2015-09-18 Comarch Cracovia - GKS Tychy 2:5
|
5 kolejka, 1 runda, etap I, Polska Hokej Liga - hokej mężczyzn Kraków ul. Siedleckiego 7, piątek, 18 września 2015, 18:30
(0:3; 0:2; 2:0) |
|
Skład: Radziszewski Rompkowski Spady Svitana Dziubiński Šinágl Dąbkowski Wajda Urbanowicz Pasiut Domogała Noworyta Kruczek Drzewiecki Słaboń Kapica Paczkowski Maciejewski Guzik Wróbel Kisielewski |
|
Skład: Kosowski Hertl Pociecha Łopuski Rzeszutko Kuzin Bryk Kotlorz Bepierszcz Kolusz Kalinowski Ciura Kolarz Witecki Galant Bagiński Kogut Kartoszkin Jeziorski Komorski Vítek |
Opis meczu
Hokej.net
Od początku spotkania to goście narzucili swój styl gry. Już w 4. minucie Bartłomiej Pociecha mocnym strzałem sprzed niebieskiej linii pokonał Rafała Radziszewskiego. Dwie minuty później Cracovia miała dogodną okazję na wyrównanie, jednak Filip Drzewiecki z kilku metrów nie potrafił umieścić krążka w bramce.
Jak wiadomo niewykorzystane sytuacje się mszczą i to tyszanie zdobyli kolejnego gola. W 6. minucie w zamieszaniu pod krakowską bramką najprzytomniej zachował się Filip Komorski i z najbliższej odległości podwyższył prowadzenie swojej drużyny.
Po dwóch szybkich ciosach krakowianie wydawali się lekko oszołomieni sytuacją na lodzie. Wprawdzie próbowali zagrozić bramce Kamila Kosowskiego, ale ich gra była niedokładna i mało skuteczna. Spore zastrzeżenia budziła też postawa obrońców, a zwłaszcza tych z pierwszej piątki. Na efekty nie trzeba było długo czekać i chwilę później goście prowadzili już 3:0. Autorem trafienia był Marcin Kolusz, który popisał się ładnym strzałem z bulika. W końcówce pierwszej odsłony Komorski mógł jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale po samotnym rajdzie nie zdołał pokonać "Radzika".
W drugiej tercji obraz gry się nie zmienił i już cztery minuty po rozpoczęciu gry GKS zdobył kolejnego gola. Jakub Witecki znalazł się tuż przed krakowską bramką, ale jego strzał odbił Radziszewski. Napastnik Tychów po raz kolejny przechwycił krążek i tym razem nie miał problemów ze zdobyciem gola. W końcówce drugiej odsłony piątą bramkę zdobył Josef Vitek, który wykorzystał podanie od Kotlorza.
W trzeciej części krakowianie wyraźnie się przebudzili i kilkakrotnie zaniepokoili Kosowskiego. Niestety pech nie opuszczał miejscowych, gdyż albo dobrze spisywała się tyska defensywa, albo krążek sobie tylko znanym sposobem nie chciał przekroczyć linii bramkowej. W 46. minucie Cracovia w końcu doczekała się pierwszego trafienia w tym meczu. Autorem bramki po strzale z bliskiej odległości był Krystian Dziubiński. Drugi gol dla miejscowych to zasługa Macieja Kruczka, który dobijał strzał Petra Šinagla. Gospodarzy nie było już stać na nic więcej w tym meczu i krakowianie po raz kolejny muszą uznać wyższość tyskiej ekipy.
- Mecz ułożył się podobnie do spotkania o superpuchar. To pierwsza tercja ustawiła całe spotkanie. Później próbowaliśmy coś zmienić, ale Tychy to drużyna z najwyższej półki i ciężko jest odrobić taką stratę - skomentował po meczu Rafał Radziszewski, który w piątek nie miał swojego dnia.Źródło: Hokej.net 18 września 2015 [1]
Trenerzy po meczu
Rudolf Rohaček, trener Cracovii
Nam ten początek meczu kompletnie nie wyszedł. Tym graniem, tymi błędami indywidualnymi ułatwiliśmy zadanie przeciwnikowi. Pierwsza tercja zupełnie nam się nie udała. Zaczęliśmy grać dopiero od stanu 0:5 i w trzeciej tercji zagraliśmy nieźle. Jedna część to jednak za mało, by wygrać mecz.
Jiři Šejba, trener GKS-u
Zagraliśmy bardzo dobrze, głównie w pierwszej tercji. Zdobyliśmy ważne bramki, które ułożyły nam mecz. Szanujemy ten wynik. Czasami jednak zdarzało nam się popełniać błędy, na szczęście Cracovia nie była w stanie ich wykorzystać.
Źródło: Cracovia-hokej.pl [2]