pierwotnie w tym terminie planowano mecz z Wisłą Kraków - zobacz informację o odwołaniu w "Czasie", "Nowinach", "Nowej Reformie" i "Gazecie Poniedziałkowej"
Skład zespołu Cracovii
Skład zespołu Cracovii z kronik klubowych Cracovii.
Zapowiedź meczu
Nowa Reforma
Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku
Nowa Reforma
Sezon piki nożnej zakończy się w Krakowie w najbliższą niedzielę matchem „Cracovii” z wiedeńskim klubem „Victoria“. Klub ten należy do jednego z ośmiu pierwszoklasowych wiedeńskich i corocznie idzie w zawody o mistrzostwo z takiemi, jak znani w Krakowie Krykieterzy i Rudolfshuegel. Match niedzielny będzie ostatnim z seryi tegorocznych pierwszorzędnych, urządzonych przez „Cracovię” dla przedstawienia w Krakowie sportu footballowego na jego najwyższej wysokości w Austro-Węgrzech. „Victoria" zainteresować może tern bardziej, że odmiennie od typu czesko-angielskiego, najlepiej znanego w Krakowie, tak zwanego kombinacyjnego, odznacza się przedewszystkiem grą żywą, opartą na szybkich biegach i rzutach, podawanych daleko („long passing“). O racyonalnym kierunku w tym klubie świadczy fakt, że jest on niejako pepinierą dla innych wiedeńskich. W „Victorii“ zaczynają grę najwybitniejsi później członkowie pierwszorzędnych drużyn stolicy; do nich należą tak znani n. p. Preisa (Krykieterzy), Fischer (W. A. F. S.) i wielu innych.
Źródło: Nowa Reforma 11 listopada 1910
Czas
Zapowiedź meczu w dzienniku
Nowa Reforma
— Sezon piłki nożnej zakończy się w Krakowie w najbliższą niedzielę matchem „Cracovii” z wiedeńskim klubem „Victoria”. Klub ten należy do jednego z ośmiu pierwszoklasowych wiedeńskich i corocznie idzie w zawody o mistrzostwo z takimi, jak znani w Krakowie Krykieterzy i Rudolfshűgel. Match niedzielny będzie ostatnim z sery i tegorocznych pierwszorzędnych, urządzonych przez „Cracovię” dla przedstawienia w Krakowie sportu footballowego na jego najwyższej wysokości w Austro-Węgrzech. „Victoria" zainteresować matchem bardziej, te odmiennie od typu czesko-angielskiego, najlepiej znanego w Krakowie, tak zwanego kombinacyjnego, odznacza się przedewszystkiem grą żywą, opartą na szybkich biegach i rzutach podawanych daleko (long pasing). O racyonaloym kierunku w tym klubie świadczy fakt, te jest on niejako pepinierą dla Innych wiedeńskich. W „Victorii” zaczynają grę najwybitniejsi później członkowie pierwszorzędnych drużyn stolicy; do nich paletą tak znani, n. p. Preiss (Krykieterzy), Fischer (W. A. F. S.) i wielu innych.
Źródło: Czas 11 listopada 1910
"Ze sportu." -
Nowiny
Ze sportu.
Zapowiedź meczu w dzienniku
Nowiny
„Cracovia" rozegra w najbliższą niedzielę match z wiedeńskim klubem „Victoria". Klub ten należy do jednego z ośmiu pierwszoklasowych wiedeńskich i corocznie idzie w zawody o mistrzow- stwo z takiemi, jak znani w Krakowie Krykieterzy i Rudolfshugel. „Victoria“ zainteresować może tern bardziej, że odmiennie od typu czesko angielskiego, najlepiej znanego w Krakowie, tak zwanego kombinacyjnego, odznacza się przedewszystkiem grą żywą, opartą na szybkich biegach i rzutach podawanych daleko (long passing).
„Wisła*4 i „Cracovia“ nie rozegrają już w tym sezonie rozstrzygającego matchu, dla tego, że „Cracovia” nie może, a według innych, nie chce grać z „Wisłą**. Nie może dla tego, że „Wisła” z powodu matchu ze „Slavią“ została wykluczona z niemiec. „Verbandu“, na co naraziła by się także „Cracovia“ grając z „Wisłą” — a nie chce, jak mówią w pewnych kołach sportowych, lękając się, że „Wisła* pokonałaby ją.
Źródło: Nowiny 12 listopada 1910
Nowa Reforma
Druga zapowiedź meczu w dzienniku
Nowa Reforma cz.1
Druga zapowiedź meczu w dzienniku
Nowa Reforma cz.2
...
Match footballowy między „Cracovią” a „Victorią“ z Wiednia na boiska pozlotowem.
…
Zawody w piłkę nożną. Dziś, jak wiadomo, „Cracovia” rozegra match z wiedeńską „Victorią“.
Źródło: Nowa Reforma 13 listopada 1910
Opis meczu
Wypadek podczas matchu footballowego.
Relacja z meczu w dzienniku
Gazeta Powszechna
Wczorajszy match footballowy, ostatni w tym sezonie, zakończył się fatalnie dla jednego z członków „Victorii” p. Kraushofera. Kiedy bowiem zbyt gwałtownie zaczął atakować bramkę „Cracovii”, pełen wojennego animuszu p. Pollak kopnął go tak delikatnie w nogę, że przeciwnik upadł ze złamanemi obydwiema kośćmi przedudzia. Rannego opatrzył na boisku prof. dr Rutkowski, poczem Pogotowie ratunkowe przewiozło go do szpitala – a „Cracovia” odniosła zwycięstwo w stosunku 3:1.
Źródło: Gazeta Powszechna nr 261 z 14 listopada 1910
Czas
Relacja z meczu w dzienniku
Czas
Wczorajszy match „Cracovii” z „Victorią” wiedeńską zakończył tegoroczny sezon footballowy, tak obfity w zawody atrakcyjne z pierwszorzędnymi drużynami zagranicznymi. „Victoria” nie sprawiła, mimo swej pierwszo klasowości, wrażenia bardzo silnej i pewnej siebie drużyny. Zwycięstwo w stosunku 3 : 1 przyszło „Cracovii” bardzo łatwo bez szczególnego natężania się. Tak w pierwszej jak i w drugiej połowie gracze wiedeńscy skazani byli na obronę. Ataki ich były nadzwyczaj rzadkie, ale zawsze prawie dość niebezpieczne. Gdyby nie fatalny stan boiska, szczególnie na przestrzeni jakichś 20 m. przed bramkami, byłby i rezultat punktów zdobytych przez „Cracovię”, dla niej niekorzystnym.
Ciągłe upadki wskutek oślizgłego terenu były na porządku dziennym. Napad „Cracovii” osiągnąwszy zwycięstwo do pauzy w stosunku 2:0, zdawał się zadowalać tym stosunkiem wobec przykrych warunków terenowych. Dopiero zdobycie przez gości jednego punktu zagrzało „biało-czerwonych” do żywszego ataku. Rezultatem ich jest zdobycie jeszcze jednego punktu (z rzutu karnego), aczkolwiek bramka „Victorii” była ustawicznie bombardowaną. Bardzo dobrze grał bramkarz „Victorii” p. Wiśniewski, Polak z Wiednia. Wskutek wypadku, jakiemu uległ jeden z graczy wiedeńskich, ostatni 30 minut grała „Victoria” w dziesięciu. Sędziował bez zarzutu dobrze znany naszej publiczności delegat Związku austryackiego p. Vykoukal z Wiednia.
"F."
Źródło: Czas nr 519 z 14 listopada 1910
"„Cracovia” bije „Victorię” 3:1." -
Gazeta Poniedziałkowa
„Cracovia” bije „Victorię” 3:1.
Relacja z meczu w
Gazecie Poniedziałkowej
„Spartą” rozpoczęto wyśmienity sezon jesienny footballowy, a marną „Victorią” zakończono go wczoraj. Dość licznie zebrana publika niedwuznacznie sarkała na boisko przeciw sztucznej reklamie dla „Victorii”, która swoją gnuśnością i apatyczną grą zasłużyła na miano trzeciorzędnego klubu. „Cracovia” wczoraj górowała, a nauczywszy się w ostatnich czasach dużo, strzeliła trzykrotnie w bramkę „Victorii”, którą bronił niezdara w całym tego słowa znaczeniu.
Nie obeszło się bez wypadku. Członek „Cracovii” p. Pollak uderzył jednego z graczy „Victorii”, p. Franciszka Kraushofera tak brutalnie w nogę, że mu złamał obie kości przedudzia. Rannego po opatrzeniu na boisku przez prof. dr Rutkowskiego pogotowie ratunkowe przewiozło do szpitala.
Źródło: Gazeta Poniedziałkowa nr 30 z 14 listopada 1910
Nowa Reforma
Relacja z meczu w dzienniku
Nowa Reforma
Zawody w piłkę nożną. Ostatni match w tym sezonie rozegrała wczoraj na boisku pozlotowem „Cracovia” z wiedeńskim klubem „Victorią”. Klub ten należy do słabszych drużyn i zwycięstwa „Cracovia” była pewna. Dla stałych jednak widzów footballu, którzy jedynie samych klęsk „Cracovii” w tym sezonie byli świadkami, ostatni zwycięski match mógł sprawić zadowolenie, gdyż „wszystko dobre, co się dobrze kończy”. I rzeczywiście jedynie przyjemnem z wczorajszych zawodów było to, że „Cracovia” wyszła zwycięsko, pobijając Niemców w stosunku 3:1 bramki, gdyż zresztą ogółem match mało był interesujący. W pierwszej części zdobyła „Cracovia” 2 bramki, „Victoria” ani jednej. Po pauzie goście zdobywają jeden punkt, „Cracovia” zyskuje również jedną bramkę z rzutu karnego.
W części drugiej matchu zaszedł przykry wypadek, gdyż wskutek nieszczęśliwego wypadku doznał p. Franciszek Kraushofer, członek napadu „Victorii”, złamania lewej nogi. Rannego odwiozło pogotowie do szpitala św. Łazarza, a grę kontynuowano przy zmniejszonym składzie drużyny wiedeńskiej. Spokojnie i bezstronnie spełniał rolę sędziego znany Krakowianom p. Vikoukal z Wiednia.
Omawiając technikę gry, nie podobna nie przyznać „Cracovii” wyższości nad „Victorią”. Tę ostatnią można postawić na tymsamym poziomie wytrenowania, co krakowski „Klub robotniczy”. Natomiast bramkarz „Victorii”, p. Wiesnowsky, zasługuje na szczerą pochwałę za świetną obronę. - Publiczność krakowska zdumiona była brawurą i przytomnością bramkarza wiedeńskiego, którego darzyła szczeremi oklaskami. Pomoc „Cracovii” była dobrą, ale lewy łącznik napadu p. M. miał feralny dzień, psując najlepsze pozycye. Zdobycie trzech bramek na „Victorii” przez „Cracovię” wobec zyskanych tyluż bramek na „Slavii” przez „Wisłę” daje do myślenia. „Cracovia” zaczęła jesienny sezon matchem ze „Spartą”, przegrywając 15:1, zakończyła matchem z „Victorią”, wygrywając 3:1.
Źródło: Nowa Reforma nr 520 z 14 listopada 1910
Nowiny
Relacja z meczu w dzienniku
Nowiny
„Cracovia” – „Victoria”. W niedzielę rozegrała „Cracovia” z przybyłą z Wiednia „Victorią” match footballowy, który zakończył się – jak przewidziano – przegraną „Victoryi” w stosunku 1:3. „Victorya” zareklamowana przez „Cracovię” jako klub niezwykle silny i dobrze zgrany – rozczarowała dość licznie zgromadzoną publiczność. Gra niezdarna, leniwa i bez kombinacyi nie była interesującą, a nawet w pewnych momentach zbyt brutalną, odstręczającą zwrok widza od boiska. Trzy bramki zrobione przez Krakowiaków (jedna z nich z rzutu karnego) na drużynie ósmo czy dziewiątorzędnej nie przyniosły „Cracovii” bynajmniej zaszczytu i nie podniosły jej w znaczeniu sportowem. „Victoria” przechodząca obecnie z I klasy do II-giej, jako drużyna słabsza, okazała się prawie równą „Cracovii”. Na domiar niefortunnego matchu przyczynił się jeszcze wczoraj wypadek złamania nogi p. Kraushoferowi z „Victoryi” przez backa „Cracovii”. Nieszczęśliwego gracza przewiozła karetka pogotowia ratunkowego do szpitala. Wypadek podziałał smutno tak na graczy jak i publiczność i z tego powodu prawdopodobnie gra już do końca nie przyniosła ciekawszych momentów. Na uwagę zasłużył jedynie bramkarz „Victoryi”, broniący swego stanowiska nader udatnie. Sędziował sumiennie jak zawsze p. Vikukal.
Źródło: Nowiny nr 263 z 15 listopada 1910
Ruch
Relacja z meczu w warszawskim dwutygodniku
Ruch
Nożna. Kraków, (…) 13 listopada, „Cracovia” a „Victoria” (z Wiednia) = 3:1. (Właściwie miał się odbyć zmiar pierwszej z krakowską „Wisłą”, co jednak nie doszło do skutku wskutek różnych nietaktów i niekonsekwencyi, dowodzących, że jednak powodzenie w zabiegach cielesnych niezawsze chodzi w parze z odpowiednią dojrzałością i obowiązkowością duchową. A szkoda, bo taki stan rzeczy tylko szkodzi rozwojowi samej kultury cielesnej…)
Źródło: Ruch nr 22 z 26 listopada 1910
Nowości Ilustrowane
Relacja z meczu w tygodniku
Nowości Ilustrowane cz.1
Relacja z meczu w tygodniku
Nowości Ilustrowane cz.2
Relacja z meczu w tygodniku
Nowości Ilustrowane cz.3
Rozpoczęty matchom „Cracovii“ ze znakomitą „Spartą” z Pragi, zakończył się jesienny sezon footballowy matchem tejże „Cracovii” z lichą Wiedeńską drużyną „Victorii”. I choć ostatni ten match przyniósł zwycięstwo drużynie krakowskiej, laurów jej nie przysporzył i nic o postępie jej i rozwoju nie powiedział. Przyniósł natomiast przykry zawód ogółowi publiczności krakowskiej, interesującej się bardzo żywo ruchom sportowym naszej młodzieży, zwłaszcza zaś sportem piłki nożnej, zawód z powodu odwołania od dawna oczekiwanego z ogromnem zainteresowaniem matchu między „Cracovią”, a „Wisłą”.
Wina tego zawodu spada wyłącznie na „Cracovię“, która mając do dyspozycyi cały szereg terminów, dała pierwszeństwo wszelkiego rodzaju drużynom obcym, zamiast rozegrać match z „Wisłą”. A wówczas, kiedy match ten mógł dojść do skutku, zasłoniła się pretekstem, iż „Austryacki związek footballowy” wykluczył „Wisłę” za match ze „Slavią“ i nie pozwolił grać z nią żadnej drużynie związkowej. Z zakazem tym „Cracovia“ niewątpliwie liczyć się powinna. Ale po pierwsze wina „Cracovii” leży w tem, że inkryminowany match ze „Slavią” uprzedził spotkanie obu drużyn krakowskich, a powtóre nie ulega wątpliwości, że gdyby wydział „Cracovii” był wywarł nacisk na „Związek”, to pozwolenie na match z „Wisłą” byłoby nadeszło, zwłaszcza że w tym sezonie grało z obu drużynami krakowskiemi kilka klubów, nie należących do „Związku”.
Cała ta sprawa rzuca smutne bardzo światło na stosunki w krakowskim światku sportowym. Konsekwencye ciągłych nieporozumień i niesmacznych nie¬raz zatargów mogą się odbić fatalnie na przyszłości j jednego i drugiego klubu, a to nie byłoby chyba pożądane.
„Cracovia” zaś, która dotychczas cieszyła się Wielką sympatyą szerokich kół publiczności, sympatyę tę naraża na poważne niebezpieczeństwo, w szczególności zaś z powodu nierozegrania matchu z „Wisłą“ musi być przygotowana na zarzut, iż uczyniła to z powodu obawy o wynik spotkania. A zarzutu togo odeprzeć niczem nie może.
Najmniej zaś zwycięstwem nad „Victorią“ wiedeńską, która jako klub bardzo słaby, nie może uchodzić za poważnego przeciwnika. A i tak wynik 3:1, w czem jeden punkt z rzutu karnego, nie zaś świetny i nie daje pojęcia o wartości gry „Cracovii”.
Niechaj jednomyślna opinia prasy i publiczności krakowskiej będzie przestrogą dla „Cracovii” na przyszłość. Wyroki zaś obcego, bo wiedeńskiego „Verbandu” nie będą w stanie tej opinii przekonać.
Źródło: Nowości Ilustrowane nr 47 z 19 listopada 1910