2007-05-22 Cracovia - Górnik Łęczna 5:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Herb_Cracovia


pilka_ico
Orange Ekstraklasa , 29 kolejka
wtorek, 22 maja 2007, 19:00

Cracovia - Górnik Łęczna

5
:
0

(2:0)



Herb_Górnik Łęczna


Skład:
Cabaj
Wacek
Skrzyński
Radwański
Kłus
Wiśniewski (82' Dudzic)
Baran (73' Giza)
Bania
Nowak
Bojarski (68' Pawlusiński)
Moskała

Ustawienie:
3-2-3-2

Sędzia: Marcin Borski (Mazowiecki ZPN)
Widzów: mecz bez widzów „mecz bez widzów” nie jest liczbą.

bramki Bramki
Moskała (2')
Nowak (36')
Moskała (48')
Kłus (75')
Moskała (77')
1:0
2:0
3:0
4:0
5:0
zolte_kartki Żółte kartki
Kłus
Baran
Zahorski
Skład:
Leciejewski
Kulig
Golem
Pawelec
Sokolenko
Andruszczak
Niżnik
Łabędzki
Lisowski (46’ Jarecki)
Zahorski
Chi Fon (68’ Szymanek)

Ustawienie:
4-4-2
Zobacz również: Informacje przedmeczowe



Opis Meczu

Kibice oglądali mecz od strony ul. Kraszewskiego

"Pasy" celują w czwórkę - Gazeta Wyborcza 23.05.2007

Orange Ekstraklasa. Cracovia - Górnik Łęczna 5:0 po meczu przy pustych trybunach. Hat trick Tomasza Moskały, trzy asysty Marcina Bojarskiego.

W przedostatniej kolejce, przy pustych trybunach (kara za rozróby kibiców podczas derbów Krakowa) podopieczni trenera Stefana Majewskiego odnieśli najwyższe zwycięstwo od czasu powrotu do ekstraklasy. To nie koniec dobrych wieści. Przy jednoczesnych porażkach Korony Kielce z ŁKS-em Łódź (1:2) i Lecha Poznań z {Arka Gdynia|Arką Gdynia]] (1:3) Cracovia awansowała na czwarte miejsce w ligowej tabeli i utrzymała przewagę nad Wisłą Kraków. Jeśli "Pasy" wygrają ostatni mecz na wyjeździe z Widzewem Łódź, to będą przed wiślakami i na najwyższym miejscu od swego powrotu do ekstraklasy.

Doskonałą skutecznością popisał się wczoraj Tomasz Moskała, zdobywca hat tricka, który dzięki temu stał się najskuteczniejszym piłkarzem "Pasów" w tym sezonie (10 goli). - Mecz wcale nie był taki łatwy, jakby na to wskazywał wynik - podsumował szczęśliwy "Moskit". Ale było to mocno kurtuazyjne stwierdzenie, bo Górnik, choć do Krakowa przyjechał w glorii i chwale po wygranej z Zagłębiem Lubin, został upokorzony przez Cracovię, ponieważ po prostu zagrał słabiutko.

Już po raz trzeci piłkarzom Cracovii przyszło grać bez publiczności. Rok temu taka sytuacja wyraźnie jej nie służyła, bo przegrała u siebie z Łęczną 0:1 i Groclinem 1:3. Teraz "Pasy" przystąpiły do meczu na fali wygranej z Pogonią Szczecin. I znów zaimponowały niesamowitą skutecznością. Z Koroną krakowianie wypracowali trzy sytuacje i zdobyli dwa gole, z Pogonią skuteczność była stuprocentowa, bo padły dwa gole przy dwóch okazjach.

Wtorkowe spotkanie z Górnikiem było bardziej sparingiem niż poważnym meczem o ligowe punkty. Przenikliwa cisza na stadionie, przerywana jedynie krzykiem zawodników z boiska, nie nastrajała bojowo do gry. A jednak "Pasy" poradziły sobie znakomicie. Pierwsza akcja i od razu gol. Z prawej strony podawał Marcin Bojarski, nie trafił w piłkę Piotr Bania, Moskała uderzył wprawdzie nieczysto, ale bardzo szczęśliwie, bo Piotr Leciejewski już leżał na ziemi i piłka nad nim wpadła do bramki. W 28. min Dariusz Kłus strzelał z woleja w górny róg, piłkę zdołał wybić głową Rafał Andruszczak. To ożywiło nielicznych kibiców Cracovii, oglądających mecz zza ogrodzenia od strony ul. Kraszewskiego.

Na prawej stronie rządził i dzielił Bojarski. Po jego kolejnej centrze Paweł Nowak z woleja podwyższył wynik spotkania. Górnik zupełnie nie przypominał zespołu, który kilka dni wcześniej rozprawił się z ówczesnym wiceliderem, a dziś liderem i najpoważniejszym kandydatem na mistrza Polski. Łęcznianie grali wczoraj nieporadnie, jakby sezon się już dla nich skończył. Przez całą pierwszą połowę nie oddali celnego strzału na bramkę Marcina Cabaja.

Tuż po zmianie stron Bojarski zostawił obrońców za plecami i poszukał Moskałę, ten uderzył niezbyt precyzyjnie, piłka przeleciała na drugą stronę boiska, natychmiast kopnął ją Nowak w stronę Moskały, a ten tym razem trafił bez pudła.

Górnik za sprawą Vadima Sokolenki postraszył nieco gospodarzy, bo po ładnym strzale z 20 metrów Cabaj sparował piłkę na słupek, ale wkrótce przyszło 60 sekund, które odebrało górnikom ochotę na dokończenie meczu. Dariusz Kłus (głową, z rzutu rożnego podawał Piotr Giza) i ponownie Moskała (mocny strzał pod poprzeczkę) pognębili Piotra Leciejewskiego.

A mogło być nawet 7:0. Wprowadzony za kontuzjowanego Jacka Wiśniewskiego młody Bartłomiej Dudzic przebiegał przed uderzającym z wolnego Gizą i odbił piłkę zmierzającą do bramki, a za chwilę tenże Dudzic miał piłkę pięć metrów przed pustą bramką, ale trafił w poprzeczkę.

Rekordowe strzelanie - Dziennik Polski 23.05.2007

Na stadionie nie było kibiców, a gospodarze dali popis skuteczności, Moskała zdobył trzy gole

Trener Cracovii Stefan Majewski zdecydował się na wariant z teoretycznie trzema defensywnymi pomocnikami (Baranem, Kłusem, Wiśniewskim), ale nakazał grać całej trójce wysoko. Krakowianie od pierwszych minut starali się stosować presing. A rywale nie potrafili sobie z tym poradzić. Dość powiedzieć, że w pierwszej połowie zespół z Łęcznej ani razu poważnie nie zagroził bramce Cabaja, nie oddał choćby jednego celnego strzału.

"Pasy" już od drugiej minuty prowadziły po ósmej w tym sezonie bramce Tomasza Moskały. Krakowianie często grali długimi, krosowymi podaniami. Szczególnie groźne były akcje Bojarskiego po prawej stronie boiska, ze skrzydłowym Cracovii kompletnie nie radził sobie Sokolenko.

W 29 minucie po wrzutce z prawej strony na przedpolu Górnika powstało zamieszanie, z 14 metrów strzelał Kłus, stojący na linii bramkowej Andruszczak zdołał podbić piłkę głową, która musnąwszy poprzeczkę wyszła na róg.

Dobra gra "Pasów" została nagrodzona drugą bramką zdobytą znowu po akcji prawą stroną Bojarskiego, a do siatki strzelił Paweł Nowak (to jego 6. bramka w tym sezonie). Dla Bojarskiego to była druga z trzech asyst w tym meczu.

Druga połowa znowu zaczęła się od świetnej akcji Cracovii i drugiej w tym meczu bramki Moskały. Gospodarze prowadzili 3-0 i mając w perspektywie sobotnie spotkanie z Widzewem, nie forsowali już tempa. Goście parę razy przedostali się pod pole karne gospodarzy, dobrze wprowadził się aktywny lewoskrzydłowy Jarecki. Dwukrotnie Cabaja postraszył Sokolenko, w 63 min uderzył z 20. metrów, bramkarz Cracovii końcami palców wybił piłkę na słupek. Pięć minut później mocne uderzenie Sokolenki z dystansu o metr minęło bramkę.

W 72 minucie boisko opuścił kontuzjowany Baran, zastąpił go Giza, który przez ostatni tydzień leczył zapalenie oskrzeli. I po trzech minutach pomocnik Cracovii zagrał znakomicie do Kłusa, było 4-0. Dwie minuty później swoją trzecią bramkę w tym meczu, a 10. w sezonie zdobył Moskała. Górnik był na kolanach.

Bliski strzelenia szóstego gola był dwukrotnie Bania, dwa razy po jego strzałach piłka minimalnie mijała słupek. W 81 minucie kontuzjowanego Wiśniewskiego zastąpił Dudzic. I młody napastnik w doliczonym czasie gry był bliski strzelenia swego pierwszego gola w ekstraklasie - po jego strzale z 10 metrów zadźwięczała poprzeczka.

Dobry mecz Cracovii, nawet biorąc pod uwagę słabego rywala. Nieczęsto strzela się pięć bramek, nie tracąc żadnej. To najwyższa wygrana "Pasów" w tym sezonie, najwyższa odkąd powrócili do ekstraklasy. Na pewno na gracza numer jeden meczu zasłużył Tomasz Moskała, który zanotował hat trick.

Szkoda, że tego meczu nie widzieli kibice. Było ich sporo pod stadionem, piłkarze Cracovii poszli im po meczu podziękować za symboliczną obecność.

Jak padły bramki

1-0 Dokładne, krosowe podanie Kłusa na prawą stronę do Bojarskiego, ten zacentrował na pole karne i Moskała lekkim strzałem pod poprzeczkę z 4 metrów pokonał bramkarza.

2-0 Bliźniacza akcja, tym razem Baran uruchomił na skrzydle Bojarskiego, po jego mocnym dośrodkowaniu Nowak strzelił mocno i precyzyjnie z 11. metrów.

3-0 Znowu oskrzydlająca akcja Cracovii. Z prawej strony mocno centrował Bojarski, akcję zamknął z lewej strony Nowak, podał na 3. metr do Moskały, a ten uderzył piłkę tuż przy prawym słupku.

4-0 Giza wypatrzył przed bramką Kłusa, dokładne podanie i po "główce" pomocnika Cracovii piłka znalazła się w siatce.

5-0 Szybka akcja Bania - Moskała i piłka po uderzeniu z 10. metrów ląduje pod poprzeczką.

Andrzej Stanowski

Hej, hej zza płotu - Gazeta Krakowska 23.05.2007

Efektowne zwycięstwo i gra Cracovii. Szkoda, że bez świadków

Podczas meczu z Górnikiem Łęczna na stadionie Cracovii było bardzo cicho, ale o osiągnięciu piłkarzy "Pasów" na pewno będzie głośno. Wczoraj krakowski zespół nie tylko odniósł najwyższe zwycięstwo od chwili powrotu do ekstraklasy, ale przy okazji stał się - trochę mimochodem - drużyną, który ma ogromne szanse na zakończenie sezonu na 4. miejscu w tabeli. Najlepszym od prawie 60 lat!

Świadków efektownego triumfu nad już zdegradowaną (afera korupcyjna) do III ligi Łęczną i świetnej gry podopiecznych Stefana Majewskiego było niewielu. Po chuligańskich ekscesach na derbach i decyzji Komisji Ligi o zamknięciu stadionu na dwa mecze wczorajszą konfrontację obejrzało raptem sto osób: oficjele, działacze, dziennikarze i zawodnicy Cracovii (z żonami), którzy nie znaleźli się w kadrze na to spotkanie. Druga setka ustawiła się za płotem od strony ul. Kraszewskiego i ambitnie dopingowała gospodarzy.

Na pustym stadionie też próbowano zachować pozory, że wszystko jest normalnie. Wychodzących na rozgrzewkę piłkarzy powitały brawa; klaskali chłopcy do podawania piłek. Jacek Wiśniewski udawał, że pozdrawia fanów, żart podchwycili koledzy. Podczas meczu jednak wszyscy grali i biegali na serio. - Nie lubię grać bez publiczności, bo te spotkania wyglądają jak sparingi - narzekał kilka dni temu Łukasz Skrzyński. Wiedział, co mówi: rok temu w podobnych "okolicznościach przyrody" "Pasy" uległy... Łęcznej 0:1. Teraz nie powtórzyły tego samego błędu. Mecz i owszem, oglądało się jak sparing - co kolejny raz potwierdziło wartość tezy: bez kibiców, bez sensu - ale od towarzyskiej gierki różnił się nie tylko większą ilością dobrze słyszalnych przekleństw wykrzykiwanych przez zawodników.

Cracovia postanowiła bowiem zagrać bez przymrużenia oka i zamiast futbolu light zobaczyliśmy z ich strony wersję extra mocne. Zwłaszcza jeśli chodzi o skuteczność, co jednak nie dziwi, bo pod okiem Majewskiego Cracovia wypracowała sobie niezwykłą łatwość zamieniania okazji na gole. A że akurat wczoraj udało im się stworzyć więcej dobrych sytuacji niż dwie-trzy (wcześniejsza norma na mecz), toteż Górnik został zakopany na stadionie przy Kałuży bardzo głęboko.

Proces upokarzania rywala rozpoczął już w 2 min Tomasz Moskała i jeszcze wtedy nie mógł spodziewać się, że ustrzeli w ten duszny wieczór hattrick. Mógł mieć jednak taką nadzieję - "Pasy" chwilami grały z dawno niewidzianym rozmachem, który zauważyli nawet stojący za płotem kibice. "Hej, hej, Cracovia!" - dzielnie dopingowali.

Zanim zaczęli intonować "Raz, dwa, trzy, cztery, pięć... Mało!" do siatki musieli trafić jeszcze Paweł Nowak (37 min; druga asysta Marcina Bojarskiego), dwukrotnie Moskała (rasowy napastnik - raz z bliska, raz w sytuacji sam na sam z bramkarzem) i Dariusz Kłus (efektowna "główka" z 7 m po rzucie rożnym).

- Szkoda, że państwo tego nie widzą... - "Pasy" nokautowały konkurenta, a na stanowiskach prasowych cytowano klasyków. Innego wyjścia nie było. Tym bardziej że wynik mógł robić jeszcze większe wrażenie, gdyby w ostatniej minucie do siatki trafił Bartłomiej Dudzic.

Cracovia - czwarta siła polskiej ligi? Brzmi nieźle. Jeszcze tylko trzeba postawić kropkę nad "i". Zajęcie wysokiej, lepszej od Wisły Kraków lokaty - co dla kibiców ma ogromne znaczenie - zagwarantuje krakowianom zwycięstwo w ostatnim meczu sezonu: w Łodzi z Widzewem. To dla "Pasów" może być wielka sobota.

Przemysław Franczak

Trenerzy po meczu

Krzysztof Chrobak (Górnik Łęczna)

Chciałbym pogratulować trenerowi Majewskiemu i Cracovii wysokiego zwycięstwa, w dodatku odniesionego w dobrym stylu. Mój zespół miał chwile słabości, prezentowaliśmy się kiepsko, zwłaszcza motorycznie. W spotkaniu z Cracovią widać było, że napięty terminarz zmęczył nas i ustępowaliśmy drużynie „Pasów” w każdym elemencie gry. Gospodarze bardzo szybko objęli prowadzenie, a potem już bezwzględnie dominowali. Przy odrobinie szczęścia ten mecz mogli wygrać jeszcze wyżej.

Stefan Majewski (Cracovia)

Wygraliśmy, bo bardzo, ale to bardzo chcieliśmy ten mecz wygrać. Od pierwszych minut widać było ogromne zaangażowanie w naszej grze. Trzeba też mieć szczęście, aby odnieść takie zwycięstwo. Bardzo szybko udało nam się zdobyć bramkę i potem mądrze ustawialiśmy się na boisku. Strzelić pięć bramek w lidze jest bardzo trudno, dlatego też chciałbym podziękować moim zawodnikom za to, że tego dokonali, a także za grę do ostatnich minut. Jesteśmy na czwartym miejscu, ale do końca jeszcze jedna kolejka, a ja wyznaję zasadę, że tabela liczy się tylko raz w sezonie – po jego zakończeniu.


Piłkarze po meczu

Tomasz Moskała

Można powiedzieć, że lepiej późno niż wcale. Udało mi się strzelić trzy bramki i dzięki temu jest to mój pierwszy w karierze hat-trick zdobyty na boiskach pierwszej ligi. Mecz z Górnikiem Łęczna ułożył się nam bardzo dobrze – szybko strzeliliśmy gola, a potem było jeszcze lepiej. Na pewno na początku meczu musieliśmy się sprężyć, bo mecze bez publiczności mają to do siebie, że brakuje w nich adrenaliny.

Dariusz Kłus

Wbrew pozorom był to ciężki mecz – było bardzo gorąco, słoneczko przypalało, a w dodatku nie było kibiców. Trudno jest się zmobilizować w takim spotkaniu, ale na szczęście nam to się udało. Bramka na 3:0 praktycznie rozwiała wszelkie złudzenia. Trzeba powiedzieć, że w tym meczu wychodziło nam niemalże wszystko i szkoda, że taka dyspozycja przyszła, gdy sezon dobiega już końca, ale lepiej późno niż wcale. Mam nadzieję, że po urlopach nie zapomnimy jak się gra w piłkę. Strzeloną przeze mnie bramkę chciałbym zadedykować mojej narzeczonej Monice, z którą 16 czerwca wezmę ślub.

Marcin Bojarski

Wielokrotnie powtarzałem, że nie jest najważniejsze to, kto strzela bramki ani to, kto podaje – liczy się dobro drużyny i zwycięstwo. Wygraliśmy ten mecz w ładnym stylu i dzięki temu jesteśmy na bardzo dobrym, czwartym miejscu. Trzeba się sprężyć w sobotę, zagrać z Widzewem tak jak z Górnikiem i wygrać. Naszym celem jest utrzymanie czwartej pozycji i zrobimy wszystko, by to osiągnąć.

Filmy

Nie podano wymaganego parametru EmbedVideo.
Nie podano wymaganego parametru EmbedVideo.
Nie podano wymaganego parametru EmbedVideo.
Nie podano wymaganego parametru EmbedVideo.
Nie podano wymaganego parametru EmbedVideo.
Nie podano wymaganego parametru EmbedVideo.

Więcej bramek na Bramki24