył się na jego polu karnem. Niezdecydowaniu napastników Cracovii zawdzięcza ŁKS, że uwolnił sie z tej ciężkiej opresji.
Gra toczyła się spokojnie, w tempie dość wolnem. gdyż gracze nie czuli się pewnie na śliskiej murawie. Mimo, że w grę wchodziła wielka stawka, drużyny nie wykazywały zbytniej nerwowości. Cracovia jakby oszczędzała się na drugą połową. I rzeczywiście po przerwie zagrała znacznie lepiej.
Trzeba było aż utraty bramki, by obudził się w tym miękkim na ogól zespole duch bojowy. Atak w zestawieniu: Góra, Malczyk, Kossok, Kisieliński. Zembaczyński, spisywał się o wiele lepiej, nabrał życia i przeprowadzał energiczne akcje. Podciągnęła się też pomoc, która zawodziła do pauzy.
W drużynie gości wyróżniał się przedewszystkiem Kisieliński; szybki, zwrotny, panował doskonale nad piłką. Każdy jego zryw był niebezpieczny. To też pieczołowitą opieką otoczyli go Pegza i Karasiak. W obronie nie bez powodzenia Pająk walczył o lepsze z reprezentantem Polski, Dońcem. Miał nawet pewniejsze i czystsze wykopy, podczas gdy Doniec bil stale na aut.
ŁKS grał lepiej, niż na meczu ze Śląskiem. Dobrze spisała się młodzież: Koczewski i Lewandowski. Obaj wykazali najwięcej agresywności. Koczewski nabrał decyzji i często strzelał. Z bojaźliwego i powolnego gracza stał się odważnym napastnikiem, technicznie bodaj że najlepszym z tej linji. Sowiak przeciętny, nie umiał należycie obsługiwać Króla.
Największa luka w drużynie Łodzi była na środku pomocy. Tutaj Wełnie grał zupełnie słabo, wstawienie go do drużyny było dużym błędem. Atak nie mógł się doczekać żadnej piłki, wszystkie oddawał nieczysto i górą. W tej linji wyróżnił się Pegza. Zarówno w defensywie, jak i w grze za atakiem był zawsze na poziomie. Tadeusiewicz niepotrzebnie przetrzymywał piłki. W obronie Łodzian, po dłuższej przerwie, spowodowanej kontuzją, grał obok Karasiaka Fliegel. Jego forma nie nasuwa zastrzeżeń.
Przebieg gry do pauzy i po przerwie to dwa zgoła odmienne obrazy.
Początkowo wyraźna przewaga ŁKS, po pauzie, a zwłaszcza pod koniec zawodów, górowała Cracovia. Od pierwszej chwili gra umiejscowiła się na połowie gości. Kilka strzałów Lewandowskiego i Koczewskiego obronił ładnie Pawłowski. Ważniejszy moment pod bramką ŁKS zdarzył się po mylnem przyznaniu Cracovii rzutu rożnego. W zamieszaniu, jakie powstało, piłkę otrzymał Lewandowski i poszedł z nią naprzód. Stuprocentowej okazji do zdobycia bramki nie wykorzystał Sowiak, strzelając z dwóch kroków słabo w ręce bramkarza Pawłowskiego. Akcje Cracovii ograniczyły się do forsowania Kisielińskiego.
Próby przeboju nie udają się i piłka wraca na połowę boiska Cracovii. W podobnie ciężkiej sytuacji znalazł się bramkarz Pawłowski w 41 min. po rzucie rożnym. Sytuację wyjaśniają szczęśliwie obrońcy. Efekt przewagi ŁKS-u wyraża się w kilku takich rogach, uje wyzyskanych cyfrowo.
Po pauzie zgoła niespodziewanie pierwszą bramkę zdobył ŁKS w 5-tej minucie przez Króla. Wysunięty Sowiak miał trzech graczy Cracovii i nadbiegający Król strzelił nieuchronnie.
Po chwilowym sukcesie Łodzian Cracovia zaczęła nacierać. Atak gości kombinuje sprawniej, lecz Łodzianie nie dopuszczają go do strzału. W 16-tej minucie, po rzucie z rogu Zembaczyńskie go, przepuścił piłkę Piasecki, nadbiegł Góra i główką skierował ją do siatki.
Jest 1:1. Cracovia miała niedługo doskonalą okazję do zwycięstwa. Rzut wolny za nastrzeloną rękę o mało nie zamienia na bramkę w 30 min. znowu Góra. Ładnie splasowany strzał trafił w słupek.
Tempo gry zwiększa się. Sytuacje szybko się zmieniają. Ataki Cracovii są niebezpieczniejsze. Mimo obopólnych wysiłków, wynik nie ulega już do końca zmianie.
Tuż przed końcem Cracovia uzyskuje znowu dwa rogi. Widownia wyraźnie denerwuje się, gdyż sędzia przez pomyłkę przedłużył czas gry. Obie sytuacje Łodzianie wyjaśniają szczęśliwie i p. Krukowski kończy zawody. Drużyny wystąpiły w następujących składach: Cracovia: Pawłowski, Doniec. Pająk, Lasota, Grünberg, Bialik, Zembaczyński, Góra, Malczyk, Kossok. Kisieliński. — Ł. K. S.: Piasecki, Kara-, siak, Fliegel, Pegza, Wełnie, Tadeusiewicz, Pęski, Koczewski, Lewandowski, Sowiak, Król.

Mecz ten był jednocześnie ostatniem spotkaniem ligowem w tym sezonie w Łodzi. Publiczność z powodu fatalnej pogody niedopisała. Widzów 2000. Przez cały czas zawodów pada) deszcz.
Źródło: Raz,dwa,trzy nr 44 z 29 października 1935


Ilustrowany Kuryer Codzienny

Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.1
Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.2
Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny cz.3
Cracovia: Pawłowski, Doniec, Patek. Lasota, Grűnberg Bialik, Zembaczyński, Góra, Malczyk, Kossok, Kisieliński. Ł. K. S.: Piasecki, Karasiak, Fliegel, Pegza, Welnic, Tadeusiewicz, Pęski, Koczewski, Lewandowski, Sowiak, Król.

Pomimo wielkiej stawki o jaka chodziło w tem spotkaniu, zawody zgromadziły zaledwie około 2 tys. ludzi. Powodem tak nikłej stosunkowo frekwencji była fatalna pogoda. Przez cały czas zawodów padał deszcz i było przejmujące zimno. Śliskie boisko utrudniało grę, a ciężkie warunki terenowe obniżyły poziom zawodów.. Gracze mieli dużo trudności w opanowaniu pił-ki, która często wymykała sie im spod kontroli. Cracovia, jako drużyna lepsza technicznie, prędzej dawała sobie z nią rade.
Mecz dał wynik remisowy i ten uznać trzeba za najsprawiedliwszy. Do pauzy więcej z gry miał ŁKS, a po przerwie częściej nacierała Cracovia, I tu, i tam nie wykorzystano kilku momentów podbramkowych. Początkowo Cracovia grała nieco ospale, przyczem zawodził atak. Do przerwy jedynie Kisieliński wyróżniał się dobrą grą, trójka środkowa grała słabo. Dopiero po pauzie, gdy kierownictwo objął Kossok a Kisieliński przeszedł na łącznika, atak Cracovii nabrał więcej wyrazu i stał się groźniejszy.
ŁKS wykazał o wiele lepszą formę niż na meczu ze Śląskiem. Całość jednak nie jest zadowalająca. Szczególnie słabo grał Wełnie, wykazując dobitnie spadek formy.
Wstawienie go do drużyny było wielkim błędem. Znacznie lepiej na środku pomocy zagrałby Jezierski.
Drugim słabym punktem Łodzian to prawoskrzydlowy Pęski. Gracz ten jest jeszcze zupełnie surowy.
Najlepsi z Łodzian Koczewski i Lewandowski. którzy zakasowali starych kolegów. Zwłaszcza dużą poprawę notujemy u Koczewskiego, który wyzbył się swej bojaźliwości, nabrał zdecydowania i często strzelał.
W pomocy największe pole do popisu miał Pegza. Trudną rolę utrzymania Kisielińskiego pełnił bardzo dobrze. Po dłuższej przerwie wystąpił Fliegel i grał twardo, tworząc z Karasiakiem ofiarną parę obrońców.
Cracovia zaczęła właściwie dopiero grać po utracie bramki. Przemówiła ambicja i obudził się w drużynie zapal bojowy. Obok Kisielińskiego, wyróżnił się Góra, zdobywca wyrównującej bramki. Kossok po dawał dobrze, był jednak zbyt powolny chociaż próbował przerywać się i strzelał. Pomoc gości wypadła nieszczególnie. Pegza miał wykop nawet lepszy niż Doniec. Pawłowski, chociaż dużo ryzykował, bronił szczęśliwie.
W dość powolnem tempie zaczęła się gra, ŁKS był słabszy i gra przeniosła się na połowę Cracovii. Efektem tej przewagi jest kilka rzutów rożnych niewyzyskanych. — Pierwszy strzał na bramkę Cracovii oddaje w 5-tej min. Lewandowski. Ładną paradą broni Pawłowski. ŁKS swej chwilowej przewagi nie potrafi wykorzystać. Pierwsza akcja Cracovii przynosi jej rzut rożny mylnie podyktowany przez sędziego, gdyż piłka szła na aut. Pod bramką ŁKS zamieszanie. Niebezpieczną sytuację wyjaśnił Lewandowski.
Dobrze mierzonej centy nie wykorzystał Sowiak, strzelając z paru kroków słabo w ręce bramkarza. ŁKS nadal utrzymuje się częściej przy piłce. Cracovia cały czas forsuje Kisielińskiego. Każda jego akcja wywołuje zamęt na tyłach ŁKS. W 40 min. po rzucie różnym szczęśliwie broni się Cracovia i do przerwy utrzymuje się wynik remisowy.
Po pauzie goście zamieniają atak i zaczynają grać z większą energją. Pierwszą bramkę zdobył ŁKS już w 5-tej min. przez Króla. Cracovia nie deprymuje się tom i zaczyna groźnie atakować. Wyrównująca bramka pada w 16-tej min. Zembaczyński bije róg, Piasecki nie sięga piłki a Góra główkuje do bramki. W tym okresie gry Cracovia jest lepszą. ŁKS broni się przytomnie. Gra zyskuje na tempie, a sytuacje ustawicznie się zmieniają. Groźniejszy jest atak Cracovii. W 30 min. goście znajdują się o krok od zwycięstwa. Wolny za na- strzeloną rękę przyjmuje Góra i pech obce, że pięknie splanowany strzał trafia w dupek. Piasecki stał bezradny. Mimo lepszego wykończenia akcji, goście nie mora zdobyć wyrównującej bramki. Cracovia w ostatniej minucie ma jeszcze okazję: dwa rzuty różne wytwarzają gorące momenty pod bramką ŁKS. Są one niewykorzystane. Tak kończy się mecz, który miał zadecydować o losach Cracovii w Lidze. Zdobycie jedne¬go punktu przez gości da je im jeszcze nadzieję utrzymania się w ekstraklasie.

Sędziował p. Krukowski.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 300 z 29 października 1935


Mecze sezonu 1935

Polonia Kraków (1927) 1935-02-24 Cracovia - Polonia Kraków 7:0  Wawel Kraków 1935-03-03 Cracovia - Wawel Kraków 6:0  PPW Katowice 1935-03-10 Cracovia - PPW Katowice 2:7  Policyjny Katowice 1935-03-17 Cracovia - Policyjny Katowice 3:0  Plik:Reprezentacja klubów żydowskich herb.png 1935-03-19 Cracovia - Kluby Żydowskie 3:0  Dąb Katowice 1935-03-24 Cracovia - Dąb Katowice 3:2  Pogoń Katowice 1935-03-31 Cracovia - Pogoń Katowice 1:1  Warta Poznań 1935-04-07 Warta Poznań - Cracovia 4:0  ŁKS Łódź 1935-04-14 Cracovia - ŁKS Łódź 5:1  FC Wien 1935-04-22 Cracovia - FC Wien 0:4  Pogoń Lwów 1935-04-28 Cracovia - Pogoń Lwów 0:3  Wisła Kraków 1935-05-05 Wisła Kraków - Cracovia 4:0  Śląsk Świętochłowice 1935-05-26 Śląsk Świętochłowice - Cracovia 2:1  Ruch Chorzów 1935-06-02 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 0:0  Ognisko Wilno 1935-06-09 KPW Ognisko - Cracovia 1:3  Śmigły Wilno 1935-06-10 WKS Śmigły - Cracovia 4:2  Garbarnia Kraków 1935-06-23 Cracovia - Garbarnia Kraków 1:1  Polonia Warszawa 1935-06-29 Polonia Warszawa - Cracovia 2:1  Brygada Częstochowa 1935-06-30 Brygada - Cracovia 0:0  Grzegórzecki Kraków 1935-07-09 Cracovia - Grzegórzecki 8:1  Warszawianka Warszawa 1935-07-14 Warszawianka Warszawa - Cracovia 2:1  Legia Warszawa 1935-07-21 Cracovia - Legia Warszawa 4:1  Wacker Wiedeń 1935-07-28 Cracovia - Wacker Wiedeń 4:2  Újpest Budapeszt 1935-08-04 Cracovia - Újpesti Budapeszt 2:3  Polonia Warszawa 1935-08-11 Cracovia - Polonia Warszawa 3:2  Warszawianka Warszawa 1935-08-25 Cracovia - Warszawianka Warszawa 4:1  Wisła Kraków 1935-09-08 Cracovia - Wisła Kraków 5:0  Garbarnia Kraków 1935-09-22 Garbarnia Kraków - Cracovia 1:0  Śląsk Świętochłowice 1935-09-29 Cracovia - Śląsk Świętochłowice 1:1  Legia Warszawa 1935-10-13 Legia Warszawa - Cracovia 3:2  Pogoń Lwów 1935-10-20 Pogoń Lwów - Cracovia 3:1  ŁKS Łódź 1935-10-27 ŁKS Łódź - Cracovia 1:1  Wawel Kraków 1935-11-03 Cracovia - Wawel K. 5:1  Warta Poznań 1935-11-10 Cracovia - Warta Poznań 3:1  Ruch Chorzów 1935-11-17 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 1:1  BBSV Bielsko 1935-12-01 Cracovia - BBSV Bielsko 2:2