Cracovia przed rundą wiosenną 2010/11

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Wersja z dnia 23:22, 2 sty 2013 autorstwa FortArt (Dyskusja | edycje) (→‎Plan przygotowań do rundy wiosennej)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Transfery

Przybyli

Odeszli


Plan przygotowań do rundy wiosennej


Wywiady

PROF. JANUSZ FILIPIAK: PRZEBUDOWA BĘDZIE BARDZO GŁĘBOKA - Cracovia.pl 21.12.2010

(fragment)

- Z Cracovii odeszli w ostatnich dniach: Dariusz Pawlusiński i Marcin Cabaj...

- Pawlusiński grał bardzo długo i po analizie całego składu przez zarząd i trenera, podjęliśmy decyzję, że jego karierę w Cracovii trzeba jednak zakończyć. Były też rozbieżności o płace, długość kontraktu. Gdybyśmy spełnili jego wymagania, on byłby zadowolony - my mniej. Gdybyśmy nie spełnili i zatrzymali go, też byłyby "kwasy" i niesnaski. Zdecydowaliśmy się dla dobra własnego i zawodnika nie przedłużać tego kontraktu.

- A co w przypadku Marcina Cabaja?

- To jest trudniejszy temat, bo nie jest to do końca decyzja zarządu, ale trenera, który chciał dokonać zmian. Jeżeli chodzi o Pawlusińskiego, to był to „rozjazd" między oczekiwaniami zawodnika, a klubu. Ogólna polityka jest taka, że pójdziemy zdecydowanie w kierunku odmłodzenia kadry.

(...)

- Wspomniał pan o przebudowie drużyny. Czy da to się połączyć z ratowaniem zespołu w Ekstraklasie?

- Przebudowa drużyny jest konieczna, bo nieprzypadkowo gra w rundzie jesiennej była taka zła. To nie jest tak, że ktoś siedzi sobie w klubie, fantazjuje i nagle wpadają mu do głowy głupie myśli, że zespół trzeba przebudować. Drużyna po prostu grała źle. Ja jako właściciel i prezes zrobiłem wszystko, co było możliwe i nie czuję się za to odpowiedzialny. Czuję się odpowiedzialny za dobór zawodników. A źle ich dobraliśmy, źle dobraliśmy również trenerów w ostatnich dwóch latach. To wszystko się nawarstwiało i teraz trzeba to uporządkować. Te działania czynimy.

- Czy Cracovia, wobec obecnej sytuacji, jest w stanie pozyskać zawodników o umiejętnościach Pawlusińskiego, Cabaja, Matusiaka, Ślusarskiego?

- Umiejętności nie grają i to jest problem. Każdy z tych piłkarzy ma wysokie umiejętności i ja tego nie kwestionuję. Ale to nie przekłada się na produktywność na boisku. Ktoś może być utalentowanym śpiewakiem, ale zaśpiewa pięknie jedną piosenkę tylko raz w miesiącu. Wtedy jest w porządku, bo nagrają go i odtwarzają. Na boisku trzeba jednak w każdym meczu biegać od początku do końca, wyjść i ledwo dyszeć. Zapewniam, że gdy wchodziłem po meczu do szatni, widziałem różnych zawodników w bardzo dobrym stanie fizycznym, często lepszym niż ktoś kto wstanie z łóżka. To nie jest to, czego my oczekujemy od piłkarza ekstraklasowego. I to jest problem. Nie mówmy o umiejętnościach, tylko o tym, co taki zawodnik da klubowi. (...) Nie mówmy o nazwiskach. Kontrakt to nie jest coś, co należy się jak psu micha. My mamy prawo go podpisać, lub nie. Zdecydowaliśmy się nie podpisywać kolejnych umów z tymi zawodnikami z wielu złożonych powodów, o których nie chcę publicznie dyskutować. Zawodnik może wybrać klub, my możemy wybrać zawodnika.

- Cracovia będzie jeszcze bardziej międzynarodowa?

- Wydaje mi się, że tak. Odpowiadałem już kilkakrotnie, na pytanie różnych ludzi o tym, co będzie z polską piłką. Mówiłem, że będzie źle. Nie tylko ja, ale i inni właściciele nie będziemy dawać pieniędzy polskim zawodnikom. To są moje fundusze. Proszę sobie wyobrazić, że ma pan pieniądze i komuś je pan daje. Zamiast dać je Matusiakowi, Cabajowi, Ślusarskiemu, ja mogę sobie kupić rolls royce'a, albo coś innego. To są moje prywatne pieniądze, które mogę sobie wziąć w postaci premii, a ja je daję drugiemu człowiekowi. Nie mogę czuć się jak frajer, że on nie daje mi nic w zamian. Nie mogę czuć się wykiwany... Ponieważ znam tych gentlemanów, wiem, że nie będą dawali na piłkę tyle, ile dawali do tej pory. Wydaje się też, że będzie mniej pieniędzy z praw telewizyjnych - chcą je bowiem podzielić. Nie będzie konkurencji między stacjami, bo te składają się „do kupy". W związku z czym będzie mniej pieniędzy w polskim futbolu. To jest jedna kwestia. Druga jest taka, że nie ma w tej chwili zawodników dziewiętnasto-, dwudziesto-, czy dwudziestojednoletnich - w liczbie piętnastu, dwudziestu - którzy rokowaliby na przyszłość. W tej sytuacji jesteśmy. Ja za to nie odpowiadam.

(...)

- Cracovia zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Czy w związku z tym trzeba wydawać na transfery więcej pieniędzy, by zachęcić piłkarza do przyjścia do klubu?

- Nie, nie trzeba. My będziemy się teraz kierowali na Europę Środkową, Południową i Wschodnią. Dla takich piłkarzy przyjście do nas i otrzymanie takich warunków finansowych, jakie mają polscy zawodnicy, jest zbawieniem. Oni takich pieniędzy nie mają w swoich krajach i na pewno chętnie przyjdą. To nie jest problem.

- Chce pan stabilnie prowadzić klub. Nie traci pan głowy...

- Nie tracę głowy, nie wycofujemy się. To nie nazwiska grają, zwłaszcza polskie. Wiem, że nadaję na polskich piłkarzy... Mówi się o skautingu, ale jak, skoro każdy szesnastolatek jest już obstawiony i przychodzi ze swoim menedżerem. Zamiast myśleć o grze, o szansach na występy w pierwszym zespole, rozsiada się i od razu pyta, jaka kasa. Do tego dochodzi jeszcze prowizja dla jego menedżera. To jest chore. Dopóki to się nie zmieni, polska piłka nożna będzie w takiej sytuacji, w jakiej się znajduje.

- Porozmawiajmy może bardziej optymistycznie o hokeju..

- Ale ja jestem optymistą, jeżeli chodzi o piłkę (śmiech). Wbrew pozorom ta sytuacja działa na korzyść Cracovii, bo my prowadzimy politykę długoterminową. Nasz problem polega na tym, że traktujemy piłkarzy poważnie, a oni nas nie. To jest kłopot. Polski piłkarz robi skok na kasę, a nie buduje swojej kariery. To jest powód tego, czemu nam się nie udaje. (...) Dopóki media i PZPN nie wezmą strony prezesów i klubów, będziemy w takim syfie. Należy krytykować piłkarzy, bo kluby dostarczają im pracę, za którą otrzymują kolosalne pieniądze. Dla zawodników obcokrajowych będzie to z kolei awans. Taki 20-letni Bośniak, Serb, czy Słoweniec przyjdzie, będzie chciał pograć i pójść na Zachód. To go kręci. A polski zawodnik dostaje dziesięć, dwadzieścia, czy trzydzieści tysięcy złotych i ma wszystko w nosie. Nie czuje się zobowiązany, by grać. Tu jest podstawowy problem polskiej piłki.

(...)

DG

Źródło: Cracovia.pl [1]

Zobacz też