1922-09-10 Cracovia - Pogoń Lwów 4:1
|
Mistrzostwa Polski grupa południowa , 6 kolejka Kraków, niedziela, 10 września 1922
(2:0)
|
|
Skład: Popiel Gintel Fryc Strycharz Cikowski Synowiec Mielech Reyman Chruściński Kogut Sperling Ustawienie: 2-3-5 |
Sędzia: Beym
|
Skład: Haczewski Olearczyk Ignarowicz Wolak Wójcicki Gulicz Juras Batsch W. Kuchar Garbień Słonecki Ustawienie: 2-3-5 |
Opis meczu
Jedyne tego roku zawody o mistrzostwo Polski, rozegrane w Krakowie, zgromadziły w parku Cracovii blisko 10.000 widzów. Każdy sportowiec Krakowa chciał być świadkiem rewanżu Cracovii za klęskę, poniesioną we Lwowie. Rewanż ten powiódł się biało-czerwonym, lepiej aniżeli się wogóle spodziewano. Klęska Pogoni jest wprost tradycyjną; gdy bowiem Czarnym, Polonii itd. udało się już Cracovię pobić na jej własnem boisku, to Pogoń od lat 15 stale ze spotkań tych w Krakowie wychodzi bez sukcesu. Ale tym razem walczyli Lwowianie z inną Cracovią aniżeli zazwyczaj. Dawno niewidziany już u biało-czerwonych zapał, chęć zwycięstwa i ambicja odżyły na nowo i dopomogły Cracovii do bardzo popularnego zwycięstwa. Mimo swej klęski pozostała Pogoń na czele grupy południowej i zaszczytny tytuł mistrza Polski czeka ją nieodzownie. Z drugiej jednak strony podkreślić należy lekkomyślność kierownictwa sekcji piłki nożnej Cracovii, z jaką sobie pozwoliła pozbawić się mistrzostwa. Do sprawy tej wrócimy.
Do zawodów stanęła Cracovia bez Stycznia i ze swym młodym atakiem. Gra jej jednak była bez zarzutu i gdyby nie brak rutyny u pewnych graczy, zwycięstwo Cracovii byłoby jeszcze wspanialsze. Najlepszym w drużynie był Szperling, zagrażający ustawicznie przeciwnikowi, najpilniejszym i bardzo celowo pracującym był zastępujący Stycznia Strycharz. Atak biało-czerwonych coraz bardziej się poprawia i zapowiada się jaknajlepiej; byle tylko znowu nie wprowadzać w nim ustawicznych zmian. pogoń grała bez Schneidra, który zaniemógł i pokazała się ze swej najlepszej strony, ale - bądźmy szczerzy, od mistrza wymagamy dużo więcej. Obrona jej słaba, pomoc lepsza, a w napadzie tylko Garbień i Wacek Kuchar stanowią pewną klasę. U lwowian znać bardzo wielką poprawę w technicznym wyszkoleniu, ale brak jej jeszcze ciągle pewnej metody gry.
(...)
Pogoń gra pod słońce. Pierwsze obustronne ataki przerywa sędzia z powodu spalonych, ale już w 3 min. uzyskuje Kogut pierwszą bramkę dla swych barw. Gra toczy się na środku boiska i jest bardzo nerwowa. Rzut na bramkę Cracovii odbija się od Fryca, ale Popiel jest na stanowisku; podobnie chwyta tan ostatni piękny strzał Garbienia. Szperling przedziera się, ale Ignarowicz odbiera mu piłkę. Za chwilę błąd Strycharza. Bacz centruje w out. Kogut strzela pięknie w - out. Cracovia powoli wraca do równowagi i przeprowadza piękne ataki. Wskutek niepewności obrońców gości, dochodzi Kogut do strzału, ale piłka idzie w out, podobnie i rzut Reymana. W 15 minucie centruje pięknie Synowiec, a Reyman załatwia resztę. Cracovia prowadzi 2:0. Niebywały entuzjazm publiczności. Cracovia w dalszym ciągu napiera; wypady Pogoni dochodzą ledwo do pola karnego miejscowych. Gra bardzo ostra; sędzia nie umie sobie z tem poradzić. Ostry strzał Bacza chwyta Popiel. W 25 min. karny dla Cracovii; Szperling strzela niezbyt silnie, ale Haczewski rzut obronił. Był to moment zwrotny w przebiegu gry: Cracovia traci rozmach, Pogoń nabiera otuchy. Po rzucie wolnym strzela Garbień w out. Atak Pogoni przerywa sędzia z powodu wątpliwego spalonego. Wypad Wacka mija bez efektu. Dwa ataki Cracovii i rzut z rogu przeciw Pogoni również nie dają rezultatu. Szperling przebija się, uzyskuje rzut z rogu dla biało-czerwonych. Po nim rzut wolny, strzelony przez Koguta w out. Spalony rzekomy przeciw Cracovii. Reyman dwukrotnie strzela w out. W ostatniej minucie przed pauzą róg przeciw biało-czerwonym.
Po zmianie stron kończy się pierwszy atak Cracovii w rękach Haczewskiego. Teraz zaznacza się lekka przewaga Pogoni. Atak Cracovii, zainicjowany przez Szperlinga, jak również strzał Cikowskiego nie daje rezultatu. Po błędzie Gintla strzela Wacek z odległości 2 mtr. od bramki bardzo wysoko. Strzał Koguta chwycony. W 6 min. centruje Juras, Popiel wybiega, piłka wypada mu z rąk, Garbień nieuchronnie pakuje ją do bramki. Za chwilę strzela Szperling w out. W bardzo korzystnej sytuacji centruje Mielech, zamiast strzelać na bramkę. Ręka Fryca; w 30 min. strzela Garbień w out. Podobnie idą i rzuty Wacka. Przez chwilę ma się wrażenie, że Pogoń wyrówna. Szperling, którego piękne centry bywają niewykorzystane, próbuje sam strzelać na bramkę, ale i tu go pech prześladuje. Gra bardzo ostra; sędzia na to mało reaguje. Publika "wyje": Garbień "foul". W szeregach Cracovii chwilowe zamieszanie. Rezultatem ataków Pogoni jest niewykorzystany rzut z rogu. Haczewski odpiera atak Cracovii. Pojedynek Strycharz - Wacek kończy się na korzyść pierwszego. Następnie Szperling uzyskuje rzut z rogu. Garbień przebija się i strzela w out. Piękna parada Ignarowicza przy rzucie głową. Po rzucie z rogu w 38 min. ręka na polu karnem Pogoni. Tym razem przeprowadza pewnie egzekucję Gintel. Wzajemne ataki po obu stronach. Wolny przeciw Pogoni mija szczęśliwie. Rzut Koguta zamienia Ignarowicz w róg w 43 min., z którego w zamieszaniu zdobywa Chruściński czwartą bramkę dla Cracovii. - Rogów 8:2 dla Cracovii, z których wyzyskano zaledwie jeden.
Sędzia p. Beym z Katowic mało rutynowany, potrafił jednak utrzymać obie drużyny w karbach.
Zaraz po skończeniu zawodów kapitan Cracovii Synowiec, a wkrótce potem w imieniu sekcji Dr. Lustgarten gratulowali graczom Pogoni zdobycia mistrzostwa. - Z okazji 100-go meczu w I. drużynie otrzymali po meczu na boisku gracze Kogut i Popiel z rąk prezesa dr. Cetnarowskiego pamiątkowe sygnety złote.
Organizacja zawodów szwankowała bardzo. Mimo, że należało się spodziewać masowego udziału widzów, nie otworzono wszystkich kas i wejść. Wiele osób, nie mogąc się dopchać do kas, wróciło do domu. W ogromnym tłoku przy kasach i w wejściu operowali złodzieje: popełniono kilka znaczniejszych nawet kradzieży. Takie "przyjemności" mogą nawet największych zapaleńców odstraszyć; publiczność ma prawo do tego, by urządzające kluby starały się o jej wygodę.
Źródło: Przegląd Sportowy [1]