1930-10-26 Bratysława - Kraków 2:2
|
mecze towarzyskie Kraków Bratysława, niedziela, 26 października 1930
(2:1)
|
|
Skład: Culik Soral Kocsis Weiss Pollak Suchy Bulla Priboj Majer Uher |
Sędzia: Frankenstein z Wiednia
|
Skład: Malczyk Zastawniak Bill Seichter Wilczkiewicz Bajorek Bator Kossok Mitusiński Joksch Czulak |
Mecze tego dnia: | Mecz następnego dnia: | |
1930-10-26 Bratysława - Kraków 2:2 |
Opis meczu
Ilustrowany Kuryer Codzienny
Bratisława, 26 października. (—) Reprezentacja Krakowa górowata pod każdym względem nad gospodarzami i tylko dzięki nadzwyczajnemu pechowi, gra nie skończyła się wysokocyfrową porażką drożyny bratysławskiej. Bramki dla Krakowa zdobyli Joksch i Kossok.
Sama gra stała na bardzo wysokim poziomie, a zwłaszcza drużyna krakowska grała poprosili koncertowo, wywołując raz po raz gromcie i niemilknące oklaski rozentuzjazmowanej publiczności. Podkreślić należy, że reprezentacja Bratisławy w bieżącym sezonie wygrała przeważnie z wielką przewagą wszystkie mecze międzymiastowe, jak z Wiedniem, Budapesztem, Pragą itd. Na specjalne podniesienie zasługuje również nadzwyczajna propaganda meczu, przeprowadzona w sposób u nas zupełnie niespotykany. Widzów około 6000. Sędziował p. Frankenstein z Wiednia bardzo dobrze. Wynik ten na obcym terenie osiągnięty, oznacza wielki sukces Krakowa, który wystąpił w b. osłabionym składzie i górował nad graczami czeskimi, którzy w meczach nawet z pierwszorzędnemi drużynami wiedeńskiemi wychodzili w ostatnich meczach zwycięsko.
Przegląd Sportowy
Bratislava—jako czwarta stolica piłkarska Europy środkawej, po Wiedniu. Budapeszcie i Pradze — należy niewątpliwie do bardzo groźnych przeciwników. Wystarczy przypomnieć kilka ostatnich wyników tej drużyny. jak np.: pobicie w Pradze Sparty 4:3. Admiry 3:2. Kispesti 2:1. Slovanu 6:2 i nierozegrane z zawodową reprezentacją Wiednia 2:2, tudzież z Hungarią 1:1, a wreszcie pogrom angielskiej drużyny Newcastle 8:1, aby móc wyobrazić sobie, jakiego Kraków miał przeciwnika. Dodać należy, że w S. K. Bratislava zdobył mistrzostwo amatorskie Czechosłowacji.
Wynik remisowy, osiągnięty przez Kraków, jest wiec już bardzo chwalebny, a Kraków przy: większej dozie szczęścia, winien i był wygrać to spotkanie różnicą kilku bramek. Tak pięknej gry. jak Krakowa, nie widziano tu dawno, choć co niedzielę prawic grają tu zespoły zawodowe z Wiednia lub Budapesztu. Nic należy zapominać przytem. że Kraków wystawił drużynę stosunkowo słabą, dając do reprezentacji Polski aż 15-tu graczy.
Ofiarność i wola zwycięstwa naszych graczy zrobiła jednak swoje. Gospodarze, przyzwyczajeni do sukcesów na swem boisku. byli wprost zaskoczeni koncertową grą Polaków i niejednokrotnie tracili głowę, patrząc jak prą oni naprzód przypuszczają atak za atakiem. Publiczność, porwana tą grą, żywo oklaskiwała Polaków za każde pociągnięcie i piękne zagrania.
Były to naprawdę atrakcyjne i propagandowe zawody, przynoszące sportowi polskiemu nowe laury. Słowacy, nazywając nas „kochanymi braćmi Polakami, okazali rzeczywiście, wobec nas bardzo dużo serdeczności i prawdziwie cieszyli się naszym sukcesem.
Przed bardzo dobrym sędzią p. Frankensteinem z Wiednia, stanęły drużyny w następującym składzie:
Kraków: Malczyk; Zastawniak. Bill. Seichter. Wilczkiewicz. Bajorek, Bator, Kossok, Mitusiński, Joksch, Czulak.
Bratislava: Kardos: Culik, Soral: Kocsis. Weiss. Pollak, Suchy. Bulla. Priboj. Majer, Uher. Gracze: Culik. Soral. Bulla. Priboj. Uher. Kocsis znani są u nas jako reprezentatywni gracze Czechosłowacji.
Kraków zaczyna pod wiatr groźnym atakiem. Strzał Kossoka idzie obok słupka. Drugi atak kończy — spalony. Ciężka (sytuacje ratuje Seichter). Gra wyrównana. Teren śliski i błotnisty utrudnia wykończenie i pięknych obustronnych akcyj. W 20-ej min. w zamieszaniu pod bramkowem zdobywa Priboj prowadzenie. Nasi atakuja zawzięcie, lecz pech nie pozwala na wyrównanie. W 30-ej min. i zatrzymana piłkę na wodzie dobija ten sam gracz i gospodarze prowadzą 2:0. Nic osłabia to jednak naszej wiary w zwycięstwo i krakowianie z furją wprost atakują. Lewa strona ataku Kossok Bator pokazuje koncert zgrania i raz za razem podjeżdżają pod bramkę gospodarzy. Publiczność żywo nas oklaskuje. W 39-ej min. z podania Batora uzyskuje Joksch pięknym strzałem bramkę dla nas. Parę zmiennych ataków i przerwa.
Po zmianie stron Kraków wszechwładnie panuje na boisku. Grając teraz z wiatrem, wspomagany przez obronę i pomoc. nic schodzi on niemal z połowy przeciwnika. Cóż, kiedy pech nas nie opuszcza. Groźne strzały naszych albo łapie doskonały bramkarz, lub też idą obok bramki. W tej części gry, Kraków bije aż sześć rogów. Oczekiwane wyrównanie przy nosi 2S-ta minuta i strzał Kossoka. Kilka ataków gospodarzył likwiduje pewnie nasza obrona.. Ostatni kwadrans gry winien był przynieść znaczne zwycięstwo dla Krakowa. W każdym, razie opuszczaliśmy boisko jako moralni zwycięzcy. Rogów, 8:2 dla Krakowa.
Drużyna Bratislavy szybka, dobrze technicznie grającą.zwrotna i pod bramka bardzo groźna, szczególnie Priboj, którego po pauzie Bill unieszkodliwił. U Polaków na wyróżnienie zasługują: Malczyk. Bill. Wilczkiewicz. Bator i Kossok. Słabego punktu nie było.