1935-05-26 Śląsk Świętochłowice - Cracovia 2:1
|
Liga , 5 kolejka Świętochłowice, niedziela, 26 maja 1935
(1:1)
|
|
Skład: Mrozek Bryła II Seifert Hołota Hanusik Waluś Więcek Szmol God Bryła I Dyczka Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Natan Scherer z Częstochowy
|
Skład: A. Radwański Pająk Doniec Mysiak Grünberg Bialik A. Zieliński Góra Korbas Kisieliński Przeorowski Ustawienie: 2-3-5 |
Mecze tego dnia: | ||
1935-05-26 Cracovia II - Zwierzyniecki 4:2 |
Opis meczu
Przegląd Sportowy
Po przerwie decydująca o zwycięstwie bramka pada już w trzeciej minucie ze strzału świetnie w tym dniu dysponowanego Więcka. Reszta meczu stoi pod znakiem przewagi Śląska, który jednak wyniku nie jest już w stanie poprawić.
Przechodząc do oceny drużyn należy na pierwszem miejscu wyróżnić atak Śląska, a przedewszystkiem Więcka, który wykazał nadzwyczaj dobrą formę. Dzielnie mu sekundował God. Najsłabszy w ataku był Dyczka na lewem skrzydle. Pomoc pracowita miała najsłabszego gracza w Holocie. Obrona dobra, a zwłaszcza Seifert. Mrożek jak zwykle pewny.
Cracovia mogła zadowolić tylko w pierwszym kwadransie, przedewszystkiem atak, który później poprostu "spuchł". Pomoc należała do najsłabszych formacyj na boisku. Obrona, jak i rezerwowy bramkarz, Radwański, dobra.
Mecz prowadził niezdecydowanie p. Szerer z Częstochowy.
Raz Dwa Trzy
Gospodarze więc, grając w kompletnym składzie, na własnem ciężkiem boisku, mieli zgóry poważny handicap.
Skład natomiast Cracovii był do ostatniej chwili utrzymywany w tajemnicy, gdyż po ostatnich niepowodzeniach miały nastąpić w drużynie biało- czerwonych poważne przesunięcia i zmiany personalne. Mówiono m. in., że po dłuższej przerwie ma zagrać Kozok.
Istotnie zespół Cracovii został zmieniony i to uzupełniony szeregiem młodych graczy, którzy, jak się okazało, zawiedli naogoł oczekiwania.
Sama gra miała, wbrew oczekiwaniom niespodziewany przebieg.
Oto bowiem z jednej strony zawiódł Śląsk. Mimo swego silnego składu, a występ Cracovii wypadł całkiem nieszczególnie. Ślązacy na usprawiedliwienie swej słabej gry mają w pierwszym rzędzie brak zgrania w swych szeregach, ponieważ po raz pierwszy dopiero wystąpili w swym normalnym składzie. Poza tem ostrożnie grał God po niedawnej kontuzji nogi. Zresztą cały klub za łamany był psychicznie w ostatnich czasach w związku z nieoczekiwaneim trudnościami ze zgłoszeniem graczy Smolą i Hołoty, jak i kontuzjami Mrożka oraz Goda.
Cracovia zaś w całej rozciągłości potwierdziła swą słabą formę, która coraz bardziej zaciemnia jej horyzont w dal szych rozgrywkach ligowych. Doprawiły wprost warzyć się nie chciało, iż mieliśmy przed sobą w Świętochłowicach te sławną niegdyś Cracovię.
Kardynalną zaś wadą drużyny jest brak siły i wytrzymałości przez pełnych 90 minut. A prze cięż bez tego nie można nawet myśleć o jakichś sukcesach w rozgrywkach ligowych. Naogół wszyscy gracze są dobrze technicznie zaawansowani i umieją się zdobyć na celowe akcje i za grania.
Trwa to jednak najwyżej 30 40 minut. Później w szeregi białoczerwonyim wkrada się jakaś niespotykana apatja i pustka. Graczom jakby w i osły nogi w ziemię. Nawet ochoty do gry nie widać żadnej, nie mówiąc o systemie czy plano¬wych zagraniach.
Tak było na meczu ze Śląskiem, za wyjątkiem 30 tu minut w pierwszej połowie, kiedy goście istotnie za prezentowa li dobry technicznie football i prowadzili grę otwarta. Odtąd aż do końca spotkania nie pokazali już nic więcej. Oczywiście dotyczy to przedewszystkiem linji ataku, a po części i pomocy.
Na wysokości bowiem zadania stanęli tylko Radwański oraz obrońcy.
Pająkowi i Gońcowi maja tylko goście do za¬wdzięczenia tak nikła porażkę. Szli oni bowiem odważnie na piłkę, wychodziły im wszystkie wy¬kopy, szkoda tylko, że większość tych wykopów oddawana była "na pałę" i bez celu.
Z linji pomocy dobrze zaprezentował się tylko Bialik, gracz spokojny z głowa, który wytrzymał poza tern mecz do końca, Grünberg na środku zapowiadał się dobrze, po przerwie jednak opadł zupełnie na silach. Najsłabszym był Mysiak, z którym doskonały skrzydłowy śląską. Wiecek. robił, co chciał.
O grze napadu białoczerwonych można wspomnieć tylko z okresu pierwszej połowy. Powaadzeni wówczas przez inteligentnego i ruchliwego Korbasa, rwali napastnicy Cracovii naprzód ładnemi podaniami tak jednak długo, jak starczyło im sil. Najgroźniejszym okazał się w tym czasie Kisieliński. Zieliński zbyt pozostawał w tyle, obaj zaś zwlekali ze strzałami. Skrzydłowi Góra i Przeorowski zadowolili w zupełności i przedstawiają wartościowy nabytek. Pozbawieni jednak piłek, na skutek słabej formy środkowych kolegów, chcąc nie chcąc, powiększają w drugiej połowie grono „statystów". A szkoda!
O ile pierwsza część meczu należała bezsprzecznie do Cracovii, to w drugiej panami sytuacji byli Ślązacy. Widocznie po przerwie otrząsnęli się z tremy na sam widok renomowanej Cracovii, widząc, że nie taki straszny djabeł, jak go malują zaczęli grać. Zwolna rozkręcać poczęła się cała ich drużyna. Obrońcom wychodziły wykopy i wygrywali pojedynki. Pomoc coraz częściej ze systemu defensywnej gry poczęła ich za linją swe go napadu, który, dysponując wcale poważnym zapasem sił. zaczął niebawem naciskać i strzelać. Pełne ręce pracy miał w tym okresie Radwański, ale i dużo szczęścia! Wad napastników śląskich był jedynie brak decyzji w strzałach, co raziło u Bryły I i Smoła.
Motorami akcyj Ślązaków byli God i Więcek.
Słabiej wypadł mały wzrostem Dyczka, zwłaszcza przeciw potężnemu Pająkowi. Pomoc Śląska nie zdawała sobie poza tern sprawy z ważności swych obowiązków. Z początku grała zbyt defensywnie, pozostawiając atak długiemi okresami bez piłki. Z chwilą jednak, gdy zagrała śmielej, pozwoliła już gospodarzom opanować sytuację. Z obrońców tym razem Seifert przewyższał Bryłę II. Mrozek w bramce bez zarzutu.
Porażka Cracovii, sądząc z całokształtu gry. by ła zasłużona. Wprawdzie udało się gościom przez Korba sa wyrównać z podania Kisielińskiego w okresie ich dobrej jeszcze gry, wyjechać jednak mogli ze Świętochłowic z jeszcze większą porażką. Ślązacy punkty swe uzyskali zaraz na początku przez Rryłę I, centry Więcka. Ten ostatni, po minięciu Mysiaka, uzyskał pod koniec drugi punkt z pięknego strzału wzdłuż linji autowej. Poza tem gospodarze nie wykorzystali trzech rzutów wolnych z przedpola karnego, nie licząc słupka, który uchronił Radwańskiego od straty trzeciej bramki.
Składy drużyn: Cracovia: Radwański, Doniec, Pająk, Mysiak. Grünherg, Bialik. Przeorowaki, Zieliński, Korbas, Kisieliński i Góra.- Śląsk: Mrozek, Bryła II, Seifert, Walus, Hołota, Hanusik, Więcek. Smól, God, Bryła I i Dyczka.
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Jeżeli idzie o poziom gry, nie mógł on w zupełności zadowolić. Przebłyski dobrej techniki i taktyki pokazała Cracovia w pierwszej części meczu. Jednakowoż należy zauważyć, że ta gra była zupełnie nieproduktywna. Cracovia nie umiała wykorzystać wielu korzystnych momentów. Z tego też względu techniczna przewaga Cracovii, jaka uwidoczniła się w pierwszej połowie, nie dała żadnego rezultatu poza bramką, strzeloną w 10-tej minucie przez Korbasa, który zrewanżował się Śląskowi za bram¬kę. strzeloną w 5-tej minucie przez Bryłę.
W drugiej połowie Śląsk gra znacznie lepiej, w czem przedewszystkicm celuje atak oraz pomoc, poprawiająca się z chwili na chwilę. Cracovia wyraźnie opada na siłach, zarówno skutkiem ciężkiego terenu, jako też tempa, jakie nadała w pierwszej połowie gry.
Ślązacy swym stosunkowo prymitywnym sposobem dochodzą bardzo łatwo pod bramkę Cracovii, posługując się zupełnie prostopadłemi podaniami, jednakowoż dzielnie bramki Cracovii bronią obrońcy Doniec i Pająk, którzy wzrostem i prą głową przewyższają bezwzględnie napastników Śląska.
Jedyną bramkę, która ustala szczęśliwy zresztą dla Śląska rezultat gry, bije Więcek, uzyskując z nieprawdopodobnej wprost sytuacji wyrównującą bramkę. Piłka, mająca fałsz, zmyliła bramkarza, wybiegającego z bramki i wpadła bez przeszkód do siatki.
Dalsza gra potoczyła się pod znakiem przewagi śląska. Jednakowoż gospodarzom me udaje się poprawić wyniku.
Na pięć minut przed końcem schodzi z boiska kontuzjowany obrońca Bryla, który jednak przed samem zakończeniem meczu wchodzi z powrotem.
Cracovia wystąpiła w składzie: Radwański, Doniec, Pająk, Mysiak. Grűnberg, Białek, Przeorowski, ZielińskL Korbas, Kisieliński i Góra. Z graczy Cracovii na wyróżnienie zasługuje obrona, w pomocy Grűnberg, a przedewszystkiem Biallk, w ataku Zieliński i Przeorowski. Niezły był również i Góra. b. gracz Pogoni katowickiej, Reszta słaba.
1935-02-24 Cracovia - Polonia Kraków 7:0 1935-03-03 Cracovia - Wawel Kraków 6:0 1935-03-10 Cracovia - PPW Katowice 2:7 1935-03-17 Cracovia - Policyjny Katowice 3:0 Plik:Reprezentacja klubów żydowskich herb.png 1935-03-19 Cracovia - Kluby Żydowskie 3:0 1935-03-24 Cracovia - Dąb Katowice 3:2 1935-03-31 Cracovia - Pogoń Katowice 1:1 1935-04-07 Warta Poznań - Cracovia 4:0 1935-04-14 Cracovia - ŁKS Łódź 5:1 1935-04-22 Cracovia - FC Wien 0:4 1935-04-28 Cracovia - Pogoń Lwów 0:3 1935-05-05 Wisła Kraków - Cracovia 4:0 1935-05-26 Śląsk Świętochłowice - Cracovia 2:1 1935-06-02 Cracovia - Ruch Wielkie Hajduki 0:0 1935-06-09 KPW Ognisko - Cracovia 1:3 1935-06-10 WKS Śmigły - Cracovia 4:2 1935-06-23 Cracovia - Garbarnia Kraków 1:1 1935-06-29 Polonia Warszawa - Cracovia 2:1 1935-06-30 Brygada - Cracovia 0:0 1935-07-09 Cracovia - Grzegórzecki 8:1 1935-07-14 Warszawianka Warszawa - Cracovia 2:1 1935-07-21 Cracovia - Legia Warszawa 4:1 1935-07-28 Cracovia - Wacker Wiedeń 4:2 1935-08-04 Cracovia - Újpesti Budapeszt 2:3 1935-08-11 Cracovia - Polonia Warszawa 3:2 1935-08-25 Cracovia - Warszawianka Warszawa 4:1 1935-09-08 Cracovia - Wisła Kraków 5:0 1935-09-22 Garbarnia Kraków - Cracovia 1:0 1935-09-29 Cracovia - Śląsk Świętochłowice 1:1 1935-10-13 Legia Warszawa - Cracovia 3:2 1935-10-20 Pogoń Lwów - Cracovia 3:1 1935-10-27 ŁKS Łódź - Cracovia 1:1 1935-11-03 Cracovia - Wawel K. 5:1 1935-11-10 Cracovia - Warta Poznań 3:1 1935-11-17 Ruch Wielkie Hajduki - Cracovia 1:1 1935-12-01 Cracovia - BBSV Bielsko 2:2