2005-09-24 Groclin Grodzisk Wielkopolski - Cracovia 4:1
Nie przyniosła szczęścia piłkarzom Cracovii końska podkowa podarowana drużynie przez personel hotelu w którym mieszkali przed meczem z Groclinem. Można rzec nawet, że podkowa przyniosła pecha bowiem podopieczni trenera Stawowego tracili bramki w najgorszych z możliwych momentów...
Już w 4 minucie po jednej z pierwszych akcji Groclinu sędzia Paweł Gil podyktował rzut wolny sprzed linii pola karnego za zagranie nakładką Łukasza Skrzyńskiego. Rzut wolny na bramkę zamienił Sedlacek strzelając celnie w prawy róg bramki Cabaja.
Po meczu faulujący Golińskiego Łukasz Skrzyński zwrócił uwagę, że za zagranie nakładką sędzia podyktował rzut wolny pośredni, a piłka po strzale Sedlacka trafiła bezpośrednio do bramki Cracovii.
- Gdy ustawialiśmy mur sędzia cały czas trzymał rękę w górze, co oznaczało, że podyktował rzut wolny pośredni â mówił po meczu niepocieszony Łukasz Skrzyński. â Nie wiem na pewno, jak było przy samym strzale, dlatego bardzo dokładnie obejrzę tę sytuację w Canal+.
Szybko zdobyta przez gospodarzy bramka ustawiła dalszy przebieg spotkania. Cracovia starała się odrobić bramkową stratę, a Groclin bardzo groźnie kontratakował.
W 15 minucie Piotr Bania dokładnie dośrodkował do znajdującego się kilka metrów od bramki Marcina Bojarskiego jednak strzał Bojara instynktownie obronił Przyrowski. â To była doskonała sytuacja, powinienem zdobyć wtedy bramkę â miał do siebie pretensje po meczu ambitny Marcin Bojarski. â Gdybyśmy wtedy wyrównali cały mecz na pewno zupełnie inaczej by się potoczył...
Co nie udało się Cracovii, udało się Groclinowi. W 25 minucie po szybkiej akcji prawą stroną celne dośrodkowanie przejął Rocki i z kilku metrów strzelił nie do obrony. 2:0.
Po stracie drugiego gola Cracovia jeszcze bardziej zdecydowanie rzuciła się do odrabiana strat. Na efekt nie trzeba było długo czekać.
W 29 minucie po dośrodkowaniu Pawła Nowaka z rzutu wolnego wykonywanego tuż przy linii końcowej boiska do piłki doszedł najlepszy piłkarz Cracovii w tym meczu Tomasz Wacek i strzałem głową z bliska nie dał szans Przyrowskiemu.
- Po zdobyciu kontaktowej bramki zaświtał promyk nadziei na wywiezienie z Grodziska korzystnego wyniku â mówił po meczu trener Wojciech Stawowy.
Rzeczywiście, po zdobyciu kontaktowego gola wydawało się, że Cracovia przejmie inicjatywę i powalczy o korzystny wynik.
Niestety 2 minuty po zdobyciu bramki przez Wacka, grający po raz setny w ekstraklasie Ślusarski przedarł się środkiem boiska i w sytuacji sam na sam z Cabajem zdobył trzeciego gola dla Groclinu. Wydaje się, że to był decydujący moment o losach spotkania.
Tuż po przerwie Cracovia próbowała jeszcze odwrócić losy tego spotkania. Niewiele brakowało, a wprowadzony za Marka Bastera Tomasz Moskała strzeliłby drugą bramkę dla Cracovii po dośrodkowaniu Krzysztofa Radwańskiego.
Groclin nie pozwolił jednak rozpędzić się zmobilizowanej po przerwie Cracovii i po wzorowo wyprowadzonej akcji prawą stroną boiska Ślusarski w 49 minucie ustalił wynik meczu.
Zwycięstwo doświadczonej drużyny Groclinu jest jak najbardziej zasłużone, choć wydaje się być za wysokie. Piłkarzom Cracovii należą się słowa uznania, za ambitne próby odrabiania strat, jednak ilość indywidualnych, prostych błędów w grze obronnej całego zespołu (i sędziego) była zbyt duża, aby w tym dniu myśleć o punktowej zdobyczy.
Źródło: Teraz Pasy!