1910-06-12 Pogoń Lwów - Cracovia 1:0
|
![]() Lwów, niedziela, 12 czerwca 1910
(0:0)
|
|
|
Skład: Lustgarten Calder Pollak Owsionka Schwarzer Synowiec Poznański Szaynowski Singer Miller Just Ustawienie: 2-3-5 |
Zapowiedź meczu
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Nowa Reforma
- Pierwsza zapowiedź meczu w dzienniku Nowiny
- Zapowiedź meczu w dzienniku Głos Narodu
Opis meczu
Czas
Dziś w niedzielę odbył się match "Cracovii" z "Pogonią", zapowiedziany afiszami na ulicach jako "dwóch najlepszych klubów polskich". Udział publiczności był dość liczny, gości krakowskich witano sympatycznie z wyraźnem wyróżnieniem. Wczorajsza gra "Cracovii" robiła wrażenie, że przybyła do Lwowa nie po laury, w formie wielkiej liczby zdobytych bramek, ale dla okazania gry o tyle pięknej i szlachetnej, na jaką ją stać. Ten cel został osiągnięty w zupełności, to też spokojnie i wzorowo kombinowane ataki utrzymywały prawie przez cały czas gry w piłkę na polu "Pogoni". Publiczność głośnemi pochwałami i oklaskami wyrażała uznanie dla pięknej gry klubu krakowskiego. Kilka wzorowo "strzelonych" bramek chwycił i odbił p. Turek wyborny bramkarz "Pogoni". Ta ze swej strony dokładała wszystkich starań, by dorównać przeciwnikowi i przeprowadziła kilka ładnych ataków.
Grę klubu lwowskiego cechowała z początku ta sama poprawność i delikatność, którą podziwiano przed tygodniem w Krakowie na matchu z "Wisłą". Do pauzy przedstawiał się stosunek 0:0. Przerwa trwała z górą kwadrans ponieważ grę przerwała ulewa tak silna, że deszcz lał się strugami i rozpędził publiczność.
Gdy deszcz ustał, gra rozpoczęła się na boisku wyglądającem, jak moczar. Piłka miejscami nie toczyła się lecz nurzała w wodzie, jakby płynąc. To zapewne zaczęło denerwować graczy lwowskich, bo powrócili do swych dawnych, gorszych tradycyj z poprzednich sezonów. Gra ich stała się gwałtowną, u niektórych nabierając cech brutalności. Ten system gry odbił się dotkliwie na skórze - w dosłownem znaczeniu - członków "Cracovii". Sędzia "egzaminowany" p. Bilor, epizody takie, mające charakter bitwy a nie matchu ignorował, a zapewne ich nie widział, przez cały czas trzymając się o ile możności daleko od piłki. Przy tego rodzaju grze sprawiającej niemiłe wrażenie na publiczności, która nie szczędziła "Pogoni" głośnej nagany, na dwadzieścia minut przed końcem, "Pogoń" zdobyła jedną bramkę, w chwili, gdy bramkarz "Cracovii" pośliznął się w wodzie i upadł. Tym rezultatem zakończył się match. W myśl zasady, że niema reguły bez wyjątku, i że takim wyjątkiem była gorączka dzisiejsza, należy życzyć "Pogoni", aby przez przeciąg tygodnia temperamenty uspokoiły się, aby zapowiedziana gra na matchu rewanżowym na boisku krakowskiem powróciła do poprzedniej tak sympatycznej normy.Źródło: Czas nr 263 z 13 czerwca 1912
Gazeta Poniedziałkowa
„Cracovia I” we Lwowie
Lwów 12 czerwca (pryw.). Dziś rozegrała tu „Cracovia I” match z „Pogonią I”. Match ten był atrakcyą sportową całego Lwowa i stanowił Clou lwowskiego sezonu footballowego. – Zakończył się porażką drużyny krakowskiej (1 : 0) mimo, że „Cracovia” przez cały czas atakowała. Trzech graczy krakowskich (Singer, Szajnowski, Synowiec) zupełnie rozbitych. P. Synowiec, został przez p. Kaweckiego (pseud. Duda) tak silnie uderzonym w pierś, że zemdlał na boisku. W ciągu drugiej połowy gry deszcze rozmoczył tak boisko, że bramkarz krakowski poślizgnął się i puścił piłkę. Do pauzy stosunek 0 : 0.
Źródło: Gazeta Poniedziałkowa nr 8 z 13 czerwca 1910
Nowa Reforma
"Cracovia" jak nam ze Lwowa donoszą, poniosła wczoraj klęskę w matchu z "Pogonią". Ostatnia zdobyła jedną bramkę, "Cracovia" ani jednej.
Źródło: Nowa Reforma nr 263 z 13 czerwca 1910
Głos Narodu (pierwsza relacja)

Źródło: Głos Narodu nr 155 z 13 czerwca 1910
Głos Narodu (druga relacja)

Źródło: Głos Narodu nr 156 z 13 czerwca 1910