2005-11-22 Wisła Kraków - Cracovia 3:0
Mimo licznych przedmeczowych działań które miały doprowadzić do tego aby oba zespoły wystąpiy w swoich tradycyjnych koszulkach sędzia spotkania pan Krzysztof Słabik początkowo odmówił. Dopiero interwencja trenera Stawowego spowodowała, że sędzia zmienił zdanie stawiając jednak warunek, że muszą to być koszulki z krótkim rękawem.
Mecz rozpoczął się od ataków Wisły, które jednak nie stwarzały zagrożenia pod bramką Cabaja. Próby wyprowadzenia kontrataków przez Cracovię dwukrotnie zostały brutalnie zatrzymane przez piłkarzy Wisły. Efektem były dwie żółte kartki jakie już po 4 minutach gry otrzymali Cantoro i Dudka.
W 9 minucie Cracovia po raz pierwszy wykonywała rzut rożny, a chwilę później Piotr Giza oddał pierwszy strzał (niecelny) na bramkę Majdana.
W 15 minucie groźnie było w polu karnym Cracovii jednak Kuźba, a chwilę później Piotr Brożek nie zdecydowali się na strzał.
Gra toczyła się głównie w środku boiska gdzie często dochodziło do ostrych starć. Konsekwencją były kolejne żółte kartki - dla Barana i Sobolewskiego.
W 24 minucike Cantoro z 18 metrów uderzył mocno ale piłka po odbiciu przez któregoś z obrońców wyszła na róg.
Minutę później Cracovia miała bodaj najlepszą sytuację do strzelenia bramki w pierwszej części gry. Krzysztof Radwański po akcji lewą stroną zacentrował w pole karne a strzał Pawlusińskiego z woleja z 12 metrów o metr minął bramkę Majdana.
W 37 minucie Cantoro wykonywał rzut wolny z około 35 metrów piłka trafiła do Stolarczyka, który strzałem w długi róg pokonał Cabaja.
W pierwszej połowie Cracovia nie była zespołem gorszym. Oba zespoły stworzyły niewiele groźnych sytuacji bramkowych. Wisła jedną wykorzystała.
Po przerwie oba zespoły wyszły w nie zmienionych składach.
Dla Cracovii druga część meczu rozpoczęła się bardzo niefortunnie. W 48 minucie Wisła po strzale Kuźby zdobywa drugą bramkę po akcji bliźniaczo podobnej jak ta w której Stolarczyk uzyskał prowadzenie.
Strata drugiej bramki zupełnie podcięła skrzydła piłkarzom Cracovii. Na domiar złego w 56 minucie boisko musiał opuścić kontuzjowany Dariusz Pawlusiński.
Dwie minuty później było już 3:0. Dudka strzelił sprzed linii pola karnego, a piłka po rykoszecie trafiła do bramki obok zdezorientowanego Cabaja. W tym momencie było już praktycznie po meczu.
W kolejnych kilkunastu minutach Wisła stworzyła jeszcze kilka dogodnych sytuacji po których mogła zdobyć kolejne bramki.
W końcówce spotkania mecz się wyrównał lecz Cracovii zabrakło atutów aby zdobyć choć honorowego gola.
Źródło: Teraz Pasy!