1937-02-04 AZS Warszawa - Cracovia 1:0

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 16:59, 12 mar 2021 autorstwa Grot (Dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

AZS Warszawa - hokej mężczyzn herb.png


Hokej.png
3 kolejka, 1 runda, etap 3, mistrzostwa Polski
Krynica, czwartek, 4 lutego 1937

AZS Warszawa - Cracovia

1
:
0

(1:0; 0:0; 0:0)

Sędzia: Kuca i Czaplicki


Cracovia - hokej mężczyzn herb.png


Skład:
Przeździecki



Materski
Al. Kowalski



Bramki
11’ Al. Kowalski 1:0
Skład:
Jan Maciejko

Henryk Czarnik
Władysław Michalik

Czesław Marchewczyk
Andrzej Wołkowski
Zbigniew Balcer

Stanisław Stachura

Opis meczu

"Warszawski AZS rewelacja hokejowych mistrzostw Polski." -
Ilustrowany Kuryer Codzienny

Warszawski AZS rewelacja hokejowych mistrzostw Polski.

Relacja z meczu w dzienniku Ilustrowany Kuryer Codzienny
AZS Warszawa, uchodzący od początku zawodów za zdecydowanego outsidera, po trzecim dniu zawodów stał ale najpoważniejszym kandydatem do tytułu mistrza. O ile w każdym sporcie duka role odgrywa także ten przysłowiowy łut szczęścia, to w Krynicy łut ten przypadł właśnie AZS-owi Warszawa.

Po nieoczekiwanem zwycięstwie nad KTH, warszawskl AZS trafił na Cracovię, nietylko znacznie wyczerpaną środowvm meczem z Czarnymi, ale i także osłabioną brakiem Kowalskiego i Kellera. — Skutkiem tego Wołkowski i Marchewczyk grali cały mecz prawie bez przerwy, co oczywiście musiało ale odbić na ich grze. Dzielnie sekundował im Michalik, który chwilami grał w ataku, ustępując i miejsca na obronie Balcerowi.
Cracovia ustępowała Warszawiakom w linji obrony Maciejko był zupełnie słaby i puścił niepotrzebnie możliwą do obrony bramkę. Obrońcy ustawiali się nieodpowiednio, co też wybitnie zaważyło w danym momencie przy utracie bramki. Siła AZS leżała w doskonałych linjach obrony.
Przeździecki w bramce znajduje się w bardzo dobrej formie, a Aleksander Kowalski i Materski stanowią trudną do przebycia zaporę nawet dla takiego gracza, jak Wołkowski. Poza tem atak AZS zastosował mądrą taktyko pilnowania najgroźniejszego gracza Cracovii Wołkowskiego, tak iż wszystkie jego akcje były skutecznie likwidowane. Po strzeleniu bramki AZS zastosował taktykę obrony I dążył do otrzymania wyniku, co mu się też w zupełności udało, mimo, iż pod koniec Cracovia rozpoczęła groźnie atakować, chcąc bodaj wyrównać. Składy drużyn Cracovia: Maciejko, Michalik. Czarnik, Marchewczyk. Wołkowski. Balcer. Cenzor, i Stachura. AZS: Przeździecki, Materski, Kowalski, Bybicki, Szabłowski. Goszczyński, Więckowski, Kamiński i Koźbicki.
Osłabienie Cracovii daje ale zauważyć już w pierwszej tercji. Brak Kowalskiego odczuwa Cracovia dobitnie. Cały ciężar gry spoczywa na Wołkowskim, który jednak nie może przebić się przez obronę AZS. Groźne są także wyjazdy Michalika, ale brak Im wykończenia. AZS gra całą linja ataku wyrabia soble kilka okazji, ale i tutaj ulema komo strzelić bramki, chociaż Maciejko jest niepewny. W drugiej tercji Cracovia częściej atakuje, lecz jej ataki jednak maja charakter chaotyczny, chociaż zdeterminowany. Tymczasem w 11 minucie Kowalski niespodziewanie wyjeżdża z ohrony i wykorzystując błąd taktyczny obrońców Cracovii oraz niezdecydowanie Maciejki, strzela bramkę dla AZS Gra staje się teraz żywsza i ciekawsza. gdyż z jednej strony Cracovia usiłuje wyrównać, a z drugiej strony AZS dąży nietylko do otrzymania wyniku, ale i do podwyższenia go. Chwilami Cracovia me zdecydowaną przewagę. ale podania krążka są nie-dokładne i widać u zawodników zdenerwowanie. — W AZS-ie dobrze grają Rybicki i Szabłowski, skutecznie odpowiadając na ataki Cracovii.

W trzeciej tercji Cracovia ma znowu kilka „murowanych" okazyj do strzelenia bramki, ale AZS ma także jedną, w której Maciejko wybiegł niepotrzebnie z bramki, zostawiając ją bez obrony. Pod koniec meczu gra się nieco zaostrza. Do ostatniej sekundy Cracovia walczy niesłychanie zadęcie, ale ule pomaga to przeciwko dobrze grającej obronie AZS-u, który też pozostałe zwycięzcą.
Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 37 z 6 lutego 1937