2009-02-06 Sparta Praga - Cracovia 3:1
|
mecz towarzyski Marbella (Hiszpania), piątek, 6 lutego 2009, 16:00
(2:0)
|
|
Skład: Kozáčik Kladrubský Hubník Řepka Krob Hušek (61' Kucka) Jeslínek (61' Kadlec) Vacek Žofčák Matušovič Bony Ustawienie: 4-1-4-1 |
|
Skład: Olszewski Sasin Karwan Kostrubała Mierzejewski (46 Baliga) Pawlusiński (64' Mierzejewski) Klich Nowak Dudzic (36' Kaszuba) Misan (46' Snadny) Moskała (64' Misan) Ustawienie: 4-4-1-1 |
Mecz poprzedniego dnia: | ||
Mecz poprzedniego dnia
Opis meczu
TerazPasy.pl
Zaledwie 48 godzin odpoczynku mieli piłkarze Cracovii, którzy w środę w ciężkich warunkach (ulewa) rozegrali bardzo dobre spotkanie z FC Timisoara (1:2).
W piątek podopieczni trenera Artura Płatka nie zaprezentowali się już tak dobrze. - Ci sami ludzie przedwczoraj grali mecz i było pewne, że fizycznie będą dzisiaj źle wyglądać. Po prostu nie jest możliwe, żeby tak szybko się zregenerować - tłumaczył piłkarzy szkoleniowiec.
Sytuacja kadrowa drużyny nadal przedstawia się fatalnie. Do zespołu powrócili Paweł Nowak i Karol Kostrubała, ale za to zabrakło trzech piłkarzy, którzy grali z FC Timisoara: Łukasza Tupalskiego, Sławomira Szeligi i Bartosza Ślusarskiego (ma grypę jelitową).
Dość powiedzieć, że na ławce rezerwowych szkoleniowiec Cracovii miał oprócz Marcina Cabaja tylko trzech młodych zawodników Kaszubę, Snadnego i Baligę. W efekcie Paweł Nowak, który ostatnie kilka dni spędził z gorączką w łóżku z konieczności rozegrał całe spotkanie. - Paweł Nowak grał przez 90 minut i musiał wytrzymać, bo taka była potrzeba - z uznaniem o ambitnym pomocniku mówił trener Płatek.
Zespół Sparty Praga, podobnie jak Cracovia, nie wystąpił w najsilniejszym składzie. W wyjściowej jedenastce pojawiło się tylko dwóch zawodników (para stoperów), którzy rozpoczynali środowy mecz Sparty z Austrią Wiedeń (5:0).
W piątek w Casares, gdzie rozegrano mecz nie padało. Wiał za to bardzo silny wiatr, którzy szczególnie w pierwszej połowie utrudniał grę. - Na przebieg pierwszej połowy bardzo duży wpływ miał silny i porywisty wiatr, który bardzo utrudniał nam szybkie wyprowadzanie akcji zaczepnych (Cracovia grała pod wiatr - przyp. Crac). W tych warunkach zupełnie nam to nie wychodziło. Poza tym mało było też gry skrzydłami - analizuje trener Płatek.
Prażanie przeważali od pierwszych minut i często niepokoili strzałami Sławomira Olszewskiego, który w tym meczu bronił bramki Cracovii. Bramkarz Cracovii znakomicie zachował się m.in. w 8. minucie broniąc w sytuacji sam na sam, a w 15. minucie "Olszy" dopisało szczęście bowiem piłka trafiła w słupek.
W 27. minucie bramkarz Cracovii był jednak bezradny i po raz pierwszy w tym meczu musiał wyciągnąć piłkę z siatki po znakomitej akcji Sparty. - Pierwszą bramkę straciliśmy po świetnej akcji piłkarzy Sparty, którzy wymienili cztery podania z pierwszej piłki i strzelili gola w sytuacji "sam na sam" - docenia akcję rywali trener Cracovii.
Cztery minuty później było już 2:0 dla Sparty. Vacek minął obrońców w polu karnym i strzałem z 8 metrów umieścił piłkę w siatce. - Druga, a nawet trzecia bramka to były prezenty z naszej strony. Takich bramek nie powinno się na takim poziomie tracić - irytował się trener Płatek.
W 35 minucie Bartłomiej Dudzic podkręcił staw skokowy i musiał zejść z boiska. Zastąpił go Jakub Kaszuba, który w ostatniej chwili wywalczył sobie miejsce w ekipie wyjeżdżającej do Hiszpanii. W przerwie meczu trener Płatek wprowadził do gry pozostałą na ławce dwójkę piłkarzy (Snadny i Baliga), a zdjęci z boiska zawodnicy (Misan i Mierzejewski) wrócili do gry po dwudziestu minutach drugiej połowy.
Tuż po tym wymuszonym kontuzjami manewrze Cracovia straciła, wspomnianą wcześniej przez trenera, trzecią bramkę. Gol padł w 68 minucie po zaskakującym strzale z dystansu Zofcaka.
Cracovia przegrywała już 3:0, ale trener nie zrażony wynikiem starał się dostrzegać także dobre momenty w grze swojej drużyny. - Cieszy mnie to, że w drugiej połowie coś w naszej grze drgnęło. Graliśmy już z wiatrem, który nie był już tak silny jak w pierwszej połowie. Chwilami to my dochodziliśmy do głosu. Na przykład Jakub Kaszuba miał wyśmienitą sytuację, ale nie trafił w bramkę - opowiadał trener Cracovii.
To co nie udało się młodemu napastnikowi Cracovii udało się doświadczonemu stoperowi... Sparty, który po dośrodkowaniu Pawła Nowaka źle przyjął piłkę i naciskany przez Jakuba Snadnego wbił futbolówkę do własnej bramki ustalając wynik zawodów.
Po meczu trener Cracovii choć nie tryskał radością starał się znaleźć powody do optymizmu. - Na pewno pozytywne jest to, że w ostatnich minutach gra się wyrównała i chłopcy do końca starali się grać do przodu. Pozytywne jest też to, że dzisiaj już nie pada, jest słonecznie i jutro wyjdziemy popracować na zieloną murawę - dodał szkoleniowiec Pasów.
Crac
Źródło: TerazPasy.pl [1]
Dziennik Polski
Dziesięciu na L-4!
W drugim meczu sparingowym rozegranym na zgrupowaniu w Hiszpanii Cracovia przegrała 1-3 ze Spartą Praga (4. miejsce po rundzie jesiennej czeskiej ekstraklasy).
Trener krakowian Artur Płatek miał olbrzymie problemy z zestawieniem jedenastki, nie mógł skorzystać aż z 8 zawodników. Kontuzjowani są: Murawski, Kłus, Baran, Tupalski, Szeliga, Sacha. Od dwóch dni Ślusarski narzeka na zatrucie pokarmowe, nie był też brany pod uwagę Kulig; już wyleczył kontuzję, ale trener nie chciał ryzykować. W tej sytuacji na stoperze z konieczności zagrał Kostrubała.
Prażanie, którzy parę dni wcześniej rozgromili Austrię Wiedeń 5-0 (ich skład był jednak mocno zmieniony, z poprzedniego meczu grało tylko dwóch piłkarzy), od początku dyktowali warunki gry. Raz po raz pod bramką Olszewskiego było bardzo gorąco, ale golkipera Cracovii 2-krotnie ratował słupek lub zawodnicy Sparty pudłowali z najbliższej odległości.
W końcu ta przewaga Sparty przyniosła jej dwa gole zdobyte w ciągu czterech minut. Najpierw efektowną, zespołową akcję wykończył Matusović, potem do akcji włączył się obrońca Krob i było 2-0 dla Czechów. W 34 min boisko opuścił kontuzjowany Dudzic, zastąpił go Kaszuba.
Po przerwie nadal inicjatywa należała do prażan, ale w 62 min gola powinien zdobyć Kaszuba, który jednak nie potrafił pokonać bramkarza rywala z 8 metrów. W 65 min po efektownym strzale z dystansu Kroba było 3-0 dla Sparty.
Dopiero w ostatnich 20 minutach krakowianie parę razy odważniej zaatakowali i w 84 min zdobyli honorowego gola. Jego autorem był... obrońca Sparty Hubnik, który - naciskany przez Snadnego - skierował piłkę do własnej bramki po centrze Nowaka.
- Nie da się ukryć, że to był słaby mecz naszej drużyny grającej w mocno osłabionym składzie - powiedział nam trener Cracovii Artur Płatek. - Nasi młodzi chłopcy nie wytrzymali fizycznie dwóch spotkań rozgrywanych w ciągu 48 godzin. Zabrakło im dzisiaj sił. Miałem tak mało graczy, że musiałem dokonywać zmian powrotnych. Straciliśmy dwie bramki, które nie powinny się przydarzyć zespołowi ekstraklasy. Dopiero w ostatnich 20 minutach nasza gra wyglądała nieco lepiej. To jedyny pozytyw tego sparingu. Przybyły nam kolejne zmartwienia, bo kontuzji doznali dzisiaj Dudzic i Baliga, obaj mają podkręcone kostki. Tak więc lista kontuzjowanych i chorych graczy wzrosła do dziesięciu! Nie załamujemy jednak rąk. Kilka kontuzji jest na wyleczeniu, liczę, że w poniedziałkowym sparingu zagrają już Tupalski, Kulig, Ślusarski, dołączą do nas kadrowicze Polczak i Wasiluk. Nie wiemy, z kim jeszcze zagramy, bo Bohemians Dublin, z którym mamy w planie sparing, nie doleciał jeszcze z uwagi na fatalną aurę na Wyspach Brytyjskich. Ale zagramy na pewno, jeśli nie z nimi, to z innym rywalem.
Źródło: Dziennik Polski [2]
Wywiady
Artur Płatek (trener Cracovii)
- W drugim sparingu w Hiszpanii przegraliście ze Spartą 1:3...
- Zagraliśmy dziś naprawdę bardzo słabo w porównaniu ze środowym spotkaniem z Poli. Poza Sławkiem Szeligą, Łukaszem Tupalskim i Bartoszem Ślusarskim grała praktycznie ta sama drużyna. Było widać, że chłopcy są zmęczeni, bo przecież rozegrali dwa spotkania w tak krótkim czasie. Dziś rzadko zagrażaliśmy bramce Sparty, jedynie ostatnie dwadzieścia minut to okres naszej niezłej gry. Szkoda doskonałej szansy Jakuba Kaszuby przy stanie 0:2, bo gdyby ją wykorzystał, to być może mecz potoczyłby się nieco inaczej.
- Jak oceni pan przeciwnika?
- Widać, że to zespół ograny i walczący o najwyższe cele. Ma bardzo szeroką kadrę. Sparta wcale nie przeprowadzała jednak jakichś huraganowych ataków, za to często uderzała z dystansu.
- Straciliście trzy bramki...
- I to w bardzo głupi sposób. Można nawet powiedzieć, że w dziecinny. Musimy z tego wyciągnąć wnioski i jedziemy dalej.
- W meczu pojawiały się zmiany powrotne...
- No tak, bo nie było ludzi do gry. Ci którzy dziś zagrali na pewno są bardzo zmęczeni, a pozostali muszą się wziąć za siebie i jak najszybciej dołączyć do drużyny.
- Wreszcie przestał padać deszcz...
- Zgadza się. Boisko do gry było rewelacyjne i do tego kapitalnie usytuowane. Świeciło słońce, ale za to wiał bardzo mocny wiatr, zwłaszcza w pierwszej połowie, który odgrywał dużą rolę. Ciężko gra się w takich warunkach. Piłka wybijana do przodu cofała się w powietrzu. W drugiej połowie nie był już tak porywisty.
Rozmawiał: Dariusz Guzik
Źródło: Cracovia.pl [3]