Opis meczu
Gazeta Krakowska
We wczorajszym meczu Cracovii ze Stalą Stalowa Wola obie drużyny miały sporo sytuacji podbramkowych, lecz wykorzystały tylko po jednej i mecz zakończył się wynikiem remisowym.
W pierwszej połowie drużyną przeważającą byli krakowianie. Oglądaliśmy ładne, minimalnie niecelne strzały Błachny czy Bujaka. W 20 min rozpoczęło się oblężenie bramki gości - Cracovia czterokrotnie pod rząd egzekwowała rzuty rożne, przy czym Kuć popisał się ładnym strzałem z 25 m., po którym bramkarz Stali z trudem wybił piłkę ponad poprzeczką. W 25 min nie wykorzystali sytuacji Grzesiak, a Gacek trafił w słupek. Napór Cracovii na bramkę uwieńczył jednak w 26 min reprezentacyjny junior Nazimek zdobywając bramkę strzałem z odległości ponad 20 m. Prowadzeniem Cracovii zakończyła się pierwsza połowa spotkania.
W drugiej połowie goście byli stroną przeważającą, choć raziła nieskuteczność strzelecka napastników Stali, zwłaszcza grającego z nr 10 Szarka. On to w 61 min nie potrafił strzelić Koczwarze z 5 m. Piłka do bramki Cracovii omal nie trafiła w 68 min, ale gospodarzy uratowała poprzeczka, natomiast w 69 min wyrównującą bramkę zdobył Bryła. Goście poderwali się wówczas do ataku, lecz mecz zakończył się remisem. Sędziował to spotkanie bardzo słabo p. Duda z Bielska.
Źródło: Gazeta Krakowska
"Rzucili "pasiaków" na kolana" -
Nowiny Rzeszowskie (Stadion)
Rzucili "pasiaków" na kolana
Piłkarze ze Stalowej Woli urwali punkt drużynie Cracovii. W tym stojącym na przeciętnym poziomie meczu, stalowcy zaprezentowali się z dobrej strony i przy odrobinie szczęścia mogli odnieść zwycięstwo. W pierwszej połowie stroną przeważającą było krakowianie, którzy kilka razy zagrozili bramce Rogozińskiego. W 27 min. prowadzenie zdobyli gospodarze, a strzelec bramki Nazimek, popisał się precyzyjnym strzałem w samo "okienko".
Po zmianie stron goście przejęli inicjatywę, wykorzystując bezładną grę Cracovii. Stal stworzyła mnóstwo okazji do zdobycia goli, ale w decydujących momentach zabrakło odpowiedniej skuteczności. Sztuka ta udała jej się dopiero w 70 min. spotkania. Dobrze spisujący się Bryła oddał mocny strzał z dalszej odległości i piłka zatrzepotała w siatce.
Źródło: Nowiny Rzeszowskie (Stadion) nr 17 z 27 kwietnia 1981