1921-10-16 ŁKS Łódź - Cracovia 0:4
|
Mistrzostwa Polski , 6 kolejka Łódź, piątek, 16 grudnia 1921
(0:1)
|
|
Sędzia: Szyc z Poznania
|
Skład: Popiel Gintel Fryc Styczeń Cikowski Synowiec Mielech Kotapka Kałuża Chruściński G. Nowak Ustawienie: 2-3-5 |
Inny mecz tego dnia
Opis meczu
Drużyna krakowska wystąpiła bez Sperlinga, którego zastąpił Nowak (z juniorów), gracz technicznie dobry, lecz jeszcze bardzo słaby. Reszta wprost wspaniała. Podziwiać można było rutynę i ekonomię sił u tych wytrawnych graczy. Były momenty, zwłaszcza po pauzie, że każdy z nich pracował za dwóch, a zdawało się, że prawie stoi w miejscu. Ponieważ wszyscy posiadają znakomitą technikę, a przeciwnik nigdy nie wie, gdzie padnie piłka po stopingu i komu będzie podaną, przeto gracze łódzcy musieli bieganiem nadrabiać swe braki. Najsłabszą częścią Cracovii była lewa strona ataku; dlatego wszystkie prawie swe akcje przeprowadzała prawą stroną, co jej szło tym łatwiej, że lewy pomocnik Ł. K. S trzymał się zanadto w środku (taktyczny błąd) i nie obstawiał wcale Mielecha.
Ł. K. S. miał swój najlepszy dzień w obecnym roku; takiej ambicji i pracowitości w całej drużynie nie widzieliśmy nigdy dotychczas. Atak pracował w ramach swej umiejętności dobrze - przyczem lewą strona była znacznie lepszą od prawej. - Pomoc, zwłaszcza środkowy Otto, najlepszy jak zwykle w drużynie, pracowała niezmordowanie. Piotrowski w obronie unicestwił wiele niebezpiecznych ataków; miał tylko to nieszczęście, że z jego poniekąd wini Cracovia zdobyła 2 bramki. Bramkarz nie zespół niczego.
Grę zaczyna Ł. K. S., który mimo że ma wiatr przeciw sobie, podchodzi dość często pod bramkę przeciwnika i długo broni się umiejętnie i skutecznie. Dopiero w 33 min. Kotapka, wyzyskawszy błąd Piotrowskiego, strzela pierwszą bramkę dla swoich barw.
Po zmianie bramek sytuacja zmieniła się znacznie na niekorzyść Ł. K. S. Cracovia bowiem ma teraz bezwzględną przewagę; prócz kilku nielicznych wypadów łodzianie są w defensywie. Cracovia zdobywa dalsze trzy bramki, a to w 15 min. przez Kotapkę z kombinacji Mielech-Kałuża-Kotapka, a dwie ostatnie w 25 i 34 min. z rzutów karnych (za uderzenie piłki ręką), strzelonych przez Kotapkę i Gintla, Ł. K. S. miał przez cały czas gry tylko dwie sposobności do zrobienia bramki: przed pauzą przez Langego, i w drugiej połowie przez Kowalskiego (24 min.). ostatnie 10 minut gra Cracovia bez Mielecha, mimo to atakuje do końca. Rzutów narożnych 6:1 dla Cracovii. Gra nadzwyczaj poprawna. Sędzia p. Szyc z Poznania nie stał na wysokości zadania. Publiczności zebrało się około 4.000, ilość, jak na stosunki łódzkie, rekordowa. Zachowanie się niedorostków wobec sędziego po zawodach zasługuje na surową krytykę.
Źródło: Przegląd Sportowy [1]