1911-07-02 Czarni Lwów - Cracovia 1:1

Z WikiPasy.pl - Encyklopedia KS Cracovia
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

przerwany - w 75' drużyna Cracovii zeszła z boiska


Herb_Czarni Lwów


pilka_ico
mecz towarzyski
Lwów, niedziela, 2 lipca 1911

Czarni Lwów - Cracovia

1
:
1



Herb_Cracovia



Sędzia: Reiterer z Wiednia

bramki Bramki
Ziemiański
Skład:
Lustgarten
Traub I
Calder
Owsionka
Schwarzer
Synowiec
Szeligowski
Poznański
Singer
Ziemiański
Just

Ustawienie:
2-3-5


Arbiter

Według kronik Cracovii spotkanie sędziował Reiterer, Czas podaje jego nazwisko w brzmieniu Ritter wraz z informacja, że to arbiter wiedeński. Natomiast Nowiny i IKC informują, że sędzią był Strauss z Bielska.

Zapowiedź meczu

Opis meczu

Czas

Relacja z meczu w dzienniku Czas
Match rewanżowy między "Cracovią" a "Czarnymi" odbył się wczoraj, z rezultatem 1:1. Drużyna krakowska grała słabiej niż zazwyczaj, widocznie zdenerwowana niewłaściwym zachowaniem się części publiczności i zadziwiającym brakiem oryentacyi ze strony sędziego wiedeńskiego p. Rittera, który obok wielu błędów popełnił i ten, że wykluczając z gry w początku drugiej połowy jednego z graczy krakowskich, nie zastosował takiejże kary do gracza lwowskiego. Zdenerwowanie doprowadziło do tego, że drużyna krakowska na kwadrans przed terminem zeszła z boiska. Fakt ten - jedyny w dziejach "Cracovii" powitała połowa publiczności burzliwą demonstracyą, druga równie burzliwą owacyą. Zaznaczyć należy jako objaw dodatni, że krewki postępek Krakowian nie naruszył harmonii między drużynami, co objawiło się wspólnem zebraniem wieczornem i odprowadzeniem gości krakowskich na kolej przez członków klubu "Czarnych" z prezesem Dr Hojnackim na czele.

Źródło: Czas nr 295 z 3 lipca 1911


Nowiny (relacja)

Relacja z meczu w dzienniku Nowiny
      Jeśli możesz, przepisz znajdujący się obok lub linkowany poniżej opis meczu.

Źródło: Nowiny nr 148 z 4 lipca 1911


Nowiny (głosy prasy lwowskiej)

Relacja z meczu w dzienniku Nowiny
      Jeśli możesz, przepisz znajdujący się obok lub linkowany poniżej opis meczu.

Źródło: Nowiny nr 149 z 5 lipca 1911


Ilustrowany Kuryer Codzienny

Relacja z meczu w Ilustrowanym Kuryerze Codziennym cz.1
Relacja z meczu w Ilustrowanym Kuryerze Codziennym cz.2
W niedzielę odbył się match we Lwowie między pierwszą drużyna kraju "Cracovią" a jednym z najsilnieszych klubów lwowskich "Czarnymi" o mistrzowstwo Galicyi.

Słuszne obawy o przebieg gry, okazały się uzasadnionemi. Środkowy napastnik "Cracovii", ustawicznie prowokowany przez środkowego pomocnika "Czarnych", dopuszcza się karygodnego faula, za który zostaje wykluczony. Brutalna zatem gra "Czarnych" zmusiła w końcu "Cracovię" do zejścia z pola walki, co licznie zebrana publiczność przyjęła długo niemilknącymi oklaskami. Bezpośrednią przyczyną ustąpienia krakowskiej drużyny z boiska było aż nazbyt widoczne uderzenie prawego pomocnika "Cracovii" przez p. Heniora. Czyn ten brutalny, znany ze stronniczości sędzia p. Strauss z Bielska, pominął zupełnem milczeniem.

Niedokończony match pozostał w stosunku 1:1.

Korespondent nasz donosi: Cała prasa lwowska w sprawozdaniu o matchu "Cracovii" z "Czarnymi" zajęła niezwykle jednostronne stanowisko. Dziwić się wprost należy, na jakiej podstawie wychwalają rzekomo bezstronne stanowisko sędziego p. Straussa, którego niepochlebna sława znana jest nietylko klubom polskim lecz i niemieckim...

Przypisywana zaś "Cracovii" szorstkość i brutalność gry jest czemś tak niesmacznem, że wprost brak słów na napiętnowanie tak lekkomyślnie i niesprawiedliwie rzuconego podejrzenia.

Zapytać się godzi, gdzie i z jakiemi drużynami "Czarni" nabyli elegancyi gry i odkąd ta brutalność "Cracovii" stała się jej charakterem?

Niestety, dzienniki lwowskie zapominają o hymnach pochwalnych i uznaniach, jakimi witały każdy match "Cracovii" z pierwszorzędnemi drużynami zagranicznemi.

Humorystycznem zaś wydaje się zarówno przyznanie mistrzostwa kraju "Czarnym" (wynik w Krakowie 3:0 na korzyść "Cracovii"!!) jak nie mniej wynik walki skończonej rzekomo w stosunku 2:1 na korzyść "Czarnych".

Wiadomą jest bowiem rzeczą, że zarówno "Czarni" jak i "Cracovia" nie potrafiłaby wytłumaczyć, skąd się wzięła trzecia bramka - bo wcale jej nie było.

Nie wątpimy, że niesprawiedliwe te sprawozdania sprawozdawców miały podkład sympatyi i dumy ze swojskiego klubu - jednakże i w tym wypadku są pewne granice, które nie należy przekraczać.

Źródło: Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 100 z 5 lipca 1911


Kary po meczu